Dobra gra przekłada się na większe pieniądze dla zawodników, ale nasza liga nadal jest zaściankiem Europy. Pod względem marketingowym nie udało się wykorzystać ostatnich sukcesów.
Bogdan Wenta opiera reprezentację na aktualnych lub byłych gwiazdach ligi niemieckiej. Tam płaci się najwięcej, tam jest centrum piłki ręcznej. – W Bundeslidze można się rozwijać, na każdym meczu jest kilka tysięcy ludzi, nasz sport to stały element krajobrazu tego kraju – mówi „Rz” Karol Bielecki, zawodnik Rhein-Neckar Loewen.
Francuski gwiazdor serbskiego pochodzenia Nicola Karabatić z samego kontraktu z THW Kiel zarabiał około 250 tysięcy euro rocznie. Był jednak najlepszym zawodnikiem świata i był przystojny, dlatego ponad dwa razy tyle płacili mu za udział w reklamach.
Sławomir Szmal, bramkarz naszej reprezentacji, także został uznany za najlepszego piłkarza ręcznego świata w 2009 roku, ale nie jest aż tak popularny. W nagrodę od światowej federacji dostał puchar i czek na 10 tysięcy euro. W Polsce jest rozpoznawalny, w ostatnim plebiscycie na najlepszego sportowca zajął szóste miejsce, a mimo to żadna polska firma nie zaproponowała mu nowej umowy reklamowej. Podobno rzadko zatrudnia się do reklam zawodników występujących w zagranicznych klubach, a Szmal reprezentuje barwy Rhein-Neckar Loewen.
[srodtytul]Praca w Niemczech[/srodtytul]