Wydawało się, że trzeba będzie ogłaszać kryzys w Barcelonie. Kolejny mecz mistrza na Camp Nou zmierzał w złą stronę, Valencia prowadziła 1:0 po golu Pablo Hernandeza, a powinna wyżej. Ale z szatni po przerwie wyszła odmieniona Barcelona.
To było, jak pisały hiszpańskie gazety, zwycięstwo z domowym znakiem jakości. Po golach wychowanków La Masii: Andresa Iniesty i Carlesa Puyola, i podaniach Xaviego. Barcelona została liderem tylko na dwie godziny, bo Real wyprzedził ją po zwycięstwie 4:1 w Maladze.
FSV Mainz nie pobił rekordu kolejnych zwycięstw na początku sezonu Bundesligi. Przegrał u siebie z HSV po golu w przedostatniej minucie. Pierwsza w Bundeslidze jest teraz Borussia Dortmund dzięki zwycięstwu 2:1 w Kolonii po bramce Kuby Błaszczykowskiego. Borussia ma 21 pkt jak Mainz, ale strzeliła więcej goli.
Włosi po zamieszkach w Genui wytykali palcami Serbów, straszyli wizją chuligańskiego Euro 2012, a teraz sami się wstydzą. Mecz Cagliari z Interem trzeba było przerwać na trzy minuty, tak kibice gospodarzy wyzywali Samuela Eto’o. Kameruńczyk kolejny raz w karierze odpowiedział rasistom najlepiej, jak potrafi – strzelając zwycięskiego gola.
Koszmarny tydzień FC Liverpool skończył się happy endem, ale tylko na sali sądowej. Klub udało się sprzedać, ocalić od kary 9 ujemnych punktów. Ale na boisku do happy endu daleko, bo czy ze starym czy z nowym właścicielem Liverpool jest zespołem rozbitym. Derby to potwierdziły. Everton wygrał po golach Tima Cahilla i Mikela Artety, Liverpool spadł na przedostatnie miejsce.