Polki szturmują podium

Historyczny sukces Polek, które awansowały w Serbii do półfinału mistrzostw świata po zwycięstwie nad Francją 22:21.

Publikacja: 18.12.2013 20:06

Przed meczem ćwierćfinałowym rozgrywanych w Serbii mistrzostw świata Polki były skazywane na pożarcie. Francuzki miały wykonać wyrok. Ale to ofiara stała się myśliwym. Polska wygrała 22:21 (11:8) i w piątek będzie walczyć o finał z Norwegią lub Serbią.

Przed meczem w polskim zespole ogłoszono pełną mobilizację. Zawodniczki nie traciły dobrego humoru, trener Kim Rasmussen powtarzał, że Francuzki nie są piłkarkami z innej galaktyki. Selekcjoner upatrywał szansy Polek w tym, że rywalki je zlekceważą. Gazety we Francji podkreślały, że polska reprezentacja to najmniej utytuowana drużyna wśród wszystkich uczestniczących w ćwierćfinałach.

Zobacz więcej zdjęć

Ale piłkarki z Francji zarzekały się, że szanują Polki i traktują je równie poważnie jak każdego innego przeciwnika. - Doskonale wiemy, że z zespołami, które poczuły euforię i smak zwycięstw, bardzo trudno wygrać - mówiła przed spotkaniem francuska rozgrywająca Nina Kamto. Gdy ona i jej koleżanki wychodziły na boisko, w ich oczach można było zauważyć koncentrację.

Ale kiedy duńscy sędziowie Birch i Stenrand zagwizdali po raz pierwszy, nonszalancja zagórowała nad skupieniem. Francuzki wyszły na dwubramkowe prowadzenie. Rozgrywały spokojnie, bez wielkiego zaangażowania. Ich gra wyglądała tak, jakby myślały już o półfinale. Jednak Polki przypomniały swoim przeciwniczkom, że w hali w Nowym Sadzie muszą sprostać drużynie, która po wielu latach chce poznać smak sukcesu.

Zawodniczki Kima Rasmussena zrobiły rzecz nieprawdopodobną. Zdobyły osiem bramek z rzędu. Francuzki nie potrafiły pokonać fenomenalnie broniącej Małgorzaty Gapskiej przez 13 minut. W czasie jednej z przerw na żądanie z ust trenera padł magiczny zwrot: „Na Alinę". Potężne rzuty Aliny Wojtas z dystansu dodały animuszu polskiej reprezentacji. Piłkarki z Francji próbowały odrabiać straty, ale popełniały dużo prostych błędów. Do szatni na przerwę schodziły ze stratą trzech bramek.

W drugiej połowie zorientowały się, że Polki nie przestraszyły się dwukrotnych wicemistrzyń świata. Francuzki zaczęły grać agresywnie. Po nieudanych akcjach krzyczały, machały rękami w kierunku sędziów. Na niewiele to się zdało. Polki były nie do zatrzymania.

Fantastyczny mecz rozegrały nasze bramkarki. Małgorzata Gapska miała 35 - procentową skuteczność. Anna Wysokińska w drugiej połowie obroniła dwa rzuty karne. Dzięki temu pewnie czuły się zawodniczki ataku.

Optymizm i euforia to znak rozpoznawczy polskiej reprezentacji. Nawet zagraniczne media podkreślały, że chyba żadna drużyna, która przyjechała do Serbii, nie ma tyle wiary i radości z gry. Efektem tej pozytywnej energii jest awans do półfinału mistrzostw świata.

Francuzki długo nie mogły uwierzyć w to, co zobaczyły. Podobnie było z nielicznymi polskimi kibicami, którzy w środę pojawili się w Nowym Sadzie. Na ich oczach tworzyła się historia.

Po spotkaniu polskie piłkarki cieszyły się, jakby już zdobyły medal. Dla wielu z nich to najważniejszy moment w karierze. Nawet na twarzy Kima Rasmussena, który zazwyczaj zachowuje stoicki spokój, pojawił się szczery i szeroki uśmiech.

W meczu z Francją Polki miały też szczęście. Tak samo jak z Rumunią. Ale nie można odnieść sukcesu licząc tylko i wyłącznie na uśmiech losu.

W półfinale Polki zmierzą się ze zwycięzcą meczu Serbia – Norwegia (rozgrywany był wczoraj wieczorem po zamknięciu tego wydania gazety). Ich celem będzie sprawienie kolejnej niespodzianki. Chociaż, patrząc jak grały z Francją, ciężko już mówić o sensacji. Reprezentacja Polski po prostu dołączyła do światowej czołówki.

Polska – Francja 22:21

(11:8)

Polska:

Gapska, Wysokińska – Stachowska, Niedźwiedź (3), Siódmiak (5), Grzyb, Kudłacz (1), Koniuszaniec (1), Wojtas (5), Semeniuk-Olchawa (3), Szwed-Oerneborg (1), Migała, Stasiak, Jochymek (1), Kulwińska (1), Byzdra (1).

Francja:

Leynaud, Darleux – Pineau (5), Dembele (5), Baudouin (3), Kamto Njitam (2), Signate (1), Tounkara (1), Lacrabere (1), Cisse (1), Abdourahim (1), Deroin, Zaadi, Goiorani, Leveque.

Przed meczem ćwierćfinałowym rozgrywanych w Serbii mistrzostw świata Polki były skazywane na pożarcie. Francuzki miały wykonać wyrok. Ale to ofiara stała się myśliwym. Polska wygrała 22:21 (11:8) i w piątek będzie walczyć o finał z Norwegią lub Serbią.

Przed meczem w polskim zespole ogłoszono pełną mobilizację. Zawodniczki nie traciły dobrego humoru, trener Kim Rasmussen powtarzał, że Francuzki nie są piłkarkami z innej galaktyki. Selekcjoner upatrywał szansy Polek w tym, że rywalki je zlekceważą. Gazety we Francji podkreślały, że polska reprezentacja to najmniej utytuowana drużyna wśród wszystkich uczestniczących w ćwierćfinałach.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata w piłce ręcznej. Zmarnowana szansa, Polacy powalczą o puchar pocieszenia
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata w piłce ręcznej. Gorzki smak remisu Polaków z Czechami
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata w piłce ręcznej. Polacy przegrali z Niemcami, ale obudzili nadzieję
PIŁKA RĘCZNA
Mistrzostwa świata. Polacy zdali kartkówkę, teraz czas na egzamin
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Piłka ręczna
Mistrzostwa Europy ponownie w Polsce
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej