Przed tygodniem podopieczni Bogdana Wenty zwyciężyli w Macedonii 27:25. Dwubramkowa zaliczka z pierwszego spotkania sprawiła, że kibice coraz śmielej myśleli o awansie. Po reformie najważniejszych europejskich rozgrywek żaden polski zespół nie stanął przed szansą gry w ścisłym finale Ligi Mistrzów.
W niedzielę zawodnicy spełnili marzenia swoich fanów. Zespół Vive nie dał szans drużynie gości, choć początek meczu należał do Metalurga. Macedoński zespół przez pierwszych parę minut walczył z mistrzem Polski jak równy z równym. Potrafił nawet wypracować jednobramkową przewagę.
Jednak od dziesiątej minuty zaczęła się dominacja Polaków, którzy błyskawicznie zaczęli budować przewagę. Na przerwę schodzili, prowadząc 12:8.
W drugiej połowie Metalurg próbował zniwelować straty, lecz piłkarze Vive byli nie do zatrzymania. W końcówce spotkania, gdy było już jasne, że to zespół z Kielc awansuje do kolejnej fazy rozgrywek, zawodnicy z Macedonii stracili chęć do gry. Podopieczni Bogdana Wenty ostatecznie wygrali 11 bramkami.
Kibice zgromadzeni w Hali Legionów zobaczyli mecz pełen walki. Piłkarze obu drużyn nie oszczędzali przeciwników. Bohaterem Kielc był Michał Jurecki. Rozgrywający zdobył osiem bramek. Obrońcy Metalurga nie mieli także łatwego zadania z zatrzymaniem Ivana Cupicia. Chorwat zdobył pięć goli, również asystował przy trafieniach swoich kolegów.