Wreszcie zwycięstwo

Polska – Kanada 1:0. Słaby przeciwnik, dużo emocji, Franciszek Smuda zadowolony

Aktualizacja: 19.11.2009 02:24 Publikacja: 18.11.2009 22:18

Wreszcie zwycięstwo

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

Gdybyśmy wygrali z Rumunią 5:0, to narysowalibyśmy fałszywy obraz polskiej piłki – mówił Smuda po debiucie w roli selekcjonera reprezentacji. Wczoraj w Bydgoszczy Polacy powinni wygrać z Kanadą przynajmniej 5:0, ale udało się im strzelić tylko jednego gola.

Rywale w rankingu FIFA są o dwa miejsca wyżej od Polski, ale byli bardzo słabi. Do kraju wrócą, wspominając wycieczkę do Gdańska i Torunia, ale czy zapamiętali nazwisko któregoś z polskich piłkarzy – wątpliwe.

[srodtytul]Jest gol[/srodtytul]

Smuda wygrał, przełamał passę czterech porażek z rzędu, kibice po 378 minutach doczekali się wreszcie gola, ale Polacy męczyli się z rywalem, który futbolu dopiero się uczy.

W drugiej połowie zadebiutował 19-letni Wojciech Szczęsny, za bramką stał jego ojciec Maciej, który chociaż zdobywał mistrzostwo Polski z czterema różnymi klubami, kariery w reprezentacji nie zrobił. Szczęsny senior skakał przy każdej interwencji syna. Wojciech jest zwinny, inteligentny i na razie z czystym umysłem. W meczu z Kanadą wielu okazji do pokazania umiejętności nie miał. Co innego jego koledzy z ataku.

Mecz najlepiej ilustruje sytuacja, jaką Kamil Kosowski miał w drugiej połowie. Spokojnie biegł, a gdy zobaczył, że wystartowało do niego dwóch rywali, zrobił zwód, po którym przeciwnicy zderzyli się, nie odbierając mu piłki. Później Kosowski mógł wybierać, czy wbiegać w pole karne, czy podawać do dobrze ustawionego napastnika. Dośrodkował tak, że piłka zatrzymała się na pierwszym kanadyjskim obrońcy. Tak wyglądało całe spotkanie: do pewnego momentu Polacy wszystko robili jak trzeba, ale brakowało pomysłu na to, jak zebrać plon ciężkiej pracy.

Smuda zmienił zdanie w ostatniej chwili i w pierwszym składzie wystawił Dariusza Dudkę zamiast Radosława Majewskiego. Dudka kilka razy strzelał z daleka, raz rozbawił kibiców, kilka razy przeraził kanadyjskich obrońców i bramkarza.

Gola strzelonego przez Polaków po rzucie wolnym lub rożnym pamiętają już tylko najstarsi kibice. Wczoraj wreszcie Ludovic Obraniak dośrodkował na głowę Roberta Lewandowskiego tak, że pozostało mu tylko podwyższyć na 2:0, ale akurat był na spalonym. Sam Obraniak też był bliski zdobycia bramki, a wprowadzony w końcówce Patryk Małecki, który Smudę podobno rozczarował postawą na zgrupowaniu, trafił w słupek.

[srodtytul]Do zobaczenia wiosną[/srodtytul]

Jedynego gola meczu strzelił 20-letni Maciej Rybus, który zadebiutował w reprezentacji w sobotnim meczu z Rumunią. Była 19. minuta, Obraniak dośrodkował z rzutu rożnego, piłka trafiła do Kosowskiego, który jak zwykle widział najwięcej. Odegrał do Rybusa, a ten, stojąc tyłem do bramki, potrafił zaskoczyć Larsa Hirschfelda.

Bramkarz Kanady nie znalazłby zatrudnienia w żadnym klubie naszej ekstraklasy, przypominał bohatera niemych filmów, w których najzabawniejsze były niespodziewane upadki. Sam Lewandowski, próbując odebrać mu piłkę przy wznawianiu gry, dwa razy był bliski szczęścia.

