Spotkanie rozpoczęło się po myśli Katalończyków. W czwartej minucie prowadzenie Barcelonie dał David Villa. Ten wynik udało się utrzymać przez całą pierwszą połowę.

W drugiej części meczu Meksykanie wzięli się za odrabianie strat. W 15 minucie bramkę strzelił Marco Fabian, którą "poprawił" trzy minuty później kolejną. To jednak nie było ostatnie słowo Chivas. W 72 minucie 17-letni Giovanni Casillas również pokonał bramkarza Barcelony. Końcowy wynik ustaliła w doliczonym czasie bramka rezerwowego Jose Luis Verduzco.

- To jak spełnienie marzeń. Strzeliłem nie jedną, a dwie bramki takiemu świetnemu zespołowi jak Barcelona. Życie toczy się dalej, ale zawsze będę o tym pamiętał - powiedział po końcowym gwizdku 22-letni Fabian.