Gospodarze już w 4. minucie dali powody do radości swoim fanom.Po przerzucie piłki na prawe skrzydło, dobrze w polu karnym odnalazł się Piotr Malinowski, który mimo drobnych problemów w przyjęciem zdołał minąć obrońcę i uderzyć na krótki słupek. Tam interweniować próbował Radosław Majecki, ale futbolówka trafiła słupek, odbiła się od jego pleców i wpadła do siatki.
W 30. minucie było już jednak 1:1. Po stracie w środku pola piłkę przejął Kasper Hamalainen, zagrał do wbiegającego Michała Kucharczyka, a ten wpadł w pole karne i strzałem lewą nogą zdobył wyrównującego gola. Choć Legia grała bez pomysłu, po raz kolejny mogła liczyć na popularnego "Kuchego" - komentuje Onet.
Po zmianie stron faworyci przycisnęli i kolejna bramka dla gości wydawała się kwestią czasu. Głęboko cofnięty Raków skutecznie się jednak bronił, uniemożliwiając Legii kreowanie szans pod bramką Jakuba Szumskiego. Po 90 minutach utrzymał się więc wynik z pierwszej połowy.
Decydujący cios miejscowi zadali w 112. minucie. Po dośrodkowaniu w pole karne walkę o górną piłkę wygrał Andrzej Niewulis i strzałem głową pokonał Radosława Majeckiego. Jakby tego było mało, w 115. minucie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Cafu i Legia kończyła to spotkania w dziesiątkę.
- Zrobiliśmy coś, co wydawało się niemożliwe. Wyeliminowaliśmy mistrza Polski - cieszył się po meczu trener Rakowa Marek Papszun. - Wszyscy zawodnicy wykonali bardzo ciężką pracę, graliśmy konsekwentnie i dzięki temu Legii nie udało się wypracować zbyt wielu sytuacji strzeleckich. Jestem dumy z tej drużyny, z ludzi, z którymi współpracuję. Legia nie znalazła na nas sposobu i bardzo cieszymy się z tego awansu. Jutro jednak już będziemy myśleć o kolejnym meczu ligowym, gdyż naszym głównym celem jest awans do ekstraklasy - zapowiedział.