Polacy grali inaczej niż z Rumunią. Środkowi pomocnicy – bliżej siebie, zostawiając boki na rajdy bocznych obrońców, co wykorzystywał Jakub Rzeźniczak.

Po meczu Smuda przyznał, że odetchnął, ale prawdziwą satysfakcję poczuje dopiero, gdy osiągnie z tą drużyną prawdziwy sukces. Zadowolony był z organizacji gry, ze zmienności pozycji. Uznał, że słaba postawa rywala to sukces jego zawodników, i chociaż dziennikarze na konferencji mu nie uwierzyli, tak naprawdę ważne, by uwierzyli mu piłkarze.

Następny mecz w najsilniejszym składzie – na początku marca z Bułgarią. Kiedy stopnieją śniegi, Smudzie nie pokaże się kilkunastu piłkarzy na poziomie reprezentacyjnym. Zwycięstwo poprawia humory, ale przygotowania do mistrzostw Europy przebiegać będą w lepszej atmosferze dopiero wtedy, gdy Polska wygra z silnym przeciwnikiem.

[ramka][b]Polska – Kanada 1:0 (1:0)[/b]

Bramka: Maciej Rybus (18). Żółte kartki: S. Peszko (Polska), J. Simpson (Kanada). Sędzia: L. Christoffersen (Dania). Widzów ok. 7 tys.Polska: T. Kuszczak (46-W. Szczęsny) – J. Rzeźniczak (66-M. Kowalczyk), M. Żewłakow, M. Sadlok, S. Gancarczyk – S. Peszko, D. Dudka, L. Obraniak (89-P. Małecki), K. Kosowski (69-J. Gancarczyk) – M. Rybus (79-R. Majewski) - R. Lewandowski.Kanada: L. Hirschfeld – P. Stalteri, K. McKenna, D. Jakovic, M. Klukowski – J. Peters, A. Hutchinson, J. de Guzman, M. de Jong (70-J. Simpson) – R. Friend (64-S. Jackson), T. Radzinski (84-I. Hume)[/ramka]

[ramka][b]Franciszek Smuda, trener polskiej reprezentacji[/b]

Odetchnę dopiero, kiedy coś z tym zespołem osiągnę. Poprawiła się organizacja gry, piłkarze starali się grać jak najszybciej. Wiem, że wszystko nie wychodzi jeszcze tak, jak sobie wymarzyłem, ale mogę być zadowolony.

W Grodzisku ćwiczyliśmy do znudzenia stałe fragmenty gry i wreszcie przyniosło to efekt.

Po pierwszym zgrupowaniu wiem, na kim mogę bazować. Widzę paru świetnych piłkarzy, dobrze wyszkolonych technicznie. Oczywiście muszę eksperymentować, znowu zupełnie inaczej zestawiłem obronę i to naturalne, że nie jest ona szczelna, zawodnicy muszą się siebie nauczyć. Powiedziałem im po meczu: „Wiecie, jakie popełniacie błędy, pracujcie nad tym”. Spokojem zaimponował mi Maciej Sadlok, kazałem mu grać tak jak w Ruchu Chorzów. Debiutant Wojciech Szczęsny to wielki talent, powinien tylko znaleźć klub, w którym mógłby regularnie grać.

Nie uważam, że Kanada to słaby przeciwnik. Oglądałem ich przegrany O:3 mecz z Macedonią, w którym nie wykorzystali dwóch rzutów karnych i kilku innych okazji. To, że w Bydgoszczy wyglądali słabo, to nasza zasługa.

[i]—kolo[/i][/ramka]

Piłka nożna
Chorzów czy Warszawa. Nadal nie wiadomo, który stadion będzie domem kadry
Piłka nożna
Abdukodir Chusanow - pierwszy piłkarz z Uzbekistanu w Premier League
Piłka nożna
Kadra przeprowadza się do Chorzowa. Dlaczego polscy piłkarze nie zagrają już na PGE Narodowym?
Piłka nożna
Czerwona kartka Wojciecha Szczęsnego. Kto będzie bronił w Barcelonie?
Piłka nożna
Szybcy i wściekli. Barcelona rozbiła Real i ma Superpuchar Hiszpanii, Wojciech Szczęsny z czerwoną kartką