[b]Rz: Jest pan mitomanem?[/b]
Michał Probierz: A kto tak uważa?
[b]Pana były szef, właściciel Widzewa Sylwester Cacek. Tak pana nazwał w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”[/b].
Myślałem, że ktoś jeszcze. Pan Cacek rozmawiał ze mną trzy razy w życiu. Może to mu wystarcza, by sprawiedliwie oceniać. Powiedział w tym wywiadzie różne rzeczy. Między innymi – o ile dobrze zrozumiałem – że jestem lojalny wobec pracodawcy. Więc może powinienem się cieszyć.
[b]Powiedział przede wszystkim, że nigdy nie będzie pan u niego trenerem, bo małe szanse mają ludzie związani z Widzewem w tym czasie, którego dotyczą zarzuty korupcyjne wobec klubu. Cytuję: „Michał Probierz był wtedy kapitanem klubu, a przyszywany teść (Tadeusz Gapiński – red.) pełnił funkcję kierownika zespołu. Jedno z tych nazwisk pojawia się w aktach sprawy korupcyjnej”. Zasugerował też, że korupcja była powodem pana zwolnienia. [/b]