Przerwany romans

Radosław Matusiak wreszcie przypomina siebie sprzed trzech lat. Jeśli utrzyma formę, wróci do reprezentacji

Publikacja: 25.08.2009 01:26

Przerwany romans

Foto: Fotorzepa

Tydzień temu strzelił zwycięskiego gola dla Widzewa w pierwszoligowych derbach Łodzi. W niedzielę rozegrał całe spotkanie przeciwko Lechowi Poznań już w barwach Cracovii. Wrócił do trenera, którego wspomina najlepiej, Oresta Lenczyka. Był najlepszy na boisku. Radosław Matusiak rozpoczął walkę o to, by wypisać się z rankingu zmarnowanych talentów.

– Jeśli pokaże mi, że taką formę jak w meczu Lecha z Cracovią jest w stanie utrzymać do październikowych spotkań eliminacji mistrzostw świata z Czechami i Słowacją, powołam go do reprezentacji. W moim notesie jego nazwisko ciągle wpisane jest czerwonym długopisem – mówi “Rz” Beenhakker.

Do końca 2006 roku Matusiak był ulubieńcem kibiców i dziennikarzy. Grał w Bełchatowie, który trząsł ligą, Leo Beenhakker stawiał na niego w reprezentacji, a on sam ciekawił nie tylko dlatego, że świetnie grał w piłkę. Opowiadał o inwestycjach giełdowych, zbieraniu win, egzotycznych wakacjach.

Długa droga w dół zaczęła się od Palermo. Przed wyprawą na Sycylię nie posłuchał swoich dwóch ojców chrzestnych. Transfer do Serie A odradzał mu Orest Lenczyk, a Beenhakker mówił, że to liga, w której obrońcy wykopują piłkę przed siebie i życzą miłego dnia.

Matusiak we Włoszech miał mało miłych dni. Później nie poradził sobie w Heerenveen, skończył z grą w piłkę, by szukać straconego czasu w Wiśle Kraków i Widzewie. Od odejścia z Bełchatowa w każdym klubie strzelał tylko jednego gola.

Romans z reprezentacją został przerwany w Donaueschingen, gdzie kadra przygotowywała się do mistrzostw Europy. Ci, którzy przyglądali się treningom, mówili, że nie ma w kadrze drugiego, który by potrafił robić z piłką takie rzeczy jak Matusiak. Tyle że zapału do ćwiczeń starczało mu na pięć minut. Na Euro Matusiak nie pojechał.

– Radek przez te lata nie zapomniał, jak się gra w piłkę, ale nie był odpowiednio przygotowany. W Bełchatowie na każde życzenie sztab ludzi był do jego dyspozycji. Doceniał to Beenhakker, wiedział, z jakiego klubu bierze zawodnika. Jeśli mówi, że Radek jest w formie, to nie ma racji. W formie byłby, gdyby Lechowi strzelił trzy gole. Reprezentacja ma przed sobą teraz cztery mecze o wszystko, a Matusiak gotowy będzie na grudzień – mówi “Rz” Lenczyk.

Matusiak zdecydował się na transfer do Cracovii, gdy pojawił się tam Lenczyk. Kosztował podobno 400 tysięcy złotych. Do Krakowa przyjechał w piątek, po dwóch dniach pokazał, że jest przygotowany do sezonu. Wiedział, że w Cracovii będzie mu łatwiej o grę niż w Widzewie.

– Mam wrażenie, że on czekał, aż wrócę do pracy w ekstraklasie. Że obaj się szukaliśmy, czekaliśmy na siebie. Może chodziło o to, żeby zrobić dwa kroki w tył i dopiero się rozpędzić? Tyle że to bieg przez płotki na 110 metrów. Przeskoczył pierwszy płotek, a teraz każdy kolejny będzie musiał pokonać z większą szybkością – mówi Lenczyk.

Po podpisaniu kontraktu z Cracovią Lenczyk pokazał Matusiakowi zdjęcie jego córki, które miał w telefonie. – Wysłał mi kiedyś, nie wyrzucam takich rzeczy - mówi trener.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=m.kolodziejczyk@rp.pl]m.kolodziejczyk@rp.pl[/mail]

Tydzień temu strzelił zwycięskiego gola dla Widzewa w pierwszoligowych derbach Łodzi. W niedzielę rozegrał całe spotkanie przeciwko Lechowi Poznań już w barwach Cracovii. Wrócił do trenera, którego wspomina najlepiej, Oresta Lenczyka. Był najlepszy na boisku. Radosław Matusiak rozpoczął walkę o to, by wypisać się z rankingu zmarnowanych talentów.

– Jeśli pokaże mi, że taką formę jak w meczu Lecha z Cracovią jest w stanie utrzymać do październikowych spotkań eliminacji mistrzostw świata z Czechami i Słowacją, powołam go do reprezentacji. W moim notesie jego nazwisko ciągle wpisane jest czerwonym długopisem – mówi “Rz” Beenhakker.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Piłka nożna
Kupmy sobie klub. Gwiazdy futbolu inwestują
Piłka nożna
Marcin Robak wznawia karierę. Teraz będzie grał w futsal
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Zlatan Ibrahimović krytykuje Szymona Marciniaka
Piłka nożna
Barcelona liderem w Hiszpanii. Robert Lewandowski ma już więcej goli niż w całym ubiegłym sezonie
Piłka nożna
"Faraon Manchesteru”. Czy Omar Marmoush uratuje City?