Spotkają się w sobotę najbliżsi sobie sąsiedzi. Argentyna jest wielka, Urugwaj mały, obydwoje uważają się za część Europy rzuconą w piękniejsze okoliczności przyrody. Każde z nich jest też przekonane, że jego obsesja na punkcie futbolu jest największa. Dzieli ich tylko La Plata, nazywają ją Charco – kałużą, i przeskakują przez nią do siebie nawzajem, jedni do pracy, inni na urlopy. Piłkarze też, bo dla talentu z Urugwaju wybór argentyńskiej ligi to naturalna rzecz, w swojej by się udusił. Tak zrobił Enzo Francescoli, tak zaczynał Diego Forlan.
W Copa America są rekordzistami. Wygrywali mistrzostwa po 14 razy. W sobotę spotkają się przedwcześnie, wszystko przez to że sobie tak pokomplikowali życie w pierwszych meczach. Argentyna się uratowała w poniedziałek, Urugwaj dzień później, pokonując 1:0 Meksyk po golu w 14. minucie Alvaro Perreiry, kolejnego po Radamelu Falcao i Freddym Guarinie piłkarzu FC Porto, który jest siłą tego turnieju. Argentyńczycy i Urugwajczycy odłożyli awans na ostatnią chwilę i ceną jest to, że ktoś z nich odpadnie już za trzy dni. Urugwajowi do awansu wystarczał w nocy remis, przy takim wyniku uniknąłby Argentyny (trafiają na siebie jako drudzy w swoich grupach). Ale Meksyk ratowało przed odpadnięciem tylko zwycięstwo i Urugwajczycy woleli nie ryzykować.
W drugim meczu Chile i Peru grały ze sobą z obowiązku, bez przyjemności. Miały zapewniony awans już wcześniej, wystawiły rezerwowe składy, żeby druga żółta kartka nie wyeliminowała żadnej z gwiazd z ćwierćfinału. Ale i tak się nie udało, bo Jean Beausejour pobił się z Giancarlo Carmoną, gdy Peruwiańczycy zaczęli polować na kości wprowadzonego po przerwie Alexisa Sancheza. Obaj wylecieli z boiska, ale strata Chile jest większa, bo i na ostatnim mundialu i teraz w Copa Beausejour gra na lewej stronie znakomicie. Chile ostatecznie wygrało mecz 1:0, niezasłużenie i po samobójczym golu Andre Carrillo w doliczonym czasie. Wygrało też grupę C.
Ale żadnej innej pary ćwierćfinałowej oprócz Argentyna – Urugwaj nie można na razie stworzyć, bo wszystko zależy od dzisiejszej nocy i wyników w grupie B. Wtedy dopiero będzie znany ranking drużyn z trzecich miejsc – awansują tylko dwie. O 0.15 lider Wenezuela gra z wiceliderem Paragwajem, a o 2.45 mająca taki sam bilans jak Paragwaj Brazylia mierzy się z Ekwadorem (oba mecze w TVP Sport). Kto wygra tę grupę, zagra z gorszą drużyną z trzecich miejsc. Kto będzie w grupie B drugi, zmierzy się z Chile. A na najlepszą drużynę z trzecich miejsc czeka Kolumbia.
Ćwierćfinały w sobotę i niedzielę, mecze Argentyna – Urugwaj i Chile z drugą drużyną grupy B pokaże TVP2, pozostałe dwa TVP Sport.