Przyjazdu na kolejny mecz reprezentacji obawiała się większość kadrowiczów. Po kontuzji oka Karola Bieleckiego kilku zawodników głośno powiedziało, że Związek Piłki Ręcznej w Polsce nie wziął na siebie odpowiedzialności. W trudnym momencie Bielecki mógł polegać przede wszystkim na swoim klubie Rhein-Neckar Loewen, który finansował jego rehabilitację. Sam piłkarz zastanawiał się nad kontynuowaniem kariery reprezentacyjnej. Mówił, że jest przemęczony.
Trener Bogdan Wenta w rozmowie z Polskim Radiem stwierdził nawet, że nie jest pewny, czy jego drużyna wybiegnie na boisko, by walczyć z Ukrainą. Piłkarze szukali jakiejś formy protestu, podkreślając, że list gratulacyjny dla Bieleckiego od Donalda Tuska to jednak trochę za mało.
Rozmowy z ZPRP, m.in. na temat ubezpieczenia zawodników, odbyły się we wtorek, w środę ten sam Wenta denerwował się, że dziennikarze informację o bojkocie wyssali z palca. Piłkarze oficjalnie nie chcą się wypowiadać, ale to, że Bielecki nie dostał jeszcze pieniędzy z ubezpieczenia, potwierdza także ZPRP.
Polacy zagrają na poważnie po raz pierwszy od lutego, gdy walczyli w półfinałach mistrzostw Europy. Czwarte miejsce zwolniło ich z eliminacji mistrzostw świata, które za dwa miesiące rozpoczną się w Szwecji. O kolejne Euro trzeba już jednak walczyć.
Dostać się na turniej teoretycznie powinno być łatwo. Wenta mówi, że reprezentacje Polski i Słowenii są zdecydowanie silniejsze od dwóch pozostałych drużyn – Ukrainy i Portugalii (wczoraj Słowenia wygrała u siebie z Portugalią 34:31) . Na turniej, który w 2012 roku odbędzie się w Serbii, awansują po dwie drużyny z każdej grupy.