Dobre samopoczucie, gorsza gra

Trener piłkarskiej reprezentacji młodzieżowej Andrzej Zamilski o przegranym meczu z Ukrainą i talentach, które zbyt szybko uwierzyły w swoją wielkość

Publikacja: 19.11.2008 21:07

[b]Rz: Asystent Leo Beenhakkera nie leci na mecz z Irlandią, ponieważ tego samego dnia prowadzi drużynę młodzieżową w spotkaniu z Ukrainą. O czym to świadczy – niskiej randze gry w Dublinie czy wysokiej w Legionowie?[/b]

Andrzej Zamilski: Tylko o tym, że termin meczu pierwszej reprezentacji wykorzystaliśmy na sprawdzian dla młodzieżowej. Zaczęliśmy budować zespół złożony z piłkarzy urodzonych w latach 1988 – 1990. Po dwóch konsultacjach przyszła pora na mecz. Przegraliśmy z Ukrainą 1:3, nie mając wiele do powiedzenia. Ukraina zwyciężyła całkowicie zasłużenie.

[b]Gdyby świadkiem porażki był Beenhakker, zmartwiłby się, że nie ma w Polsce zawodników, którzy mogliby wkrótce zastąpić piłkarzy pierwszej reprezentacji?[/b]

Tak źle nie jest. Po pierwsze Ukraina jest, w porównaniu z nami, znacznie dalej. Jej zawodnicy grają ze sobą od roku, pokonali już Portugalię i zremisowali z Holandią. Po drugie w naszym przypadku należałoby bardziej mówić o przeglądzie wyróżniających się zawodników – od ekstraklasy po trzecią ligę – niż o reprezentacji. Nie powołałem zawodników znanych i z klubów zagranicznych. Gdyby to był mecz o punkty, drużyna wyglądałaby zupełnie inaczej. A gdybyśmy za trzy dni rozgrywali następny mecz, zostawiłbym dziewięciu z 18 zawodników grających przeciw Ukrainie.

[b]To znaczy, że połowa sprawiła panu zawód?[/b]

Oni muszą się jeszcze dużo uczyć, mimo że są wyróżniającymi się zawodnikami młodego pokolenia. Mają jednak duże braki w technice, obce im jest coś takiego jak technika związana z szybką grą, ich przygotowanie fizyczne też pozostawia wiele do życzenia. Nasze akcje były nierytmiczne, rwały się bardzo szybko.

[b]Może ich nie nauczono w klubach, może – widząc się po raz pierwszy – chcieli zrobić dobre wrażenie na trenerze i grali indywidualnie zamiast zespołowo.[/b]

Może. Ale ja niewielu mogę po takim meczu wyróżnić, więc ich starania na nic się zdały. Natomiast wielu z nich się wydaje, że są dobrymi piłkarzami, bo ktoś ich pochwalił za jeden mecz, zainteresował się nimi jakiś menedżer i ktoś napisał o tym w gazecie. Powiedziałem im, żeby po powrocie do domów usiedli przed lustrem i pogadali ze sobą, bo zbyt szybko obrastają w piórka. Talentów w Polsce nie brakuje, ale szybko giną, właśnie dlatego, że młodzi ludzie uwierzyli w swoją wielkość. Znam przypadki wielu zawodników, którzy wielokrotnie reprezentowali Polskę w kategoriach juniorów i na tym poziomie pozostali. Słyszał pan o zawodniku Górnika Zabrze Robercie Trznadlu? Bo ja nawet nie wiem, gdzie on dzisiaj gra. A ma już za sobą 50 meczów w reprezentacji Polski juniorów. Niestety, takich przykładów jest znacznie więcej.

[b]Rz: Asystent Leo Beenhakkera nie leci na mecz z Irlandią, ponieważ tego samego dnia prowadzi drużynę młodzieżową w spotkaniu z Ukrainą. O czym to świadczy – niskiej randze gry w Dublinie czy wysokiej w Legionowie?[/b]

Andrzej Zamilski: Tylko o tym, że termin meczu pierwszej reprezentacji wykorzystaliśmy na sprawdzian dla młodzieżowej. Zaczęliśmy budować zespół złożony z piłkarzy urodzonych w latach 1988 – 1990. Po dwóch konsultacjach przyszła pora na mecz. Przegraliśmy z Ukrainą 1:3, nie mając wiele do powiedzenia. Ukraina zwyciężyła całkowicie zasłużenie.

Pozostało 80% artykułu
Piłka nożna
Co czeka Jagiellonię i Legię w Lidze Konferencji? Tabela po 5. kolejce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Koniec wspaniałej passy Legii w Lidze Konferencji. Co z awansem do 1/8 finału?
Piłka nożna
Bezwzględna Barcelona. Niespodziewany bohater meczu w Dortmundzie
Piłka nożna
Arabia Saudyjska organizatorem mundialu. Kosztowna zabawa na pustyni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Piłka nożna
Borussia Dortmund - Barcelona. Robert Lewandowski przyjeżdża do Łukasza Piszczka