To trzecie zwycięstwo zespołu trenera Bogdana Wenty. Jutro rywalem biało-czerwonych będzie drużyna Korei Południowej.
Pierwsza połowa meczu należała do Mariusza Jurasika, przynajmniej między dziewiątą a 15. minutą. W tym czasie szczypiornista Vive Targi Kielce rzucił pięć bramek i spowodował, że biało-czerwoni wreszcie trochę "odjechali" rywalom. Do dziewiątej minuty bowiem Chilijczycy, uważani za najsłabszy zespół grupy D, dzielnie dotrzymywali kroku brązowym medalistom MŚ 2009, a na tablicy wyników widniał remis 5:5.
W 16. minucie było 11:7 dla Polski i wtedy nastąpił kolejny na tym turnieju okres całkowitej niemocy podopiecznych trenera Bogdana Wenty. W ciągu siedmiu minut roztrwonili całą przewagę i na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy dopuścili zespół z Ameryki Południowej do wyrównania (12:12). Ostatecznie do szatni Polacy schodzili ze skromną dwubramkową zaliczką.
Należy odnotować, że od początku na boisko polski szkoleniowiec wpuścił Piotra Grabarczyka, który sześć godzin wcześniej wylądował na lotnisku w Goeteborgu.
W drugiej połowie Chilijczycy, widocznie podnieceni możliwością sprawienia sensacji, zaczęli gubić piłkę, popełniać szkolne błędy, dzięki czemu Polacy mieli wyjątkową okazję poćwiczyć kontrataki.