Ten z Mołdawią nie mieści się w oficjalnym terminie Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej (FIFA) i z tego powodu Smuda będzie mógł wystawić w nim tylko tych piłkarzy, którzy na co dzień grają w polskich klubach. Podobnie było w grudniu ubiegłego roku, kiedy – podczas pobytu w Turcji – z Bośnią i Hercegowiną (1:1) zagrał tzw. krajowy skład. Z tamtego składu paru zawodników (Paweł Brożek, Marcin Robak, Kamil Grosicki) teraz zabraknie, bo w międzyczasie zmienili barwy klubowe, przenosząc się z drużyn polskich do tureckich. Skorzystać z nich w meczu wyznaczonym poza terminem FIFA nie można.
Mołdawia znalazła się w ostatnim notowaniu rankingu FIFA na 84. miejscu, a Polska – na 72. (we wrześniu 2007 roku była 16!). Spotkają się więc na boisku w Vila Real de Santo Antonio zespoły trzeciego futbolowego świata, po których wielkiego widowiska nie należy się spodziewać. Tym bardziej, jeśli mecz odbywa się na neutralnym gruncie, na kameralnym stadionie i przy pustych trybunach. Ilu Portugalczyków skusi piłkarski sparing dwóch „obcych” reprezentacji, komu mają oni kibicować? Przerabialiśmy już takie sparingi i nie zdarzyło się do tej pory, żeby któryś nas zachwycił. A może zachwyci Franciszka Smudę?
Dzień po meczu w Vila Real de Santo Antonio większość kadrowiczów wróci do kraju, a na zgrupowaniu zameldują się reprezentanci z zagranicznych klubów. Będą się przygotowywać do starcia z Norwegią (12. pozycja w rankingu FIFA). W tym przypadku zanosi się na prawdziwy międzypaństwowy mecz, więc i jego miejsce wybrano nie byle jakie – Estadio Algarve, jedna z aren Euro 2004, położona niedaleko Faro. Na Norwegię Smuda ogłosił osobną kadrę, w której – ku zaskoczeniu kibiców – znalazło się m.in. miejsce dla Rogera (na zdjęciu), Brazylijczyka z polskim paszportem, ulubieńca poprzedniego selekcjonera reprezentacji Leo Beenhakkera. W przeszłości Smuda powołał Rogera, obecnie gracza AEK Ateny, tylko raz, na początku swojej kadencji – w listopadzie 2009 roku. Potem trener o nim zapomniał – wydawało się – na dobre. A jednak... Oprócz Rogera, odkurzył też Grzegorza Krychowiaka, jednego z najleszych piłkarzy młodzieżówki z mistrzostw świata U-20 w 2007 roku. To ten pomocnik właśnie (dziś w drugoligowym francuskim Reims) załatwił wtedy Polsce zwycięstwo 1:0 nad Brazylią (!). U Smudy Krychowiak zadebiutuje. Drugim debiutantem jest w kadrze selekcjonera Arkadiusz Głowacki, „stary”, niespełniony reprezentant, kiedyś podpora defensywy Wisły Kraków, teraz – tureckiego Trabzonsporu.
Chciał Smuda wypróbować w narodowej drużynie, ale jeszcze musi na to poczekać, Damiena Perquisa – obrońcę Sochaux, kolejnego (obok Ludovica Obraniaka) Francuza z polskimi korzeniami. Damien rwie się do występów w biało-czerwonych barwach, ale ciągle nie ma stosownego paszportu. Norwegów nie zatrzyma.
[ramka][srodtytul]Mecze towarzyskie reprezentacji Polski[/srodtytul]