Po zwycięstwie 1:0 Lech będzie bronił przewagi

Lech gra dziś w Bradze o jedną ósmą finału. Transmisja w TV 4, 21.05

Publikacja: 24.02.2011 01:41

Po zwycięstwie 1:0 Lech będzie bronił przewagi

Foto: ROL

 

Po zwycięstwie nad Sportingiem w Poznaniu 1: 0 Lechowi do awansu wystarczy remis, a nawet porażka, pod warunkiem że strzeli bramkę, a różnica między zdobytymi a straconymi golami nie będzie większa niż jeden: 1: 2, 2: 3, 3: 4... Wszystko możliwe, ale to zadanie bardzo trudne.

W Poznaniu na bagnistym boisku podczas padającego śniegu i przy minusowej temperaturze Lech miał więcej szczęścia. O jego zwycięstwie zadecydowała jedna akcja Siergieja Kriwca z Artjomsem Rudnevsem. Portugalczycy twierdzili, że w takich warunkach nie mogli pokazać swych atutów i czekają na rewanż.

Ich nadzieje i pewność siebie musiały nieco osłabnąć w niedzielę. Na swoim skalistym stadionie Sporting przegrał bowiem mecz ligowy z Pacos Ferreira 1: 2. Goście prowadzili po 18 minutach 2: 0. Drugi gol padł z samobójczego strzału obrońcy Silvio. Sporting zdołał wbić tylko jednego (pomocnik Ukra) i chociaż przez ostatni kwadrans grał z przewagą jednego zawodnika, straty nie odrobił. To druga z kolei porażka ligowa i trzecia łącznie z meczem w Poznaniu.

Można by z tego wyciągać jakieś optymistyczne wnioski, gdyby nie to, że w niedzielę Lech też się nie popisał. Przegrał w Poznaniu pucharowy mecz z Polonią Warszawa 0: 1, tracąc gola też po samobójczym strzale (Manuel Arboleda).

Jeśli równie słabo zagra w Bradze, będzie miał nieduże szanse na utrzymanie przewagi jednej bramki z Poznania. Nawet przy słabszej formie gospodarzy. Tym bardziej że do drużyny portugalskiej może już wrócą kontuzjowani zawodnicy, nieoglądani w dwóch ostatnich spotkaniach. Przede wszystkim rozgrywający Vandinho. Na razie zastępuje go Hugo Viana.

W poniedziałek odbyła się w Multikinie w Starym Browarze prezentacja Lecha z nowymi zawodnikami, m.in. Bartoszem Ślusarskim i Rafałem Murawskim. Tyle że Ślusarski w pierwszym meczu z Bragą zagrał słabo i został zmieniony w przerwie, jak powiedział trener – z powodów taktycznych. Murawski zaś w Lidze Europejskiej brać udziału nie może, ponieważ jesienią bronił barw Rubina Kazań w Lidze Mistrzów.

W kadrze na mecz w Bradze nie ma także dwóch kontuzjowanych zawodników: Tomasza Bandrowskiego i Grzegorza Wojtkowiaka. Trener Jose Maria Bakero nie ma więc dużego wyboru. Wystawi zapewne skład bardzo zbliżony do tego z Poznania, ale raczej bez Ślusarskiego i Jakuba Wilka w wyjściowej jedenastce. Zamiast nich można się spodziewać na boisku Jacka Kiełba i Siergieja Kriwca.

Lech poleciał do Bragi już we wtorek, czyli dwa dni przed meczem, a nie dzień, jak to jest w pucharowym zwyczaju. Kapitan drużyny Bartosz Bosacki uważa, że szanse są nadal wyrównane. – To, że wygraliśmy pierwsze spotkanie, o niczym nie świadczy. Mecz trwa nie 90, ale 180 minut, a nawet czasami dłużej. Za nami dopiero pierwsza połowa. Szanse są pół na pół. Portugalczycy narzekali na zaśnieżone i kiepskie boisko w Poznaniu, które nie sprzyjało widowiskowej grze. Ale nam też ono przeszkadzało. Dlatego w Bradze czeka nas chyba ciekawsze spotkanie.

W Portugalii poznaniacy trenowali w podobnych warunkach jak do niedawna w Turcji. Temperatura przekraczała20 stopni Celsjusza, boisko było zielone i suche. Wczoraj w godzinach meczu przeprowadzili trening na stadionie, na którym dziś rozegrane zostanie spotkanie. Jednym z najbardziej oryginalnych w Europie, niemal wykutym w skale. Za jedną bramką jest skalista ściana, za drugą spory spadek.

Żeby dojechać na stadion, autokar musi się piąć w górę. Na miejsca prasowe i do loży honorowej wchodzi się od strony dachu. Szyb szklanej windy też wydrążony został w skale, a wszystko to robi niezwykłe wrażenie.

Ten stadion dobrze zna obrońca Lecha Serb Ivan Djurdjević, który w różnych klubach portugalskich spędził siedem lat. Djurdjević pisał pracę na egzaminie trenerskim o Vitorii Guimaraes, zna portugalski i przekazuje kolegom, co mówią przeciwnicy z Bragi.

Może to jednak nie wystarczyć. Na wszelki wypadek po wczorajszym treningu piłkarze Lecha ćwiczyli strzelanie rzutów karnych. Już raz dzięki nim awansowali.

 

masz pytanie, wyślij e-mail do autora s.szczeplek@rp.pl

Piłka nożna
Mateusz Skrzypczak. Z Poznania przez Białystok do kadry
Piłka nożna
Wojciech Szczęsny zostanie w Barcelonie na dłużej? Rozmowy już trwają
Piłka nożna
Pierwsze w tym roku zgrupowanie kadry. Robert Lewandowski: zaczynamy od zera
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Zgrupowanie reprezentacji. Odzyskać zaufanie kibiców
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Remontada Barcelony, Atletico na kolanach. Gol Roberta Lewandowskiego w hicie w Madrycie
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń