Mistrz Polski do Ligi Mistrzów nie potrafi awansować od 12 lat. Wisła próbować będzie po raz piąty. Dwa razy źle trafiała już w losowaniu, bo trudno było się spodziewać, że wyeliminuje Real Madryt czy Barcelonę, dwa razy nie zdołała pokonać mniej groźnych rywali – Anderlechtu Bruksela, a zwłaszcza Panathinaikosu Ateny.
Piłkarze prowadzeni w 2005 roku przez Jerzego Engela do 87. minuty rewanżu z Grekami byli w Lidze Mistrzów, odpadli jednak po dogrywce. Maciej Skorża budowę drużyny na miarę najbardziej elitarnych i najlepiej opłacanych rozgrywek rozpoczął już zimą, kiedy Wisła miała taką przewagę nad rywalami w ekstraklasie, że jej zaprzepaszczenie było niemożliwe. Najgorsze jednak, że także zimą swe starania musiał zakończyć.
Bogusław Cupiał, od lat wydający miliony złotych na funkcjonowanie klubu, tym razem wstrzymał inwestowanie w budowę na poziomie parteru. Efekt? Skorża ma 11 piłkarzy, kontuzja któregoś z nich może oznaczać poważne kłopoty.
Wisła jednak wciąż jest silna. Wydaje się nadal poza konkurencją w Polsce, a jednak po wylosowaniu w drugiej rundzie kwalifikacyjnej Beitaru wątpić w sukces zaczęli i piłkarze, i trener. Kapitan drużyny Arkadiusz Głowacki stwierdził, że sukcesem będzie faza grupowa, ale Pucharu UEFA, Skorża – zapowiadający transfery w przerwie letniej, kiedy się ich nie doczekał – zaniemówił. Stwierdził, że jego drużyna jest gotowa na sukces, nie precyzując już jednak, co to dla niego znaczy.
Latem Kraków opuściło trzech kadrowiczów Leo Beenhakkera. Całą trójkę bardziej można nazwać właśnie piłkarzami selekcjonera niż Skorży. Adam Kokoszka, który w Wiśle znaczył dużo mniej niż w reprezentacji Polski, przeniósł się do drugoligowego włoskiego Empoli. Dariusz Dudka odkryty dla wielkiej piłki jako defensywny pomocnik przez Beenhakkera i jemu głównie wdzięczny, został piłkarzem Auxerre. Radosław Matusiak, który nikogo do siebie nie przekonał, wrócił walczyć o miejsce w składzie Heerenveen.