- Szanse na pierwsze miejsce wciąż są, ale zaczęły się kalkulacje. Jeżeli nie pokonamy Serbów nie mają one większego sensu. Szkoda, że skomplikowaliśmy sobie sytuację, ale taki właśnie jest sport, za błędy się płaci – mówił kołowy reprezentacji Polski Kamil Syprzak.
Polacy nie powinni mieć żadnych problemów z wyjście z grupy mistrzostw świata, bo do fazy pucharowej awansują cztery najlepsze z sześciu zespołów. Bardzo ważne jest jednak, by zająć pierwsze lub drugie miejsce, bo wtedy unika się trafienia na Hiszpanię lub Chorwację już w 1/8 finału. Osiągnięcie tego celu utrudniła Polakom wtorkowa porażka ze Słowenią 24:25. Dlatego czwartkowe spotkanie z Serbią jest kluczowe. Serbia do tej pory wygrała wszystkie trzy mecze w grupie.
- To nie było tak, że Słowenia była zdecydowanie lepszym rywalem. Popełniliśmy proste błędy. Myślę, że w tym spotkaniu trochę straciliśmy na pozycji obrotowego, ponieważ Bartosz Jurecki musiał również zastępować Mariusza Jurkiewicza – tłumaczył porażkę trener Michael Biegler.
W meczu z Serbią Bartosz Jurecki będzie już mógł skoncentrować się na ataku. We wtorek do Saragossy przyleciało dwóch zawodników, którzy mają zostać włączeni do kadry. Miejsce Jurkiewicza, który złamał rękę zajmie najprawdopodobniej Piotr Grabarczyk z Vive Kielce. Grabarczyk leczył ostatnio wybitego palca i nie trenował, trudno powiedzieć, w jakiej jest formie. W Hiszpanii pojawił się także Marcin Lijewski. Trener w trakcie całego turnieju może wymienić dwóch zawodników. Nie wiadomo czy na taki ruch zdecyduje się od razu.
- Obaj zawodnicy nie byli z nami od początku, muszę sprawdzić jak się prezentują, jak zachowują się w obronie. Decyzję o tym, kto zagra podejmę dopiero w czwartek rano – tłumaczył Biegler.