Wraca Liga Mistrzów: tam, gdzie upadają faworyci

Zaczyna się 1/8 finału, w ostatnich sezonach najbardziej gorąca część Ligi Mistrzów. Ogień jest już podłożony: we wtorek Liverpool walczy z Interem, a Roma z Realem. W środę temperatura rośnie: Milan kontra Arsenal i Artur Boruc przeciwko gwiazdom Barcelony

Aktualizacja: 18.02.2008 20:09 Publikacja: 18.02.2008 19:40

Artur Boruc

Artur Boruc

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Czekamy na nią przez całą zimę i się nie zawodzimy. Od kiedy UEFA zlikwidowała drugą rundę grupową i zastąpiła ją systemem pucharowym, ani razu nie było nudno. Przez ostatnie trzy sezony to właśnie w 1/8 finału Ligi Mistrzów odpadał obrońca tytułu - kolejno: Porto, Liverpool i rok temu Barcelona.

To w tej rundzie Chelsea i Barcelona toczyły swoje słynne boje, po których sędzia Anders Frisk musiał skończyć karierę, Jose Mourinho okopał się na pozycji najbardziej znienawidzonego trenera na świecie, a Samuel Eto’o o mało nie pobił ochroniarzy na Stamford Bridge. To w pierwszych meczach nowego roku FC Porto eliminowało Manchester United bramką strzeloną w ostatniej minucie rewanżu, a piłkarze Interu po niespodziewanej porażce w starciach z Valencią okładali się z rywalami pięściami aż do wejścia do szatni.

Arsene Wenger z Arsenalu może powtarzać bez końca, że pucharowe rozgrywki są przeżytkiem, że przyszłość to ponadnarodowa europejska superliga, ale wiosenne emocje w Lidze Mistrzów są skuteczną szczepionką przeciw takim pomysłom. Na 1/8 finału czeka się w LM najdłużej i to wyostrza smak. Od losowania do pierwszych meczów mijają zwykle trzy miesiące. Trenerzy mają aż nadto czasu na przygotowanie się, ale bywa że wszystkie plany i tak zawodzą, bo rywal jest już inną drużyną niż jesienią.

W tym we wtorek nadzieja Romy. Gdyby grała z Realem jesienią, pewnie nikt nie dawałby jej szans. We wtorek jest nieco inaczej, bo Real ostatnio oduczył się zdobywania punktów na wyjeździe. W lidze przegrał na obcym stadionie dwa razy z rzędu, ostatnio ze słabiutkim Betisem Sewilla i do Rzymu wybierał się w bardzo złych nastrojach. Tyle pocieszenia dla Romy, bo ona swoich problemów ma aż nadto. Zwłaszcza z fatalną ostatnio formą Francesco Tottiego.

Teoretycznie z szesnastu drużyn, które przetrwały w Lidze Mistrzów do wiosny, w najłatwiejszej sytuacji jest Inter. Jego trener Robert Mancini nie musi się głowić, jak pogodzić walkę o mistrzostwo kraju z LM, bo w Serie A ma już taką przewagę, że tytuł jest prawie pewny. Ale takie rachuby są bardzo zawodne. Rok temu Inter zaczynał 1/8 finału będąc w niemal identycznej sytuacji, i skończyło się wstydem w Walencji.

We wtorek w Liverpoolu naprzeciw Interu stanie drużyna, w której wszystko ostatnio idzie nie tak. Piłkarze Rafaela Beniteza w Premiership są dopiero na piątym miejscu, właśnie przegrali w Pucharze Anglii z drugoligowcem, z siedmiu ostatnich spotkań zwyciężyli tylko w jednym. Trener jest coraz bardziej znerwicowany i wypowiada wojnę każdemu kto się nawinie, piłkarze męczą się ze sobą na boisku, a księgowy klubu już oblicza, ile milionów będzie musiał wykreślić z budżetu, jeśli drużyna będzie nadal grała tak marnie.

Dziś wydaje się, że jedynym sposobem na zapewnienie sobie gry w LM w przyszłym sezonie jest jej wygranie, ale taki cud zdarzył się raz, w 2005. Nie co roku może być Stambuł. Do tej pory Liverpool Beniteza uchodził za specjalistę od pucharów, bo dla tego trenera sensem futbolu jest nietracenie bramek, a nie ich strzelanie, a to w pucharowych rozgrywkach dobrze się sprawdza. Teraz jednak niemal wszystkich w drużynie ogarnęła jakaś zbiorowa zapaść, od obrońców do napastników.

Z sześciu Polaków którzy dotarli do 1/8 finału dziś zapewne zobaczymy na boisku jednego. Olympiacos z Michałem Żewłakowem w składzie gra z Chelsea i jeśli nie zapracuje na przewagę dzisiaj w Pireusie, to za dwa tygodnie w rewanżu szanse będzie miał znikome. Mistrzom Grecji na angielskich stadionach nigdy się nie wiodło. W pucharach przegrali tam wszystkie siedem spotkań, strzelając jednego gola, a tracąc aż 24. Trener Panagiotis Lemonis, który zawodu uczył się m.in. w Anglii, mówi że każda seria jest po to, by ją przerwać, ale nic innego nie wypada mu mówić. Z podstawowego składu Chelsea zabraknie w Pireusie tylko Andrija Szewczenki. Są Didier Drogba, Frank Lampard, John Terry - Żewłakow będzie miał z kim walczyć bark w bark.

