Nie ma miejsca na błędy

Dziś Polki zagrają z Rosjankami o awans do kolejnej fazy mistrzostw Europy piłkarek ręcznych. Nie ma zbyt wielu powodów do optymizmu.

Publikacja: 11.12.2014 06:43

Nie ma miejsca na błędy

Foto: AFP

- W pierwszej połowie zagraliśmy straszną piłkę ręczną. Nie poznawałem swojego zespołu. Zamiast biec w lewo, biegliśmy w prawo i na odwrót. Brakowało nam pomysłu na grę - mówił po przegranym 23:29 meczu z Węgrami selekcjoner polskiej kadry Kim Rasmussen. Duński trener był w jeszcze gorszym nastroju, niż po porażce z Hiszpanią (22:29).

Spotkanie z faworyzowanymi Hiszpankami można było uznać za przetarcie, oswajanie się z mistrzostwami Europy. Gra Polek nie wyglądała najlepiej, ale wypadało wierzyć, że w kolejnych meczach prostych błędów uda się uniknąć. Jednak tak się nie stało i fatalnej postawy w rywalizacji z gospodyniami turnieju niczym nie dało się wytłumaczyć. Ciężko także znaleźć jakieś pozytywy przed dzisiejszym spotkaniem z Rosjankami.

To będzie pojedynek o być albo nie być na mistrzostwach Europy. Polska zajmuje ostatnie miejsce w grupie A i nie zdobyła jeszcze żadnego punktu. Rosja ma jeden punkt i w tabeli znajduje się tuż nad Polską. Zwycięzca tego pojedynku nadal będzie miał szansę na włączenie się do walki o medale.

Niestety, w drużynie prowadzonej przez Kima Rasmussena ten nadziei z każdym dniem turnieju jest coraz mniej. Reprezentantki Polski, które do Gyor wylatywały w wyśmienitych humorach, teraz już nie uśmiechają się tak szeroko. Optymizm przestał być znakiem rozpoznawczym polskiego zespołu. Ustąpił on miejsca niedowierzaniu i rezygnacji. Polskie piłkarki wiedzą, że dziś miejsca na błędy już nie ma.

Zawodniczki nie potrafią powiedzieć, dlaczego grają mocno poniżej swoich możliwości. Mają świadomość, że do tej pory na parkiecie Audi Areny zaprezentowały jedynie ułamek tego, co potrafią naprawdę. Alina Wojtas, która rok temu zachwycała kibiców w czasie mistrzostw świata w Serbii, przyznała, że sama siebie nie poznaje i wszystko miało wyglądać zupełnie inaczej.

Sztab szkoleniowy robi co w jego mocy, by dzisiaj z Rosjankami zagrała ta sama, pewna siebie drużyna, która przed rokiem zajęła czwarte miejsce na mundialu. Było wsparcie mentalne - piłkarki pracowały z panią psycholog. Być może uda się także wzmocnić skład, ponieważ udział we wczorajszym treningu wzięła Kinga Byzdra. Rozgrywająca Buducnosti Podgorica leczy kontuzję kolana i na Węgry pojechała jako dobry duch drużyny. Ale niewykluczone, że meczu o byt pojawi się na boisku. Decydujący głos należy do lekarzy. Być może Byzdra wybiegnie tylko na kilka minut, jednak nawet krótka jej obecność może okazać się zbawienna dla losów spotkania i przyszłości reprezentacji Polski na tym turnieju.

Rosjanki do tej pory zremisowały (29:29 z Węgrami) i poniosły porażkę (24:25). Ale to nie oznacza, że są zespołem słabym. Ich atuty to szybkość, precyzja i ambicja. Za to nie mają zbyt bogatego doświadczenia. To bardzo młoda drużyna, której czasem brakuje chłodnej głowy i opanowania. Ale nie zmienia to faktu, że to one będą faworytkami dzisiejszej rywalizacji.

Jeżeli Polki i Rosjanki zagrają tak, jak w swoich ostatnich meczach, polscy kibice nie mogą spodziewać się szczęśliwego zakończenia. Do tego, aby spotkanie o wszystko nie było pożegnaniem z turniejem, konieczne są dwie rzeczy: zawodniczki Kima Rasmussena muszą przypomnieć sobie, że przecież potrafią wygrywać i uświadomić sobie, że nie przez przypadek znalazły się w gronie najlepszych reprezentacji w Europie.

Transmisja meczu Polska - Rosja o 18.15 w TVP2 i TVP Sport.

Piłka ręczna
Więcej niż gra. Rusza akcja „Szacunek do Samego Końca” w polskiej piłce ręcznej
Piłka ręczna
Jota Gonzalez w reprezentacji Polski. Czy to trener na miarę naszych marzeń?
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Ponury wieczór dla Orlenu Wisły. Industria żegna się z honorem
Piłka ręczna
Liga Mistrzów. Orlen Wisła Płock i Industria Kielce grają o ćwierćfinał
Piłka ręczna
Marcin Lijewski nie będzie już trenerem reprezentacji. Nie było wyjścia