Reklama
Rozwiń

Ekstraklasa: sprawa wiślacka

Wisła remisuje, Legia i Śląsk łatwo wygrywają. Bolesne zderzenie z rzeczywistością nowych ligowców.

Aktualizacja: 08.08.2011 09:43 Publikacja: 08.08.2011 01:57

Brazylijczyk Bruno (z prawej) – drugi gol w drugim meczu Polonii w tym sezonie

Brazylijczyk Bruno (z prawej) – drugi gol w drugim meczu Polonii w tym sezonie

Foto: Fotorzepa, Przemek Wierzchowski

Różnica między Polonią Warszawa a Wisłą Kraków była duża, remis 1: 1 trochę krzywdzi gości. Mistrzowie Polski technicznie i taktycznie wydają się przewyższać resztę stawki, ale w tym sezonie pozostają bez zwycięstwa. W Warszawie niby kontrolowali grę, ale znowu jako pierwsi stracili gola i musieli nerwowo szukać szansy na wyrównanie.

– Powiedziałem piłkarzom, że mam do nich dużo szacunku za to, jak próbowali wrócić do gry. Dzielimy siły na ligę i puchary, ale nie chciałbym, żeby powtórzyła się z nami historia Lecha Poznań – mówił po meczu trener Wisły Robert Maaskant, patrząc na Jacka Zielińskiego.

Zieliński poprzedni sezon zaczynał jako trener Lecha – pięknie grał w Lidze Europejskiej, strat w ekstraklasie, jakich mistrzowie Polski narobili sobie na początku sezonu, nie udało się jednak nadrobić także Jose Mari Bakero, który go zastąpił. Wisła ma jednak dużo dłuższą ławkę rezerwowych, a i Stan Valckx nie zakończył jeszcze łowów.

Polonia w starciu z mistrzem niby nie zawiodła, Zieliński powinien jednak tonować zapowiedzi prezesa Józefa Wojciechowskiego, którego interesuje tylko pierwsze miejsce. W ataku najlepszy jest Bruno, ale to nie znaczy, że zastąpił Adriana Mierzejewskiego, raczej dowodzi, że sprowadzeni piłkarze – Robert Jeż czy Daniel Sikorski – na razie zawodzą.

Maaskant w Warszawie wystawił najsilniejszy skład i zremisował, Orest Lenczyk swój pucharowy Śląsk bardzo zmienił i rozgromił ŁKS 4:0. W porównaniu z wyjściowym składem meczu z Lokomotivem Sofia na boisko wybiegło aż ośmiu innych piłkarzy.

Złośliwi już kpią, że ŁKS i tak zrobił postęp – w pierwszej kolejce przegrał z Lechem Poznań 0:5. Tak słabego startu nowych drużyn w ekstraklasie nie było od dawna. Podbeskidzie Bielsko-Biała w pierwszej kolejce wywalczyło remis z Jagiellonią, ale w drugiej przyszła klęska. 0:6 w Bełchatowie, w tym cztery gole po bardzo podobnych zagraniach Kamila Kosowskiego z rzutu rożnego, pokazało przepaść, jaka dzieli pierwszą ligę od ekstraklasy.

Dobrze zadebiutowała w lidze Legia, która pokonała 3:1 Cracovię na wyjeździe po dwóch bramkach Manu. W całym poprzednim sezonie Portugalczyk strzelił tylko jednego gola.

– Wreszcie miałem okazję przetestować inne ustawienie, z trzema napastnikami i trzema pomocnikami. Popełniliśmy kilka błędów, ale po zwycięstwie muszę być zadowolony – mówił trener Maciej Skorża.

Od dwóch porażek sezon zaczęła Lechia Gdańsk, chociaż ani meczu z Polonią, ani sobotniego z Jagiellonią nie musi się wstydzić. W tak wyrównanych spotkaniach liczą się szczegóły, np. to, że Tomasz Frankowski ma tak zimną krew, że potrafi w ostatniej minucie strzelić gola piętą. To była 150. bramka napastnika Jagiellonii. Na liście strzelców wszech czasów jest siódmy, ale osiągnięcia Kazimierza Kmiecika (153), Teodora Peterka (154) i Włodzimierza Lubańskiego (155) wydają się w zasięgu Frankowskiego.

GÓRNIK ZABRZE – WIDZEW ŁÓDŹ 1:1 (0:0)

Bramki: dla Górnika - A. Kwiek (46); Ł. Broź (70 z karnego). Żółte kartki: A. Banaś, A. Kwiek, P. Gierczak (Górnik); Dudu, P. Grzelczak, Ł. Broź (Widzew). Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 3500.

Górnik: Skorupski - Bemben, Banaś, Danch, Magiera (45, Wodecki) - Olkowski, Pazdan (77, Mączyński), Gierczak, Kwiek, Zahorski - Milik (62, Gasparik).

Widzew: Mielcarz - Broź, Bruno, Bieniuk, Dudu (33, Zigajevs) - Budka, Mroziński, Panka, Dżalamidze (69, Oziębała), Ostrowski - Grzelczak (46, Okachi).

KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN – LECH POZNAŃ 1:1 (0:0)

Bramki: dla Zagłębia - S. Pawłowski (85); dla Lecha - L. Henriquez (49). Żółte kartki: M. Arboleda (Lech). Sędziował Włodzimierz Bartos (Łódź).

