Wisła przygotowuje się do meczu w ciszy, tak przynajmniej twierdzi Maciej Skorża. Trener sugerował piłkarzom, by nie czytali o problemach Tottenhamu. Polska drużyna ostatnio pokonała rywala z Anglii w 1995 roku, kiedy Legia wygrała z Blackburn w Warszawie 1:0, a gola strzelił Jerzy Podbrożny. Właśnie takiego wyniku potrzebuje w Krakowie mistrz Polski, by awansować do fazy grupowej.
Już dwa tygodnie temu na White Hart Lane niewiele brakowało do niespodzianki. Skorża się irytował, że jego piłkarze nie wytrzymali presji i nie potrafili powalczyć chociaż o remis.
Brytyjska prasa kpi z trenera Juande Ramosa, który zapowiadał, że jego zespół już w tym sezonie stanie się czwartą siłą Premiership. „Guardian“ pisze o efekcie kuli śniegowej w Tottenhamie. Autor tekstu, były piłkarz klubu i reprezentant Anglii John Scales, uważa, że na White Hart Lane nadal jest wielu świetnych zawodników, ale tracą nadzieje na dobry sezon z każdym kolejnym rozegranym meczem. Bardzo trudno będzie odbudować ich pewność siebie.
Obecna sytuacja drużyny to według niego efekt chaosu panującego w klubie latem, a nakręcona sprężyna nieszczęść może wystrzelić z wielkim hukiem – na przykład gdyby Tottenham przegrał z Wisłą walkę o awans.
Tottenham przestaje być drużyną, gdy dzieje się źle. Każdy piłkarz ucieka wtedy od odpowiedzialności.