Bakero Warszawę i Polskę poznaje na razie w biegu. W czwartek wieczorem z samolotu szybko przeskoczył do bentleya prezesa Józefa Wojciechowskiego, noc spędził w posiadłości właściciela Polonii nad Zegrzem. Dzisiaj, gdy w kontrakcie z Polonią pozostały do ustalenia tylko drobiazgi (-Zostawiamy je naszym adwokatom - mówił) wyruszył do Konina, by przyjrzeć się swojej drużynie w sparingu z Lechem. Korki na drogach wyjazdowych ze stolicy już teraz zna: przyjechał ponad 20 minut po rozpoczęciu meczu.

Gdy Hiszpan szedł z grupą pracowników klubu w stronę trybun, usłyszał oklaski, których piłkarze nie doczekali się przez cały mecz. Na razie dla Polaków Bakero to przede wszystkim kapitan wspaniałej Barcelony z początku lat 90, jeden z najskuteczniejszych piłkarzy w historii ligi hiszpańskiej. Ktoś, kogo najpierw prosi się o autograf i wspólne zdjęcie, a dopiero potem pyta, jak będzie grała jego drużyna. Jako trener nie dał się dotychczas specjalnie poznać, a jeśli już to z nienajlepszej strony (Real Sociedad, Valencia, gdzie był asystentem Ronalda Koemana). Przyznaje, że na Polonię zdecydował się przede wszystkim dlatego, że był bez pracy, a jego przyjaciel Tony Bruins Slot, współpracujący z Wojciechowskim, zarekomendował mu ten klub. - O polskim światku piłkarskim nie wiem na razie prawie nic. Ale przecież futbol jest wszędzie taki sam.

Polonia wygrała z mocno osłabionym Lechem (bez kadrowiczów i kontuzjowanych) 2:1. Gole strzelili Daniel Gołębiewski (45. minuta) i Tamas Kulcsar (48), a dla Lecha testowany przez klub Dmytro Browkin (38). Bakero oglądając sparing cały czas robił notatki. Swój zeszyt zapisywał też jego hiszpański asystent, Luis Mila. To 34-letni specjalista od przygotowania fizycznego, z licencją trenerską, z którym Bakero współpracował wcześniej w innych klubach. Gdy po meczu wrócili do Warszawy, zatrzymali się już w hotelu Marriott (ale jeszcze nie wiadomo, czy Bakero na czas pracy w Polsce wybierze na stałe hotelowy apartament, czy klub wynajmie mu mieszkanie w pobliżu stadionu).

Hiszpan zobaczył już jak Polonia gra, i pozostaje optymistą. Teraz zobaczy, w jakich warunkach Polonia trenuje. W sobotę piłkarze dostali wolne, w niedzielę spotkają się z nim na pierwszych zajęciach. Do końca nie było pewne, czy uda się zarezerwować na ten trening całe boisko, czy tylko część, ale Bakero nie widział w tym żadnego problemu. Miał tylko jedną prośbę do klubu. - Korki, rozmiar 42. Zapomniałem zabrać z Hiszpanii.