Jego najlepszy kolega z reprezentacji, Artur Boruc, swój wielki dzień ma mieć jutro. Na Celtic Park stanie naprzeciw całej chmary piłkarzy, z których każdy z osobna jeszcze nie tak dawno był postrachem bramkarzy. Samuel Eto’o, Leo Messi, Ronaldinho, Thierry Henry mieli stworzyć w Barcelonie siłę, która zgniecie każdego rywala.

Nic z tego nie wyszło: przez kontuzje jednych, lenistwo i rozrywkowy styl życia innych. Eto’o dopiero jutro wróci do drużyny po kontuzji, którą odniósł w Pucharze Narodów Afryki. Ronaldinho w lidze nadal jest tylko rezerwowym, nawet Messiego dopadł jakiś kryzys. Barcelona to jednak zawsze Barcelona. Taki rywal, światła reflektorów, wielkie oczekiwania - to jest to, co Boruc lubi najbardziej.

Na deser zostaje para Milan - Arsenal: stare pokolenie przeciw młodemu, krytykowany za styl gry obrońca tytułu, kontra drużyna która zachwyca, ale trofeów w Europie nie zdobywa. Bez względu na wyniki, futbol już wygrał.

1/8 finału

We wtorek grają (wszystkie mecze o 20.45, skróty spotkań w TVP 2 o 23.30): • FC Liverpool - Inter Mediolan (transmisja nSport) • Schalke 04 Gelsenkirchen - FC Porto (kanał 57 platformy n) • AS Roma - Real Madryt (kanał 59) • Olympiakos Pireus - Chelsea Londyn (58).

We środę grają (skróty spotkań o 23.10 w TVP 2): • Celtic Glasgow - Barcelona (TVP 2, kanał 59 n) • Arsenal Londyn - AC Milan (nSport) • Fenerbahce Stambuł - FC Sevilla (57) • Olympique Lyon - Manchester United (58).

Rewanże 4, 5 i 11 (Inter - Liverpool) marca.

1/4 finału

Pierwsze mecze 1 i 2 kwietnia, rewanże 8 i 9.

1/2 finału

Pierwsze mecze 22 i 23 kwietnia, rewanże 29 i 30 kwietnia.

Finał

21 maja na moskiewskich Łużnikach.

Jaki był najlepszy sposób na przetrwanie ostatniej korekty na giełdach? Trzymanie w portfelu akcji klubów piłkarskich. Jak obliczył dziennik „El Pais“, od początku tego roku wartość najważniejszych spółek strefy euro spadła o ponad 15 proc., a notowanych na giełdach klubów średnio tylko o 4,6 proc.

Trudno znaleźć branżę, w której przecena byłaby niższa, bo największe piłkarskie przedsiębiorstwa Europy mają się dziś świetnie. Prawa telewizyjne do ich meczów wciąż drożeją, zainteresowanie kibiców rośnie, rozwój internetowych usług daje nowe możliwości zarabiania.

Z zestawienia przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte wynika, że przychody 20 najbogatszych klubów Europy wyniosły w sezonie 2006 – 2007 łącznie 3,7 mld euro – o jedną dziesiątą więcej niż w poprzednim. Wśród tych klubów jest aż 13 z 1/8 finału obecnej Ligi Mistrzów. Do pierwszej dziesiątki zestawienia z drużyn, które nie grają teraz w LM, wdarł się tylko Bayern Monachium – na siódme miejsce.

Najbogatsze z drużyn 1/8 finału w raporcie Deloitte: 1. Real Madryt – 351 mln euro dochodu w sezonie 2006 – 2007; 2. Manchester United – 315,2 mln; 3. FC Barcelona – 290,1; 4. Chelsea Londyn – 283; 5. Arsenal Londyn – 263,9; 6. AC Milan – 227,2;... 8. FC Liverpool – 198,9; 9. Inter Mediolan – 195; 10. AS Roma – 157,6;... 13. Olympique Lyon – 140,6; 16. Schalke Gelsenkirchen – 114,3; 17. Celtic Glasgow – 111,8.

Deloitte pochyliło się też niedawno razem z magazynem „Forbes“ nad dochodami polskich klubów. Ranking za 2006 rok wygrało Zagłębie Lubin – 21,8 mln zł, czyli zaledwie 6 mln euro.

Czekamy na nią przez całą zimę i się nie zawodzimy. Od kiedy UEFA zlikwidowała drugą rundę grupową i zastąpiła ją systemem pucharowym, ani razu nie było nudno. Przez ostatnie trzy sezony to właśnie w 1/8 finału Ligi Mistrzów odpadał obrońca tytułu - kolejno: Porto, Liverpool i rok temu Barcelona.

To w tej rundzie Chelsea i Barcelona toczyły swoje słynne boje, po których sędzia Anders Frisk musiał skończyć karierę, Jose Mourinho okopał się na pozycji najbardziej znienawidzonego trenera na świecie, a Samuel Eto’o o mało nie pobił ochroniarzy na Stamford Bridge. To w pierwszych meczach nowego roku FC Porto eliminowało Manchester United bramką strzeloną w ostatniej minucie rewanżu, a piłkarze Interu po niespodziewanej porażce w starciach z Valencią okładali się z rywalami pięściami aż do wejścia do szatni.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Piłka nożna
Czy Carlo Ancelotti opuści Real Madryt i poprowadzi reprezentację Brazylii
Piłka nożna
Ekstraklasa czekała na taki przełom w Europie. Nie wolno tego zepsuć
Piłka nożna
Liga Konferencji. Legia pokonała Chelsea, miła niespodzianka w Londynie
Piłka nożna
Liga Konferencji. Jagiellonia się nie poddała, Betis krok od finału we Wrocławiu
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Liga Mistrzów: Zamach na tron się powiódł, Europa czeka na nowego króla