Reprezentacja zaczęła ostatnie w tym roku zgrupowanie. Następne odbędzie się dopiero wiosną przyszłego roku i nie będzie poprzedzało meczu towarzyskiego (jak w czwartek z Czechami w Gdańsku) ani spotkania Ligi Narodów (we wtorek w Guimaraes z Portugalią). Następny raz, gdy Jerzy Brzęczek zaprosi zawodników, rozpoczną się już eliminacje Euro 2020.
Losowane grup odbędzie się 2 grudnia w Dublinie. Na tę chwilę Polska wciąż znajduje się w pierwszym koszyku, ale istnieje ogromne ryzyko, że wraz z końcem zmagań w Lidze Narodów nie utrzyma tej pozycji, a co za tym idzie – trafi na trudniejszych rywali. Polacy nie mają losu w swoich rękach – muszą się oglądać na wyniki, jakie padną w innych meczach LN. Jeśli będą mieć dużo szczęścia (porażki Niemców i Chorwatów), może się okazać, że nawet przegrana z Portugalią w przyszły wtorek nie pozbawi piłkarzy Jerzego Brzęczka miejsca w elicie.
Zanim jednak dojdzie do rozpatrywania wszelkich możliwych scenariuszów, Polaków czeka mecz towarzyski z Czechami. Brzęczek zapowiadał podczas poniedziałkowej konferencji, że nie zakłada wielkich różnic między drużyną, która zaprezentuje się kibicom w Gdańsku, a tą, która powalczy z Portugalią na wyjeździe. Jednocześnie jednak przyznaje, że na zgrupowaniu pojawili się zawodnicy z większymi lub mniejszymi problemami zdrowotnymi. – Robert Lewandowski zgłosił ból kolana, na drobne urazy narzekają Artur Jędrzejczyk i Damian Kądzior. Dopiero gdy zobaczymy, kto i w jakim stanie przyjedzie na zgrupowanie, będziemy decydować, kto zagra z Czechami, a kto z Portugalią. Między tymi dwoma meczami nie planujemy wielu zmian, ale wszystko zależy od tego, jak będą się czuli zawodnicy. Dwa listopadowe spotkania będą służyły ocenie kilku piłkarzy. To, co bowiem pokazaliśmy w październiku, nas nie zadowala – mówił Brzęczek.
Do grona zawodników kontuzjowanych należy dodać także Kamila Glika, który w ogóle nie przyjechał do Gdańska. Początkowo miał dołączyć do kolegów i na miejscu zostać przebadany przez lekarza reprezentacji Jacka Jaroszewskiego, ale po przestudiowaniu dokumentacji medycznej doktor stwierdził, że ściąganie stopera Monaco do kraju mijałoby się z celem.
W miejsce kontuzjowanego Glika powołany został Thiago Cionek. To jeden z ulubieńców poprzedniego selekcjonera Adama Nawałki. Urodzony w brazylijskiej Kurytybie zawodnik nie znalazł jednak dotychczas uznania w oczach Brzęczka, a i teraz pojawił się w trybie awaryjnym, wyłącznie z powodu kontuzji Glika.