Reklama
Rozwiń

Polska - Norwegia 1:0, Polska wygrała towarzyski mecz

Polska pokonała w towarzyskim meczu Norwegię, ale to jedna z niewielu dobrych informacji. Tym razem obrona była silniejsza niż atak

Aktualizacja: 10.02.2011 03:40 Publikacja: 09.02.2011 20:50

Robert Lewandowski

Robert Lewandowski

Foto: AFP

Dwa zwycięstwa odnieśli polscy piłkarze na zgrupowaniu w Portugalii. W niedzielę, w krajowym składzie wygrali w Vila Real de Santo Antonio z Mołdawią 1:0 (gol Dawida Plizgi), a dziś okazali się lepsi od zajmujących 11. miejsce w rankingu światowym Norwegów. Polacy plasują się na liście FIFA na początku... ósmej dziesiątki (71. miejsce).

Podobnie, jak w ostatnim ubiegłorocznym spotkaniu z Wybrzeżem Kości Słoniowej (3:1), także na Estadio Algarve bohaterem polskiego zespołu był Robert Lewandowski. W 19. minucie zdecydował się na strzał zza pola karnego, a zasłonięty Jon Knudsen nie zdążył z interwencją i mógł tylko odprowadzić wzrokiem piłkę zmierzającą do siatki. Był to pierwszy i zarazem... ostatni celny strzał polskich piłkarzy.

Polacy przypominali wytrawnego boksera, który pozwala się wyszaleć rywalowi, a w odpowiednim momencie go skontruje. W pierwszej połowie, poza uderzeniem napastnika Borussii Dortmund, podopieczni trenera Franciszka Smudy nie stworzyli żadnej kolejnej okazji na podwyższenie rezultatu. Co więcej, na palcach jednej ręki można było policzyć sytuacje, gdy zbliżali się do norweskiej bramki. Pierwszy rzut rożny wykonywali tuż przed gwizdkiem oznaczającym przerwę.

Bardzo uważnie grali za to w obronie, nie dali rozwinąć skrzydeł na lewej stronie Mortenowi Gamst Pedersenowi, zaś Arkadiusz Głowacki pieczołowicie pilnował Johna Carewa. Rośli Skandynawowie tylko dwukrotnie poważnie zagrozili Wojciechowi Szczęsnemu. Raz za sprawą 20-letniego bramkarza Arsenalu Londyn, który nie sięgnął piłki dośrodkowanej z rogu przez Johna Arne Riisego, a później po dalekim wrzucie piłki z autu przez tego samego zawodnika, kiedyś występującego z Jerzym Dudkiem w Liverpoolu. Za każdym razem bliscy wpisania na listę strzelców byli środkowi obrońcy - Kjetil Waehler i prawie dwumetrowy Brede Hangeland.

W drugiej połowie znów więcej do powiedzenia miała norweska drużyna. Dwoił i troił się John Arne Riise. W 56. minucie lewy obrońca Romy uderzył w środek bramki, a pięć minut później Szczęsny musiał mocno się natrudzić, żeby wybić piłkę na róg. Natomiast biało-czerwoni (tym razem ubrani w jednolite czerwone stroje) znów mieli problemy ze skonstruowaniem groźnych akcji, nie mówiąc nawet o skutecznej próbie uderzenia. Bo trudno mówić pozytywnie o kompletnie nieudanym strzale Rogera Guerreiro z 85. minuty.

W polskiej defensywie na szczególne wyróżnienie zasłużyła para stoperów: Arkadiusz Głowacki - Kamil Glik. Pokazali, że Smuda może spokojnie czekać na naturalizację Manuela Arboledy i Damiena Perquisa, którzy jeszcze wzmocnią tę formację.

Polacy podtrzymali dobrą passę, bowiem nie przegrali z Norwegią od 1993 roku. Na 30-tysięcznym Estadio Algarve, zbudowanym specjalnie na mistrzostwa Europy w 2004 roku i architektonicznie przypominającym przepołowioną muszlę, ich triumf oglądało zaledwie 150 kibiców, w zdecydowanej większości z Polski.

Przed dwoma laty na tym samym obiekcie Polacy, jeszcze pod wodzą Holendra Leo Beenhakkera, zremisowali z Litwą 1:1.

[ramka][srodtytul] Polska - Norwegia 1:0 (1:0)[/srodtytul]

[b]Bramka:[/b] Robert Lewandowski (19).

Żółta kartka: Polska - Ludovic Obraniak. Sędziował: Ivo Santos (Portugalia). Widzów: 150.

[b]Polska:[/b] Wojciech Szczęsny - Łukasz Piszczek, Arkadiusz Głowacki, Kamil Glik, Dariusz Dudka - Jakub Błaszczykowski, Rafał Murawski (88-Grzegorz Krychowiak), Adam Matuszczyk (90+3-Janusz Gol), Ludovic Obraniak (79-Roger Guerreiro), Ireneusz Jeleń (64-Kamil Grosicki) - Robert Lewandowski.

[b] Norwegia:[/b] Jon Knudsen - Henning Hauger (46-Bjoern Helge Riise), Kjetil Waehler (59-Vadim Demidov), Brede Hangeland, John Arne Riise - Alexander Tettey (46-Ruben Yttergard Jenssen), Christian Grindheim, Espen Ruud, Morten Gamst Pedersen (87-Petter Vaagan Moen) - John Carew (59-Mohammed Abdellaoue), Erik Huseklepp (77-Morten Moldskred).[/ramka]

Dwa zwycięstwa odnieśli polscy piłkarze na zgrupowaniu w Portugalii. W niedzielę, w krajowym składzie wygrali w Vila Real de Santo Antonio z Mołdawią 1:0 (gol Dawida Plizgi), a dziś okazali się lepsi od zajmujących 11. miejsce w rankingu światowym Norwegów. Polacy plasują się na liście FIFA na początku... ósmej dziesiątki (71. miejsce).

Podobnie, jak w ostatnim ubiegłorocznym spotkaniu z Wybrzeżem Kości Słoniowej (3:1), także na Estadio Algarve bohaterem polskiego zespołu był Robert Lewandowski. W 19. minucie zdecydował się na strzał zza pola karnego, a zasłonięty Jon Knudsen nie zdążył z interwencją i mógł tylko odprowadzić wzrokiem piłkę zmierzającą do siatki. Był to pierwszy i zarazem... ostatni celny strzał polskich piłkarzy.

Piłka nożna
Michał Probierz: Moim celem jest wygrywanie, ale też to, by kadrę przyjemnie się oglądało
Piłka nożna
Mateusz Skrzypczak. Z Poznania przez Białystok do kadry
Piłka nożna
Wojciech Szczęsny zostanie w Barcelonie na dłużej? Rozmowy już trwają
Piłka nożna
Pierwsze w tym roku zgrupowanie kadry. Robert Lewandowski: zaczynamy od zera
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń