Przed meczem zawsze boli mnie brzuch

Tomasz Tłuczyński, najlepszy polski zawodnik na mistrzostwach świata w piłce ręcznej, opowiada o meczu z Serbią i o kolegach z drużyny

Publikacja: 25.01.2011 20:31

Tomasz Tłuczyński

Tomasz Tłuczyński

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

[b]„Rz”: Po meczu z Serbią bardziej był pan zadowolony ze zwycięstwa i swoich dziesięciu goli czy załamany tym, że nie zagracie w półfinale?[/b]

[b]Tomasz Tłuczyński:[/b] Cieszyłem się z dwóch punktów, bo przecież nie z przebiegu spotkania. Półfinał przepadł, każdy powinien w ciszy się zastanowić, co pokazał. Po meczu z Danią niektórzy byli wkurzeni i chcieli szybko pokazać się z jak najlepszej strony. Myślę przede wszystkim o Karolu Bieleckim, który zdobył ważne bramki, ale z turnieju na pewno nie jest zadowolony.

[b] Kluczowy mecz przegraliście ze Szwecją, nie najmocniejszym zespołem...[/b]

Wszystkie drużyny były w naszym zasięgu, ale nie pokazaliśmy swoich możliwości, nie wiem, z jakiego powodu. Szkoda, bo mamy dobry zespół i powinniśmy od siebie więcej wymagać.

[b]Który zawodnik pana zdaniem jest w życiowej formie?[/b]

Nie będę oceniał, każdy widzi, że nie jest najlepiej. To daje naukę na przyszłość. Może trzeba było podejść do turnieju trochę bardziej poważnie, a nie tak na luzie. Trzeba też więcej rozmawiać, nie traktować krytycznych słów kolegów jak ataku.

[b]Mówi się już o końcu waszej drużyny...[/b]

W Polsce dużo się gada, ale na szczęście nie wszystko z tego się sprawdza. Taka nasza mentalność, nie możemy się tym przejmować. Jestem w 100 procentach pewien, że w tym składzie osiągniemy jeszcze jakiś sukces.

[b]Po igrzyskach w Londynie odejdzie ośmiu zawodników. Ma kto ich zastąpić?[/b]

Młodsi muszą pracować w swoich klubach w Polsce. Chociaż może powinni grać w lepszych rozgrywkach? Zawodnikowi z naszej ligi ciężko na takim turnieju się przebić, nie jest przyzwyczajony do takiego tempa, nie potrafi opanować nerwów. Moim zmiennikiem jest na tym turnieju Bartłomiej Tomczak i widzę przed nim przyszłość. Nie jest już bardzo młody, powinien znacznie częściej walczyć w meczach o dużą stawkę. Pan się jeszcze denerwuje przed rzutami karnymi? Denerwuję się przed każdym meczem, zawsze boli mnie brzuch. To normalne, wpływa na mnie motywująco.

[b]Trudno się było zmobilizować przed meczem z Chorwacją (zakończył się po zamknięciu tego wydania gazety – red)?[/b]

Nie, wciąż jest o co grać. Wiedzieliśmy, że jak Chorwatom nie idzie, to rezygnują. Są obrażeni, u siebie nie chcieli przecież odebrać srebrnych medali. W drużynie pojawiła się jakaś niechęć, coś im się nie układa. Rozmawiałem z kilkoma z nich i mówili, że są zmęczeni i chcieliby wracać do domów. Trzeba to wykorzystać. Gdybyśmy wygrali, prawo gry w kwalifikacjach do igrzysk w Londynie byłoby już pewne, w przeciwnym razie będziemy grać o siódme miejsce jak o życie.

[i]—rozmawiał Michał Kołodziejczyk[/i]

[b]„Rz”: Po meczu z Serbią bardziej był pan zadowolony ze zwycięstwa i swoich dziesięciu goli czy załamany tym, że nie zagracie w półfinale?[/b]

[b]Tomasz Tłuczyński:[/b] Cieszyłem się z dwóch punktów, bo przecież nie z przebiegu spotkania. Półfinał przepadł, każdy powinien w ciszy się zastanowić, co pokazał. Po meczu z Danią niektórzy byli wkurzeni i chcieli szybko pokazać się z jak najlepszej strony. Myślę przede wszystkim o Karolu Bieleckim, który zdobył ważne bramki, ale z turnieju na pewno nie jest zadowolony.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Piłka ręczna
Industria Kielce gra o przetrwanie w Lidze Mistrzów. Czy Tałant Dujszebajew może odejść?
Piłka ręczna
Kolejna rewolucja w polskiej piłce ręcznej. Selekcjoner Marcin Lijewski straci pracę
Piłka ręczna
Marcin Lijewski: Dajcie nam czas. Gorzkich pigułek będzie więcej
Piłka ręczna
Sławomir Szmal dla "Rzeczpospolitej": Nie mogliśmy zamieść sprawy Kamila Syprzaka pod dywan
Piłka ręczna
Kompania braci. Portugalia zagra o finał MŚ w piłce ręcznej
Materiał Promocyjny
Raportowanie zrównoważonego rozwoju - CSRD/ESRS w praktyce