Na prowadzenie wyprowadził gospodarzy w 22. minucie Paweł Zieliński. Kontratak Miedzi zapoczątkowało bardzo dobre podanie w tempo Petteriego Forsella i rajd z piłką Omara Santany. Hiszpan wypracował stuprocentową sytuację Zielińskiemu, oddając mu piłkę w bardzo dobrym momencie, a ten nie pomylił się, strzelając w kierunku pustej bramki.
Tuż przed przerwą goście jednak wyrównali. W 42. minucie Aleksandar Milijković nie przewidział, jak zachowa się piłka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego dla płocczan i wpakował piłkę do własnej bramki. Jeszcze w pierwszej połowie Miedź mogła dwukrotnie wrócić na prowadzenie - raz zabrakło szczęścia po niezrozumieniu bramkarza i obrońcy rywali, za drugim razem sytuacji sam na sam nie wykorzystał Mateusz Szczepaniak.
Niepewnie interweniujący bramkarz Wisły podarował Miedzi wygraną na kwadrans przed końcem meczu. Szczepaniak uderzył po dośrodkowaniu, ale futbolówka leciała w stronę bramki bez odpowiedniej mocy. Thomas Daehne jednak źle złapał piłkę i ta wpadła za linie bramkową przy prawym słupku.
"Nafciarze" już w ósmej kolejce z rzędu nie notują zwycięstwa - zauważa Onet. Wisła jest na 15. miejscu w tabeli ekstraklasy, Miedź awansowała na 12. pozycję.
Miedź Legnica – Wisła Płock 2:1 (1:1)
Bramki: Paweł Zieliński (22), Mateusz Szczepaniak (74) - Aleksandar Miljkovic (43-samobójcza).