Pochwał za początek spotkania nie należało żałować w kierunku gospodarzy. Chociaż to Pogoń już w połowie pierwszej minuty oddała pierwszy celny strzał w światło bramki, to po upływie pięciu minut na prowadzenie wyszli piłkarze z Sosnowca - informuje Onet.pl.

Dobra akcja Zagłębia w polu karnym rywala została zwieńczona przytomnym wycofaniem Konrada Wrzesińskiego. Umożliwiło to strzał nadbiegającemu Nuno Malheiro i chociaż Portugalczyk nie uderzył dobrze, to atakującym pomogło szczęście. Piłka trafiła w Tomasza Hołotę i odbijając się od niego zmieniła kierunek lotu, wpadając później do bramki - 1:0.

Szczecinianie częściej byli przy piłce i próbowali oddawać strzały, ale wysokiej jakości akcji w ich wykonaniu można było policzyć na palcach jednej ręki. W 27. minucie blisko pokonania bramkarza gospodarzy był Adam Frączczak, ale jego strzał głową w dobrym stylu obronił Dawid Kudła.

W grze podopiecznych Kosty Runjaica brakowało konkretów. Dużo było dośrodkowań i wbijania piłki na siłę w kierunku przedpola bramkowego. Aż siedmiokrotnie w pierwszej połowie goście wznawiali grę z rzutu rożnego, za każdym razem niewiele jednak z tego wynikało.

Znacznie więcej argumentów Portowcy przedstawili po przerwie, gdy już w 49. minucie stworzyli groźną okazję. Niezłe długie podanie Radosława Majewskiego do Zvonomira Kozulja nie zostało jednak odpowiednio wykorzystane. Już na pół godziny przed końcem regulaminowego czasu gry na koncie Pogoni było dziesięć prób strzeleckich, ale tylko dwie w światło bramki.

Piłkarze ze stolicy Zagłębia Dąbrowskiego bronili się mądrzy, chociaż momentami cofali się zbyt głęboko. Od czasu do czasu potrafili jednak odpowiedzieć kontrą lub strzałem z dystansu, bardzo mocno i bardzo niecelnie w 75. minucie uderzał Vamara Sanogo.

W 84. minucie doskonałym wybiciem z własnego pola bramkowego popisał się bramkarz Zagłębiaków, który długą piłką uruchomił na lewym skrzydle Żarko Udovicicia, a ten dograł wzdłuż linii bramkowej do rzucającego się do strzału wślizgiem Konrada Wrzesińskiego. Tym sposobem pomocnik Zagłębia strzelił swojego drugiego gola w sezonie zmieniając wynik tego meczu na 2:0.

Już w doliczonych przez sędziego minutach gry bliski jeszcze dobicia Portowców był jeszcze Arkadiusz Jędrych. Obrońca gospodarzy po sprytnym rozegraniu rzutu wolnego wyszedł sam na sam, ale nie zdołał oszukać golkipera gości. Co nie udało się defensorowi, powiodło się skrzydłowemu Żarko Udoviciciowi w piątej dodatkowej minucie. Ponownie wszystko dalekim dobrym wykopem rozpoczął bramkarz Kudła, pojedynek szybkościowy na skrzydle wygrał Sanogo, a całość wykończył serbski pomocnik.