Wystarczy jeden gol

Porażki w pierwszych meczach nie zamknęły Wiśle i Lechowi drogi do rundy grupowej. By awansować, trzeba pokonać Tottenham i Austrię co najmniej 1:0

Aktualizacja: 02.10.2008 03:24 Publikacja: 02.10.2008 03:08

Dwa tygodnie temu Wisła przegrała w Londynie 1:2, tak samo jak Lech w Wiedniu. Dziś rewanże: transmi

Dwa tygodnie temu Wisła przegrała w Londynie 1:2, tak samo jak Lech w Wiedniu. Dziś rewanże: transmisje w TVP 2 o 15.40 i 18.15

Foto: AFP

Wisła przygotowuje się do meczu w ciszy, tak przynajmniej twierdzi Maciej Skorża. Trener sugerował piłkarzom, by nie czytali o problemach Tottenhamu. Polska drużyna ostatnio pokonała rywala z Anglii w 1995 roku, kiedy Legia wygrała z Blackburn w Warszawie 1:0, a gola strzelił Jerzy Podbrożny. Właśnie takiego wyniku potrzebuje w Krakowie mistrz Polski, by awansować do fazy grupowej.

Już dwa tygodnie temu na White Hart Lane niewiele brakowało do niespodzianki. Skorża się irytował, że jego piłkarze nie wytrzymali presji i nie potrafili powalczyć chociaż o remis.

Brytyjska prasa kpi z trenera Juande Ramosa, który zapowiadał, że jego zespół już w tym sezonie stanie się czwartą siłą Premiership. „Guardian“ pisze o efekcie kuli śniegowej w Tottenhamie. Autor tekstu, były piłkarz klubu i reprezentant Anglii John Scales, uważa, że na White Hart Lane nadal jest wielu świetnych zawodników, ale tracą nadzieje na dobry sezon z każdym kolejnym rozegranym meczem. Bardzo trudno będzie odbudować ich pewność siebie.

Obecna sytuacja drużyny to według niego efekt chaosu panującego w klubie latem, a nakręcona sprężyna nieszczęść może wystrzelić z wielkim hukiem – na przykład gdyby Tottenham przegrał z Wisłą walkę o awans.

Tottenham przestaje być drużyną, gdy dzieje się źle. Każdy piłkarz ucieka wtedy od odpowiedzialności.

Dla gości mecz w Krakowie będzie już szóstym w ciągu ostatnich 17 dni. W Premiership cztery spotkania przegrali, dwa zremisowali, jedyne zwycięstwo odnieśli w pierwszym meczu z Wisłą i w spotkaniu z Newcastle United w Pucharze Ligi. Przyjechali do Polski zmęczeni i załamani. Ramos narzeka, że brakuje mu czasu na zgranie zespołu i prosi o cierpliwość. Na razie o jego zwolnieniu mówi się bardzo cicho, ale na szybkie przebudzenie mało kto liczy. Nie wiadomo, czy w Krakowie wystąpi szykowany na lidera drużyny Chorwat Luka Modrić, który ostatnio leczy kontuzje.

Wisła zagra w najsilniejszym składzie, nikt nie narzeka na zdrowie, a Maciej Skorża dawno nie miał takiego komfortu pracy.

[srodtytul]Jaskinia Lecha[/srodtytul]

W dużo gorszej sytuacji jest Franciszek Smuda z Lecha Poznań. Przeciwko Austrii Wiedeń nie zagra Bartosz Bosacki. Uraz mięśnia przywodziciela okazał się poważniejszy niż przewidywano. Zlatko Tanevski ma problemy z kolanem, na środku obrony obok Manuela Arboledy zagra zapewne pomocnik Dimitrije Injać.

Tottenham w silnej lidze jest ostatni, Austria w przeciętnej – pierwsza. Wygrała cztery mecze ligowe z rzędu, pokonała Lecha 2:1 w pierwszym spotkaniu i liczy, że w Poznaniu uda jej się obronić przewagę jednego gola. Na stadionie zasiądzie komplet, prawie 25 tysięcy widzów.

W pierwszym meczu piłkarze Smudy rozczarowali. Gdy pokonali Grasshoppers Zurych aż 6:0 wydawało się, że nie będą też mieli problemu z odniesieniem zwycięstwa nad Austriakami. Było inaczej: chaotycznie, nerwowo, nieuważnie. Kibice Lecha liczą przede wszystkim na kadrowiczów. W reprezentacji Polski na mecze z Czechami i Austrią znalazło się aż czterech piłkarzy z Poznania. To ma też niedobre konsekwencje dla Lecha. Dla Rafała Murawskiego dzisiejszy mecz będzie już 14. rozegranym przez ostatnie dwa miesiące, a dla Roberta Lewandowskiego – 12.

W składzie gości trudno wskazać gwiazdy. Zdobywca dwóch goli w pierwszym meczu Franz Schiemer w lidze austriackiej wyróżnia się przede wszystkim faulami, Jocelyn Blanchard ma już 36 lat i musi walczyć o miejsce w składzie, tylko rok młodszy jest Jacek Bąk. Polak jakimś cudem uniknął czerwonej kartki w pierwszym meczu – uderzył najpierw Tomasza Bandrowskiego, a potem Hernana Rengifo – i zagra przeciwko klubowi, z którego wyjechał 13 lat temu do Olympique Lyon.

Piłkarze Skorży, chociaż grają z rywalem z silniejszej ligi, mają łatwiejsze zadanie, nie tylko dlatego że przeciwnik jest w kryzysie. Jeśli awansują – będą bohaterami. Awans Lecha kibice uznają za oczywistość.

[i]masz pytanie wyślij e-mail do autora [/i][link=mailto://m.kolodziejczyk@rp.pl]m.kolodziejczyk@rp.pl[/link]

Wisła przygotowuje się do meczu w ciszy, tak przynajmniej twierdzi Maciej Skorża. Trener sugerował piłkarzom, by nie czytali o problemach Tottenhamu. Polska drużyna ostatnio pokonała rywala z Anglii w 1995 roku, kiedy Legia wygrała z Blackburn w Warszawie 1:0, a gola strzelił Jerzy Podbrożny. Właśnie takiego wyniku potrzebuje w Krakowie mistrz Polski, by awansować do fazy grupowej.

Już dwa tygodnie temu na White Hart Lane niewiele brakowało do niespodzianki. Skorża się irytował, że jego piłkarze nie wytrzymali presji i nie potrafili powalczyć chociaż o remis.

Pozostało 86% artykułu
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain wygrywa, ale nadal stoi nad przepaścią
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Real Madryt odrabia straty. Kylian Mbappe z kontuzją
Piłka nożna
Manchester City czeka na werdykt. Ma 115 zarzutów
Piłka nożna
Paris Saint-Germain może odpaść już w fazie ligowej. To nie jest gra komputerowa
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Piłka nożna
Atalanta Bergamo. Piękny lider Serie A