Jutro rusza liga: Garguła zostaje

Wydział Gier PZPN odrzucił wczoraj w całości wniosek Wisły Kraków w sprawie pozyskania Łukasza Garguły. W umowie zawodnika z klubem teoretycznie był zapis o sumie odstępnego (300 tys. euro), ale nowa umowa, z roku 2007, ten punkt zmieniła. Wisła może złożyć odwołanie, ale jej szanse na pozyskanie piłkarza znacznie zmalały.

Publikacja: 21.02.2008 04:20

Wcześniej władze Bełchatowa nie potrafiły zatrzymać Radosława Matusiaka. Rozmowy o warunkach ponownego zatrudnienia były trudne. Menedżer piłkarza, zarazem jego ojciec, nagrał nawet ich fragment, chcąc mieć dowód braku profesjonalizmu działaczy.

Niezależnie od tego, po czyjej stronie była racja, rodzina Matusiaków, widząc opór w Bełchatowie, natychmiast porozumiała się z Wisłą Kraków. I Radosław Matusiak strzela już gole dla niej.

Kiedy po zakończeniu rozgrywek klub z Bełchatowa przestał być BOT-em (zespół elektrowni Bełchatów – Opole – Turów), a stał się klubem Polskiej Grupy Energetycznej z największym budżetem w polskiej lidze, wydawało się, że rodzi się nowy potentat. Piłkarze dostali bajeczne podwyżki, Orest Lenczyk – nowe boiska, o które upominał się od dawna. Ale mijały tygodnie nowego sezonu, a Bełchatów, zamiast wzlatywać, spadał coraz niżej.

– Wokół przekształceń i naszego budżetu zrobiono niepotrzebny szum – mówi prezes Jerzy Ożóg. – Rzeczywiście mamy jeden z najwyższych budżetów w lidze i to powinno być widoczne, ale za dwa – trzy lata. Poza tym jesteśmy w połowie sezonu – poczekajmy z ocenami do jego zakończenia. Duże pieniądze nie przekładają się z dnia na dzień na wynik. Inwestujemy w szkolenie, bazę. Jeśli podstawy są dobre, to klub będzie dobrze funkcjonował.

– W poprzednim sezonie mieliśmy trochę szczęścia. Nam się tamte rozgrywki udały w stu procentach, a rywalom nie. To nas trochę uśpiło. Wydawało się, że skoro niewiele brakowało do tytułu mistrza Polski, to wszystko jest na właściwej drodze. Ale to, co stało się później, nauczyło nas pokory. W związku z udziałem w rozgrywkach pucharowych okres przygotowań do sezonu był krótszy. Potem sytuację pogorszyły kontuzje kilku graczy z Łukaszem Gargułą na czele. Zaczęły się problemy, jakich nie braliśmy pod uwagę. Jak na klub dopiero oswajający się z sukcesem to było zbyt dużo – tłumaczy prezes.

Ożóg jest tylko administratorem klubu. O strategicznych wydatkach decydują władze kopalni Bełchatów, a nad nimi są jeszcze władze PGE. Odpowiedzią prezesa na pytanie o piłkarskie kwalifikacje dyrektorów kopalni jest głębokie westchnienie. Trener Lenczyk stara się przy takim pytaniu zachować spokój, ale przychodzi mu to z trudem.

Wcześniej władze Bełchatowa nie potrafiły zatrzymać Radosława Matusiaka. Rozmowy o warunkach ponownego zatrudnienia były trudne. Menedżer piłkarza, zarazem jego ojciec, nagrał nawet ich fragment, chcąc mieć dowód braku profesjonalizmu działaczy.

Niezależnie od tego, po czyjej stronie była racja, rodzina Matusiaków, widząc opór w Bełchatowie, natychmiast porozumiała się z Wisłą Kraków. I Radosław Matusiak strzela już gole dla niej.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Piłka nożna
Ekstraklasa czekała na taki przełom w Europie. Nie wolno tego zepsuć
Piłka nożna
Liga Konferencji. Legia pokonała Chelsea, miła niespodzianka w Londynie
Piłka nożna
Liga Konferencji. Jagiellonia się nie poddała, Betis krok od finału we Wrocławiu
Piłka nożna
Liga Mistrzów: Zamach na tron się powiódł, Europa czeka na nowego króla
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Real abdykował, znamy pary półfinałowe