Na polecenie krakowskiej prokuratury policjanci zatrzymali Janusza Filipiaka ok. godz. 15 na lotnisku w Balicach, gdy wracał z podróży zagranicznej. Przeszukali też pomieszczenia klubu oraz zatrzymali trzech innych działaczy Cracovii. Nad ranem w niedzielę cała czwórka została zwolniona za poręczeniem majątkowym (Filipiak 100 tys. zł, pozostali działacze po 20 tys.).
Sprawa dotyczy finansowych należności dla byłego zawodnika Cracovii Pawła Drumlaka. – Janusz Filipiak usłyszał zarzut pomocnictwa do działania na szkodę wierzycieli Cracovii, co wiązało się z antydatowaniem przez klub kontraktu obniżającego wynagrodzenie piłkarza. Drugi zarzut dotyczy naruszania praw pracowniczych Drumlaka – informuje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska.
Członkowie zarządu Cracovii Rafał W. i Jakub T. podejrzani są o usiłowanie oszustwa poprzez sporządzenie aneksu do kontraktu Drumlaka z podrobionym jego podpisem, posłużenie się tym dokumentem w PZPN oraz zmuszanie zawodnika do zaakceptowania warunków ugody przedstawionych przez klub. Byłemu wiceprezesowi klubu Pawłowi M. postawiono zarzut działania na szkodę wierzyciela poprzez antydatowanie kontraktu. Prezes Filipiak oraz pozostali działacze nie przyznali się do winy.
Prokuratura nie chce ujawniać szczegółów tej sprawy. Jak ustalili reporterzy RMF FM, wszystko zaczęło się od tego, że Drumlak miał długi wobec swojego menedżera, który chciał je ściągnąć wprost z zarobków piłkarza. Drumlak umówił się więc z władzami klubu, że oficjalnie będzie zarabiał mniej, a resztę dostanie nieoficjalnie bez żadnych potwierdzeń w dokumentacji. Potem – jak twierdzi piłkarz – klub przestał wywiązywać się z tej umowy. Drumlak zawiadomił więc o całym procederze prokuraturę, wskazując, że jego zdaniem podpis na aneksie do kontraktu został sfałszowany.
W zeszłym roku MKS Cracovia SSA wystąpił do Wydziału Gier Polskiego Związku Piłki Nożnej z wnioskiem o rozwiązanie umowy z Drumlakiem. Zdaniem władz klubu piłkarz ten wielokrotnie naruszył dobre imię Cracovii, rozpowszechniając niezgodne z prawdą informacje. Klub zarzucił mu także symulowanie kontuzji, unikanie treningów i bardzo słabą grę.W przesłanym w sobotę do PAP oświadczeniu Drumlak wyjaśnia, w jakich okolicznościach rozstał się z krakowskim klubem. Pisze, że wniosek Cracovii do PZPN o rozwiązanie z nim kontraktu został oddalony. Potem na jego wniosek Wydział Gier orzekł o rozwiązaniu kontraktu z winy klubu. Były piłkarz Cracovii informuje też, że do Piłkarskiego Sądu Polubownego PZPN złożył powództwa przeciwko klubowi o wypłatę zaległego wynagrodzenia oraz odszkodowanie. W tych sprawach w pierwszej instancji zapadł korzystny dla niego werdykt.