Real atakował od samego początku, a piłkarze Barcelony wyraźnie nie mieli ochoty walczyć, w tym sezonie przegrali bowiem wszystko. Trener drużyny z Katalonii nie potrafił zmotywować swoich piłkarzy i przez całe spotkanie siedział osowiały na ławce rezerwowych. Wiadomo już, że po sezonie zastąpi go były gwiazdor Barcelony, Joseph Guardiola.
Po 20 minutach było już 2:0 dla Realu. W trzynastej minucie do dość przypadkowo odbitej piłki dopadł Raul i strzelił pewnie sprzed pola karnego. Bramka wzbudziła trochę kontrowersji, bo chwilę wcześniej Guti podciął jednego z obrońców. Siedem minut później wątpliwości już nie było - głową podwyższył Robben, po dośrodkowaniu Gutiego z rzutu wolnego.
Zmienić obraz gry próbował jedynie Thierry Henry, jednak zmarnował dwie dogodne okazje dla katalońskiego zespołu.
Po przerwie Barcelonie zapału do gry starczyło na 15 minut. Jednak w 64 minucie trzeciego gola po błędzie Puyola zdobył Higuain. Potem piłkarze Barcelony stanęli, ograniczając się w zasadzie do wybijania piłek z własnego pola karnego.
W 78 minucie arbiter dopatrzył się zagrania ręką Puyola w polu karnym. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Ruud van Nistelrooy. Niedługo później mogło być 5:0, jednak piłkarzom Realu zabrakło dokładności przy wykańczaniu akcji.