Pucharowe derby Madrytu, rozgrywane na stadionie King Abdullah Sports City w Dżuddzie, były wyjątkowe - pisze Onet. Po raz pierwszy o Superpuchar Hiszpanii walczyły zespoły, z których żaden w poprzednim sezonie nie zdobył mistrzostwa kraju ani nie zdobył Pucharu Króla. Wszystko za sprawą nowej formuły turnieju.
W pierwszej połowie częściej przy piłce utrzymywali się piłkarze Realu, jednak obrona Atletico spisywała się bez zarzutu. Pierwszą dogodną okazję stworzyli sobie podopieczni Diego Simeone. W 15. minucie Thibaut Courtois próbował podkręconym strzałem pokonać Joao Felix, ale nie trafił w bramkę. Kilka minut później z narożnika szesnastki uderzał Alvaro Morata, jednak także się pomylił.
Odpowiedź Realu przyszła tuż przed przerwą. Z rzutu rożnego dogrywał Toni Kroos, głową - nad poprzeczką - uderzał Casemiro.
W drugiej części spotkania gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Bliski otworzenia wyniku był Luka Jović, jednak Serb nie trafił w światło bramki. W 79. minucie Atletico za sprawą Moraty oddało pierwszy celny strzał, obroniony przez Courtois.
W regulaminowym czasie gry żadnej z drużyn nie udało się zdobyć gola. W dogrywce Jan Oblak i Thibaut Courtois doskonale spisywali się między słupkami i wciąż było 0:0.