Japońskie pianistki wychodzą na boisko

Zakończone w niedzielę mistrzostwa świata pokazały, że kobieca piłka nożna może być bardziej interesująca od męskiej

Publikacja: 20.07.2011 02:16

Japońskie pianistki wychodzą na boisko

Foto: AFP

Sukces Japonii to nie to samo co jednorazowy wyczyn Grecji na męskich mistrzostwach Europy w 2004 roku. Grecja wygrała, ale nie dała futbolowi nic nowego. Na Japonkach będą się wzorować piłkarki na całym świecie.

Jak musiały się czuć japońskie zawodniczki, wychodząc na finał? Obok stały przeciwniczki i patrzyły na Azjatki z góry. Abby Wambach ma 181 cm wzrostu, bramkarka Hope Solo 175 cm. Jej odpowiedniczka w japońskiej bramce Ayumi Kaihori jest o 5 cm niższa, ale najwyższa w swoim zespole. Rzut rożny dla Japonii przy takich różnicach to żadna korzyść. A jednak po rzucie rożnym padła bramka strzelona przez Homare Sawę tuż przed końcem dogrywki.

Jak grają Niemki i Amerykanki, mniej więcej wiadomo. Dobre linie obronne, wysoka napastniczka w stylu Wambach czy wcześniej Birgit Prinz, podania od skrzydłowych.

Japonki grają zupełnie inaczej. Ich trener Norio Sasaki, człowiek bez widocznych objawów zdenerwowania na ławce, oglądał ze swoimi zawodniczkami mecze Barcelony. Zwracał im uwagę, że Messi, Xavi i Iniesta są niewiele wyżsi od piłkarek japońskich, a to przecież najlepsi gracze na świecie. Ich atutami są technika, szybkość, wzajemne zrozumienie i tak szybkie podawanie sobie piłki, żeby przeciwnik się w tym pogubił.

Tak było z Amerykankami, które dwa razy zdobywały prowadzenie i dwukrotnie myślały, że przewaga jednego gola wystarczy do zwycięstwa. Wyrównanie na 1:1, a zwłaszcza na 2:2, być może miało wpływ na przebieg rzutów karnych. Amerykanki w meczu z Brazylią, kiedy wszystko im się udawało, wykonywały je bezbłędnie, a w finale trzy pierwsze zawodniczki zawiodły.

Kiedy w roku 1994 odbywał się w USA męski mundial, wielu mieszkańców tego kraju było zdziwionych, że mężczyźni też grają w piłkę. Największe amerykańskie gwiazdy: Kristine Lilly, Michelle Akers czy Mia Hamm, cieszyły się popularnością większą niż najlepszy piłkarz USA Landon Donovan. W Niemczech napastniczkę Birgit Prinz porównywano do Miroslava Klosego. Kobiece ligi w USA i w Niemczech są najsilniejsze na świecie.

Mężczyźni czasem udają, że grają, a kobiety grają naprawdę, bez oszukiwania i płaczu

Japonki też w nich występują, ale od roku 1989  mają swoją ligę – Nadeshiko (kobieca liga polska jest o dziesięć lat starsza). W związku z trzęsieniem ziemi jej start w tym roku opóźniono o blisko miesiąc. To jest liga amatorska, kontrakty profesjonalne mają tylko najlepsze zawodniczki.

W pierwszoligowym klubie Urawa Red Ladies z Saitamy trzeba było przełożyć wieczorne treningi na wczesne rano, ponieważ piłkarki musiały iść do pracy lub szkoły. A czasami treningów nie było w ogóle, ponieważ nie uzbierała się wystarczająca liczba zawodniczek.

W tym klubie gra Saki Kumagai, której strzał z jedenastki zadecydował o tytule mistrza świata. W 21-osobowej kadrze na mistrzostwa w Niemczech znalazły się tylko cztery zawodniczki z klubów zagranicznych (Niemcy, Francja, USA).

Pozostałe grają w  Japonii w warunkach gorszych od swoich przeciwniczek z mundialu. A mimo to zwyciężyły, pokonując Niemki, Amerykanki i Szwedki, które zdobyły brązowy medal.

Mistrzostwa w Niemczech były  jeszcze jednym dowodem, że kobieca piłka na najwyższym poziomie może być ciekawsza od męskiej. Mniej w niej fauli, oszukiwania i płaczu mającego wywrzeć wrażenie na sędziach i publiczności. Mężczyźni czasami udają, że grają, a kobiety grają naprawdę i nigdy się nie poddają. Nic dziwnego, że ludzie chcą to oglądać.

Przegrały Niemki, Brazylijki, pierwszy raz na podium znalazły się Francuzki, których trener Bruno Bini jest poetą, komponuje piosenki, a karaoke z zawodniczkami traktuje jako formę przygotowania do meczu.

Piłkarki z Japonii są zaś jak pianistki z tego kraju. Nie wygrywają konkursów chopinowskich, ale w mistrzowski sposób potrafią powtórzyć wszystko, czego nauczą je najlepsi trenerzy.

Sukces Japonii to nie to samo co jednorazowy wyczyn Grecji na męskich mistrzostwach Europy w 2004 roku. Grecja wygrała, ale nie dała futbolowi nic nowego. Na Japonkach będą się wzorować piłkarki na całym świecie.

Jak musiały się czuć japońskie zawodniczki, wychodząc na finał? Obok stały przeciwniczki i patrzyły na Azjatki z góry. Abby Wambach ma 181 cm wzrostu, bramkarka Hope Solo 175 cm. Jej odpowiedniczka w japońskiej bramce Ayumi Kaihori jest o 5 cm niższa, ale najwyższa w swoim zespole. Rzut rożny dla Japonii przy takich różnicach to żadna korzyść. A jednak po rzucie rożnym padła bramka strzelona przez Homare Sawę tuż przed końcem dogrywki.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Piłka nożna
Bałagan po katalońsku. Zamieszanie z rejestracją zawodników i żądania głowy prezesa Laporty
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay