Jeden z najlepszych piłkarzy reprezentacji Polski do winy przyznał się już dawno i dobrowolnie poddał karze sądowej. Ale rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, grzywna w wysokości 100 tysięcy złotych i zwrot około 50 tysięcy złotych korzyści majątkowych to dla PZPN za mało.

Razem z siedmioma innymi zawodnikami Piszczek został zdyskwalifikowany za ustawienie wyniku meczu Cracovia – Zagłębie Lubin. Wyrok nie jest prawomocny.

Piłkarz po otrzymaniu pisemnej decyzji ma 14 dni na odwołanie do Związkowego Trybunału Piłkarskiego, który jest już ostatnią instancją. Utrzymanie wyroku oznaczałoby, że Piszczek – zawodnik Borussii Dortmund – w bardzo ważnym momencie przygotowań do mistrzostw Europy nie mógłby grać w reprezentacji Polski.

Piszczek jest w gronie powołanych na mecz z Gruzją (10 sierpnia w Lubinie). O tym, czy wystąpi, zadecyduje razem z trenerem. Dla Smudy sprawa jest już zamknięta, wyrok WD PZPN środowisko piłkarskie uznało za ostry, biorąc pod uwagę jednorazowość czynu. Sędziów Związkowego Trybunału Piłkarskiego określa się mianem „bardziej refleksyjnych". Czyli mówiąc wprost – jest szansa na uchylenie lub co najmniej zawieszenie kary.