Trzeba dwóch goli

Lech Poznań gra dziś rewanżowy mecz ze Spartą Praga

Publikacja: 04.08.2010 01:19

Od postawy Siergieja Kriwca zależy dzisiaj bardzo dużo. Strata z Pragi jest do odrobienia, pod warun

Od postawy Siergieja Kriwca zależy dzisiaj bardzo dużo. Strata z Pragi jest do odrobienia, pod warunkiem, że Lech zacznie strzelać gole, a ostatnio tego nie robi

Foto: Fotorzepa

Nie da się awansować do ostatniej rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów, nie strzelając gola, a Lech bez zdobytej bramki zakończył trzy ostatnie mecze.

Teraz, by odrobić straty z Pragi, musi wygrać różnicą dwóch goli. W pierwszym meczu było 1:0 dla Sparty. Piłkarze mistrza Polski zagrają przed własną, 14-tysięczną publicznością, która ma dodać im skrzydeł.

Lech bez polotu gra od zakończenia poprzedniego sezonu. Z trudem i ze wstydem wyeliminował Inter Baku dopiero po rzutach karnych, przegrał mecz o Superpuchar z Jagiellonią Białystok, podczas którego Joel Tshibamba nie trafiał nawet do pustej bramki.

Trener Jacek Zieliński zdaje sobie sprawę z ułomności swojej drużyny. Nie mydli kibicom oczu, nie łasi się do zarządu, odważnie mówi, że potrzeba wzmocnień. Po sprzedaży Roberta Lewandowskiego za 5 milionów euro atak uzupełniono, ale niewystarczająco. Artur Wichniarek czeka, a nie konstruuje, Tshibamba wydaje się bać szansy, jaką dostał od losu.

Dopiero wczoraj udało się sprowadzić do Poznania piłkarza, z którym rozmowy trwały od wielu tygodni – Łotysza Artjomsa Rudnevsa. Węgierski Zalaegerszeg i Lech osiągnęły porozumienie co do kwoty odstępnego. Dyrektor sportowy Marek Pogorzelczyk podpisanie umowy zapowiedział na środę.

Oczywiście Rudnevs przeciwko Sparcie nie zagra nie tylko dlatego, że został za późno kupiony. O Ligę Europejską walczył już w barwach swojego poprzedniego klubu. Poza tym to i tak nie ten kaliber strzelca co Lewandowski.

W Poznaniu budowana jest nie tylko drużyna, ale także stadion, i to kolejny problem. Murawa pełna jest dziur uzupełnionych piaskiem. – Ze Spartą zagramy na kartoflisku – mówi Zieliński. Boisko zostanie wymienione dopiero po koncercie Stinga, czyli po najważniejszym meczu Lecha od lat.

– Porażki z Jagiellonią nie brałbym pod uwagę przy ocenie naszych możliwości. Przed nami mecz o wszystko, nie chciałem wystawiać najsilniejszego składu na upał w Płocku. Podobnie zachował się trener Jozef Chovanec – tłumaczył wczoraj Zieliński.

Przyznał też, że zastanawia się nad wystawieniem od pierwszej minuty dwóch napastników, ale nie wiadomo, czy do zdrowia powróci „delikatnie chociaż boleśnie” kontuzjowany Wichniarek.

Dużo poważniejsze urazy mają niestety Ivan Djurdjević i Tomasz Bandrowski. Nieobecność tego drugiego to dla Lecha największy problem. Docenić wkład Bandrowskiego w mistrzostwo Polski można dopiero teraz, gdy muszą zastępować go inni.

W niedzielę Lech przegrał 0:1 z Jagiellonią, taką samą porażkę poniosła Sparta w meczu w Czeskich Budziejowicach. Chovanec pozwolił tam grać tylko trzem piłkarzom, którzy byli na boisku w pierwszym meczu z Lechem. Marek Matejovsky i Bony Wilfried leczą urazy, trener daje im 50 procent szans na występ w Poznaniu, ale obaj przylecieli w poniedziałek do Polski.

Dla Lecha rewanż ze Spartą jest meczem o prestiż i pieniądze. Tak dobrego losowania polski klub nie miał od dawna, czeski futbol jest w podobnej zapaści jak nasz, kluby mają mniejsze budżety od tych z ekstraklasy.

Polscy piłkarze są jednak przepłacani, taka jest powszechna opinia. Ci z Lecha mogą ją zmienić już dziś wieczorem.

Transmisja meczu w Polsacie Początek o 20.

Nie da się awansować do ostatniej rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów, nie strzelając gola, a Lech bez zdobytej bramki zakończył trzy ostatnie mecze.

Teraz, by odrobić straty z Pragi, musi wygrać różnicą dwóch goli. W pierwszym meczu było 1:0 dla Sparty. Piłkarze mistrza Polski zagrają przed własną, 14-tysięczną publicznością, która ma dodać im skrzydeł.

Pozostało 88% artykułu
Piłka nożna
Michał Probierz wysłał powołania. Dwóch debiutantów z Lecha Poznań
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Co warto obejrzeć w czwartej kolejce?
Piłka nożna
Koreanki z Północy znów mistrzyniami świata. Wódz patrzy z dumą na boisko
Piłka nożna
Omar Marmoush. Egipcjanin, który rzucił wyzwanie Harry'emu Kane'owi
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Piłka nożna
Derby dla Barcelony. Trzy gole w pół godziny, a później emocje opadły