Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą

Jutro o 20.15 gramy z Serbią. To może być ostatnia szansa na dobre wyjście z grupy

Publikacja: 16.01.2013 17:38

Michał Jurecki

Michał Jurecki

Foto: AFP

- Szanse na pierwsze miejsce wciąż są, ale zaczęły się kalkulacje. Jeżeli nie pokonamy Serbów nie mają one większego sensu. Szkoda, że skomplikowaliśmy sobie sytuację, ale taki właśnie jest sport, za błędy się płaci – mówił kołowy reprezentacji Polski Kamil Syprzak.

Polacy nie powinni mieć żadnych problemów z wyjście z grupy mistrzostw świata, bo do fazy pucharowej awansują cztery najlepsze z sześciu zespołów. Bardzo ważne jest jednak, by zająć pierwsze lub drugie miejsce, bo wtedy unika się trafienia na Hiszpanię lub Chorwację już w 1/8 finału. Osiągnięcie tego celu utrudniła Polakom wtorkowa porażka ze Słowenią 24:25. Dlatego czwartkowe spotkanie z Serbią jest kluczowe. Serbia do tej pory wygrała wszystkie trzy mecze w grupie.

- To nie było tak, że Słowenia była zdecydowanie lepszym rywalem. Popełniliśmy proste błędy. Myślę, że w tym spotkaniu trochę straciliśmy na pozycji obrotowego, ponieważ Bartosz Jurecki musiał również zastępować Mariusza Jurkiewicza – tłumaczył porażkę trener Michael Biegler.

W meczu z Serbią Bartosz Jurecki będzie już mógł skoncentrować się na ataku. We wtorek do Saragossy przyleciało dwóch zawodników, którzy mają zostać włączeni do kadry. Miejsce Jurkiewicza, który złamał rękę zajmie najprawdopodobniej Piotr Grabarczyk z Vive Kielce. Grabarczyk leczył ostatnio wybitego palca i nie trenował, trudno powiedzieć, w jakiej jest formie. W Hiszpanii pojawił się także Marcin Lijewski. Trener w trakcie całego turnieju może wymienić dwóch zawodników. Nie wiadomo czy na taki ruch zdecyduje się od razu.

- Obaj zawodnicy nie byli z nami od początku, muszę sprawdzić jak się prezentują, jak zachowują się w obronie. Decyzję o tym, kto zagra podejmę dopiero w czwartek rano – tłumaczył Biegler.

Trener mówi o ostatnim dzwonku, który albo obudzi jego zawodników, albo będą musieli liczyć się z tym, że w 1/8 finału trafią na któregoś z faworytów całych rozgrywek. Powtarza, że mistrzostwa w Hiszpanii są dla jego zawodników nauką, która ma zaprocentować w 2016 roku, kiedy będziemy gospodarzami mistrzostw Europy. Tyle, że obecny turniej wydaje się być ostatnim, do którego media i kibice będą podchodzić na poważnie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że piłka ręczna w Polsce wraca do świetlicy. Kiedy na początku drugiej połowy Słoweńcy zdobyli dziewięć goli, a piłkarze Bieglera tylko jednego, na twarzy trenera widać było rezygnację.

- Każdy zdaje sobie sprawę z wagi meczu z Serbami, aby myśleć o korzystnym rezultacie nawet na moment nie możemy stracić koncentracji. Mamy ogromne serce do gry, to widać w każdym meczu. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą – mówił Grabarczyk.

Serbia to trudny, doświadczony przeciwnik. Ostatni sukces na wielkiej imprezie odniosła co prawda w 2001 roku, zajmując trzecie miejsce na mistrzostwach świata, ale ostatnio osiąga dużo lepsze wyniki od reprezentacji Polski.

- Serbowie mają w swoich szeregach gwiazdy? My również, ale receptą na pokonanie rywali może być tylko i wyłącznie gra zespołowa. Nie wiem, co się stało z moją drużyną na początku drugiej połowy spotkania ze Słowenią, ale wiem, że to się nie może powtórzyć. Serbowie mają więcej klasowych graczy niż Słowenia, większą wiedzę o grze. Ale stać nas na zwycięstwo  – mówił Biegler.

Mecz w czwartek o 20.15. Transmisja w TVP2.

Piłka ręczna
Marcin Lijewski: Dajcie nam czas. Gorzkich pigułek będzie więcej
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Piłka ręczna
Sławomir Szmal dla "Rzeczpospolitej": Nie mogliśmy zamieść sprawy Kamila Syprzaka pod dywan
Piłka ręczna
Kompania braci. Portugalia zagra o finał MŚ w piłce ręcznej
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata w piłce ręcznej. Zmarnowana szansa, Polacy powalczą o puchar pocieszenia
Piłka ręczna
Mistrzostwa świata w piłce ręcznej. Gorzki smak remisu Polaków z Czechami