Auxerre wraca do Ligi Mistrzów po ośmiu latach. Wówczas miało mocnych rywali: Arsenal, Borussię Dortmund i PSV Eindhoven, ale jednak nieporównywalnych z dzisiejszymi. Tej jesieni (pierwsze mecze 14 i 15 września) drużyna Ireneusza Jelenia i Dariusza Dudki będzie miała przeciw sobie najsłynniejszego trenera na świecie, Jose Mourinho, i jego Real, AC Milan z Ronaldinho i zapewne Zlatanem Ibrahimoviciem, bo odejście z Barcelony skłóconego z Pepem Guardiolą Szweda jest właściwie przesądzone.
Najsłabszym z rywali Auxerre wydaje się Ajax, ale już samo to, że udało mu się wrócić do LM po pięciu latach, świadczy o tym, że w Amsterdamie wyszli wreszcie z chaosu i potrafili wymyślić się na nowo.
Jeleń już nie żałuje, że nie odszedł latem do bogatszej drużyny. Trafi w LM na główną scenę. Zespoły z tej grupy mają łącznie aż 20 Pucharów Europy, a meczami Realu z Milanem jest pisana historia Ligi Mistrzów. W poprzednim sezonie też grały ze sobą w grupie.
Inni Polacy w Lidze Mistrzów też zagrają ze słynnymi klubami – albo przynajmniej odwiedzą ich stadiony. Werder z Sebastianem Boenischem (na razie na ławce rezerwowych) jest w grupie z broniącym tytułu Interem i dwoma debiutantami w LM: Tottenhamem i Twente Enschede.
Rafał Murawski i Rubin Kazań znów, jak rok temu, zagrają z Barceloną, która ma jedną z najłatwiejszych grup. Oprócz Rubina trafiły do niej Panathinaikos Ateny i FC Kopenhaga. Poprzedniej jesieni Rubin, wygrywając na Camp Nou, sprawił jedną z największych niespodzianek sezonu, ale do kolejnej rundy nie awansował. Podobnie było dwa lata temu z rumuńskim CRF Cluj, które w pierwszej kolejce pokonało Romę na Stadio Olimpico, ale dalszego ciągu nie było. Teraz Cluj znów trafiło na Romę, ale najsilniejszy w grupie E jest Bayern, finalista ostatniej LM.