Do zmian w zarządzie doszło dwa tygodnie po meczu Polski ze Słowenią, pieczętującym awans naszej reprezentacji na Euro 2020. Drużyna Jerzego Brzęczka wygrała 3:2, ale wszyscy i tak mówili o fatalnym stanie murawy.
Kłopoty z nawierzchnią to na Narodowym nic nowego. Fakt, że stadion musi na siebie zarabiać, a na płycie boiska odbywają się w ciągu roku inne imprezy sportowe, koncerty czy – tak jak teraz – wylewane jest na nim lodowisko, sprawia, że trawa przyjeżdża w rolkach i układana jest około tydzień przed meczem. Przed spotkaniem ze Słowenią prace zaczęto kilka dni wcześniej, boisko posypano piachem, ale te zabiegi nic nie pomogły.
Wręcz przeciwnie – piłkarze mieli jeszcze większe trudności z utrzymaniem równowagi, skutecznym strzałem czy podaniem, spod ich butów wylatywały kępy trawy i piach. Trener Brzęczek powiedział, że to cud, iż nikt nie doznał poważnej kontuzji, a jego zawodnicy zwrócili uwagę na problem pełniącemu obowiązki ministra sportu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, który pospieszył do nich z gratulacjami. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Kim jest nowy prezes spółki kierującej stadionem? To z zawodu radca prawny, który przez dziesięć lat pracował w branży konsultingowej na stanowiskach różnego szczebla – od specjalisty po prezesa. Od dwóch lat był dyrektorem Biura Rozwoju Rynku Regionalnego w Banku Gospodarstwa Krajowego. Pełni również funkcję prezesa Fundacji Promocji Rozwoju.
Ukończył studia prawnicze i administracyjne na Uniwersytecie Marii Skłodowskiej-Curie w Lublinie. Jest ekspertem w zakresie ochrony danych osobowych, autorem publikacji w prasie naukowej i współautorem książek o tej tematyce.