Zagłębie: Isailović - Gancarczyk, Hanek, Reina, Nhamoinesu - Abwo (81, Traore), Hanzel, Dąbrowski (68, Rachwał), Małkowski (59, Wilczek) - Pawłowski, Sernas.

Lech: Kotorowski - Henriquez, Wołąkiewicz, Arboleda, Wojtkowiak - Murawski, Injac, Możdżeń (61, Kriwiec) - Stilić (84, Djurdjević), Rudnevs, Wilk (69, Tonev).

PGE GKS BEŁCHATÓW – PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA 6:0 (3:0)

Bramki: J. Popek (7, 9 i 72), M. Bożok (33), Marcin Żewłakow (48), M. Szmatiuk (52). Żółte kartki: D. Zbozień (GKS). Sędziował Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów 2000.

GKS: Sapela - Fonfara, Szmatiuk, Lacić, Popek - Kosowski (80, Wróbel), Bożok (73, Sawala), Zbozień, Baran (88, Piekarski), Nowak - Marcin Żewłakow.

Podbeskidzie: Zajac - Cienciała, Dancik, Konieczny, Osiński - Rogalski, Metelka, Ziajka (46, Nather), Kołodziej (76, Patejuk) - Demjan, Cieśliński (46, Sikora).

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – LECHIA GDAŃSK 2:1 (1:1)

Bramki: dla Jagiellonii - A. Skerla (39), T. Frankowski (89); I. Lukjanovs (7). Żółte kartki: Ł. Tymiński, A. Norambuena (Jagiellonia); Deleu, P. Nowak, L. Hajrapetjan (Lechia). Sędziował Paweł Gil (Lublin). Widzów 3700.

Jagiellonia: Sandomierski - Bartczak, Skerla, Cionek, Norambuena - Makuszewski (46, Pawłowski), Hermes, Grzyb (46, Tymiński), Kupisz (72, Seratlić) - Plizga, Frankowski.

Lechia: Małkowski - Deleu, Vućko, Bąk, Hajrapetjan - Lukjanovs, Pietrowski, Machaj, Nowak (64, Benson) - Traore (86, Poźniak), Dawidowski (70, Wiśniewski).

POLONIA WARSZAWA – WISŁA KRAKÓW 1:1 (1:0)

Bramki: dla Polonii - Bruno (25); dla Wisły - D. Biton (65). Żółte kartki: Ł. Trałka (Polonia); D. Paljić, G. Nunez. Sędziował Dawid Piasecki (Słupsk). Widzów 3500.

Polonia: Przyrowski - Baszczyński, Jodłowiec, Kokoszka, Brzyski - Sultes (66, Wszołek), Piątek, Jeż (84, Bonin), Trałka, Coutinho - Sikorski (59, Cani).

Wisła: Pareiko - Lamey, Jaliens, Chavez, Paljić - Małecki, Wilk (60, Nunez), Sobolewski, Melikson, Iliev (66, Kirm) - Biton (80, Genkow).

ŚLĄSK WROCŁAW – ŁKS ŁÓDŹ 4:0 (3:0)

Bramki: D. Sztylka (5 z karnego i 37), J. Voskamp (43), Ł. Madej (48). Sędzował Sebastian Jarzębak (Bytom). Widzów 7500.

Śląsk: Kelemen - Socha, Celeban, Pawelec, Spahić (52, Pietrasiak) - Ćwielong, Sztylka, Szuszkiewicz (60, Dudek), Madej, Gancarczyk (82, Mila) - Voskamp.

ŁKS: Wyparło - Romańczuk, Adamski, Klepczarek II, Gieraga - Szałachowski (55, Mięciel), Pruchnik (76, Nowak), Kłus, Stefańczyk (46, Smoliński), Bykowski - Saganowski.

CRACOVIA – LEGIA WARSZAWA 1:3 (0:2)

Bramki: dla Cracovii - Ntibazonkiza (90); dla Legii - Manu (12 i 24), M. Radović 68). Żółte kartki: K. Nykiel (Cracovia); M. Radović (Legia). Sędziował Paweł Pskit z Łodzi. Widzów 12 500.

Cracovia: Kaczmarek - Struna, Żytko, Kosanović, Suart (5, Nykiel) - Suvorov, Bartczak, Radomski (64, Boljević) - Van der Biezen (62, Straus), Ntibazonkiza, Niedzielan

Legia: Skaba - Jędrzejczyk, Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak - Żyro (46, Radović), Borysiuk, Gol (77, Ohayon), Vrdoljak, Manu - Ljuboja (81, Hubnik).

Dziś: Korona Kielce – Ruch Chorzów

Różnica między Polonią Warszawa a Wisłą Kraków była duża, remis 1: 1 trochę krzywdzi gości. Mistrzowie Polski technicznie i taktycznie wydają się przewyższać resztę stawki, ale w tym sezonie pozostają bez zwycięstwa. W Warszawie niby kontrolowali grę, ale znowu jako pierwsi stracili gola i musieli nerwowo szukać szansy na wyrównanie.

– Powiedziałem piłkarzom, że mam do nich dużo szacunku za to, jak próbowali wrócić do gry. Dzielimy siły na ligę i puchary, ale nie chciałbym, żeby powtórzyła się z nami historia Lecha Poznań – mówił po meczu trener Wisły Robert Maaskant, patrząc na Jacka Zielińskiego.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku