W Bytowie mieszka 17 tysięcy ludzi, na meczu pojawiło się 5 tysięcy. Stanęły tymczasowe trybuny, miasto udekorowano zdjęciami piłkarzy, a pracownicy firmy Drutex – sponsora klubu – dostali wolne, by przyjść na stadion.

Awans do tej fazy rozgrywek wywalczyły grające w lidze okręgowej rezerwy klubu, ale przeciwko Wiśle grali piłkarze z drużyny trzecioligowej – także amatorzy. Żeby dojść do tej fazy, Bytovia musiała pokonać 14 rywali, ostatnio – trzecią w ekstraklasie Polonię Bytom.

Maciej Skorża dał odpocząć braciom Brożkom, Arkadiuszowi Głowackiemu i Mariuszowi Pawełkowi. W drużynie z Krakowa zadebiutował wreszcie wracający po kontuzji Łukasz Garguła, ale wszedł, gdy losy awansu były przesądzone. Wisła prowadziła już po kwadransie, po golu Piotra Ćwielonga.

Gospodarze zostawili kompleksy w szatni. Gdy drugą bramkę dla Wisły po przerwie strzelił Wojciech Łobodziński, wiadomo było, że to mistrzowie Polski przejdą do ćwierćfinału. Ale piłkarze Bytovii dalej próbowali strzelić choć jedną bramkę. Raz trafili w spojenie słupka z poprzeczką.

Bliżej sprawienia niespodzianki był Dolcan Ząbki, który przegrał z Koroną Kielce 3:4 dopiero po dogrywce. Mecze Pogoni Szczecin z Piastem Gliwice i Zagłębia Sosnowiec ze Stalą Stalowa Wola zakończyły się zwycięstwami gospodarzy (odpowiednio 2:0 i 3:0). Dzisiaj wicelider ekstraklasy Ruch Chorzów gra w Otwocku ze Startem.