[b]Rz: Jakie wrażenia z pierwszego treningu z reprezentacją Polski?[/b]
[b]Ludovic Obraniak:[/b] Pozytywne. Widać, że wszystkim zależy na tym, żeby wywalczyć sobie miejsce w drużynie. Było dużo agresji, każdy chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Ja także. Znam piłkarzy reprezentacji Polski, bo grają w dobrych klubach, jednak z żadnym nie zdążyłem się jeszcze dobrze poznać. Zostałem tylko oficjalnie przedstawiony drużynie.
[b]W jakim języku porozumiewał się pan z kolegami?[/b]
Trochę po angielsku, trochę po polsku, a jak trzeba było coś przetłumaczyć na francuski, to pomagał mi Michał Żewłakow. Z jego bratem Marcinem grałem kiedyś w Metz, wtedy też po raz pierwszy pojawił się pomysł, bym postarał się o paszport i wystąpił w reprezentacji Polski. Rozmawiałem na ten temat z Marcinem, jednak nie traktowaliśmy takiej możliwości zbyt poważnie, bo zagrałem w młodzieżowej reprezentacji Francji. Na szczęście okazało się, że nie było to spotkanie oficjalne, teraz zresztą i tak zmieniły się przepisy. A co do języka, to na boisku w trakcie meczu i tak nie będzie miał wielkiego znaczenia.
[b]W Polsce wszyscy się dziwią, że wybrał pan grę dla naszej drużyny. Selekcjoner reprezentacji Francji Raymond Domenech o panu zapomniał?[/b]