Lecha Poznań z marzeń o Lidze Mistrzów wyleczyła przeciętna Sparta Praga. Wisła odpadła z Ligi Europejskiej po dwóch porażkach z trzecią drużyną Azerbejdżanu – Karabachem Agdam. Ruch Chorzów był tłem dla Austrii Wiedeń. Wstydu nie przyniosła tylko debiutująca w pucharach Jagiellonia Białystok, która walczyła z Arisem Saloniki do ostatnich minut rewanżu, ale i jej w kolejnej rundzie już nie zobaczymy.
Lech dostał za Roberta Lewandowskiego pięć milionów euro, sezon wcześniej sprzedał Rafała Murawskiego za trzy i pół miliona. W zamian nie kupił nikogo wartościowego. Z 8,5 miliona euro zarobionych na dwóch piłkarzach wystarczyło przeznaczyć połowę, by wzmocnić skład. Trener Jacek Zieliński być może też nie jest bez winy, bo nagle formę stracili liderzy drugiej linii – Siergiej Kriwiec i Semir Stilić.
Jednak dwie porażki poznaniaków 0:1 ze Spartą nie bolą tak bardzo, jak wstyd z Azerbejdżanu. Wisła przegrała w Krakowie 0:1, w Baku 2:3, ale pierwsza połowa kończyła się upokarzającym 0:3, a mogło być 0:5. Bogusław Cupiał dał się nabrać, sprowadzając do klubu ponownie Henryka Kasperczaka, który w ubiegłym roku spadł z Górnikiem Zabrze do pierwszej ligi i udowodnił, że futbol zmienia się szybciej niż rozwija jego trenerski warsztat.
Naraz sprzedano dwóch podstawowych stoperów – Marcelo i Arkadiusza Głowackiego, licząc na to, że w obronie błyszczeć będą słaby i przez lata wypychany do innych klubów Mateusz Kowalski i 36-letni Cleber. Gdy Brazylijczyk leczył uraz, okazało się, że nie ma kto go zastąpić. Z Wisłą nie dzieje się nic przypadkowego. Kompromituje polski futbol regularnie – rok temu z Levadią, za poprzedniej kadencji Kasperczaka z Valerengą Oslo i Dynamem Tbilisi.
Ruch Chorzów nie liczył na cud. Kwadrans po pierwszym przegranym 1:3 meczu działacze tego klubu zadzwonili do Polonii Warszawa, że ich najlepszy zawodnik Artur Sobiech jest na sprzedaż. Pieniądze z jego transferu w pierwszej kolejności pokryją długi względem piłkarzy. W rewanżu po 20 minutach było już 0: 3.