Moskwa zdobyta

Legia w fazie grupowej Ligi Europejskiej, choć w rewanżu przegrywała już 0:2

Aktualizacja: 26.08.2011 11:19 Publikacja: 26.08.2011 01:19

Danijel Ljuboja i Maciej Rybus (z lewej) należeli do najlepszych piłkarzy Legii na Łużnikach

Danijel Ljuboja i Maciej Rybus (z lewej) należeli do najlepszych piłkarzy Legii na Łużnikach

Foto: Fotorzepa, Piotr Kucza Piotr Kucza

To jeden z większych sukcesów polskich klubów w ostatnich latach. Wywalczony w niezwykłych okolicznościach: Legia straciła dwa gole, ale potrafiła wyrównać jeszcze przed przerwą, a zwycięską bramkę strzeliła w doliczonym czasie.

Już dawno polska drużyna nie wyeliminowała wyżej notowanego przeciwnika na jego boisku i po tak dobrej grze. W Moskwie polscy piłkarze nie wygrali nigdy, a ostatni głośny sukces odniósł tam 31 lat temu Władysław Kozakiewicz. Przyjemnie zwyciężać na stadionie, przed którym na warcie stoi kilkumetrowej wielkości Włodzimierz Lenin.

– Najlepiej gra się wtedy, kiedy nikt na ciebie nie liczy. Dlatego ja czekam na mecz pełen nadziei, tym bardziej że wiemy już, jak gra Spartak, i że można go pokonać – mówił Michał Żewłakow przed odlotem do Moskwy.

Każdy tak może powiedzieć, bo to nic nie kosztuje. Wszyscy widzieli, że Spartak jest słabszy, niż można było oczekiwać, patrząc na nazwiska zawodników i budżet klubu. Ale wyjechał z Łazienkowskiej z remisem 2:2 i u siebie mógł spokojnie czekać.

Nie czekał, strzelił dwie bramki, a potem zrobił sobie wolne, pewny, że nic złego już mu się nie stanie. Trener Walery Karpin dawał do zrozumienia, że ważniejszy jest dla niego niedzielny mecz ligowy z CSKA. Zostawił nawet na ławce wicemistrza świata Holendra Demy de Zeeuwa, uważając, że „kamanda" da sobie radę bez niego.

Wszystkie te kalkulacje miały sens. Legia leciała do Moskwy bez trzech ważnych zawodników – Miroslava Radovicia, jedynego, który strzelał bramki w dotychczasowych meczach pucharowych, środkowego obrońcy Marcina Komorowskiego i Manu, o którym trudno powiedzieć, na jakiej pozycji gra, ale to on zaczął akcję, po której w Warszawie Legia strzeliła Spartakowi pierwszego gola. W dodatku trener Maciej Skorża zaryzykował, wystawiając w bramce zamiast Wojciecha Skaby Słowaka Duszana Kuciaka, który nigdy w ważnym meczu w Legii nie grał. A Żewłakowowi trener dodał do pary na środku obrony Inakiego Astiza, dawno w drużynie niewidzianego.

Kiedy więc Spartak, po błędach obrony Legii, prowadził 2:0, nikt się niczemu nie dziwił. Logicznie rzecz biorąc, było po meczu. Tak też pewnie pomyśleli Rosjanie. Kiedy dwie minuty po drugim golu Spartaka Michał Kucharczyk, po akcji Macieja Rybusa z Ivicą Vrdoljakiem, zdobył bramkę dla Legii, gospodarze mogli się zdziwić, ale nie przestraszyć. Legioniści przestali jednak bronić się przed własnym polem karnym, zaczęli grać szybciej, agresywniej, na co gospodarze nie byli przygotowani ani fizycznie, ani psychicznie.

Tuż przed przerwą lewonożny Maciej Rybus oddał zza pola karnego fantastyczny strzał prawą nogą i piłka wpadła w okienko. Tego Spartak w ogóle nie brał pod uwagę. W drugiej połowie już się nie podniósł. Piękny strzał głową Janusza Gola po podaniu Jakuba Wawrzyniaka w doliczonym czasie przyniósł Legii niespodziewane, ale zasłużone zwycięstwo, a polskiej lidze punkty do rankingu UEFA.

Śląsk Wrocław zremisował w Timisoarze z Rapidem Bukareszt 1:1. Waldemar Sobota strzelił bramkę też w 92. minucie. Pierwszy raz mamy w fazie grupowej LE dwie drużyny. Dziś Wisła i Legia poznają swoich przeciwników.

Losowanie na żywo o 13 w Eurosporcie.

Spartak MOSKWA – Legia WARSZAWA 2:3 (2:2)

Bramki

– dla Spartaka: K. Kombarow (10), D. Kombarow (27, karny); dla Legii: M. Kucharczyk (29), M. Rybus (43), J. Gol (92).

Spartak:

Dikań – Rodri, Szeszukow, Parszywluk, Pareja – D. Kombarow, Rojo, Carioca (46, de Zeeuw), K. Kombarow – Dziuba, Emmenike (62, Ari)

Legia:

Kuciak – Jędrzejczyk, Żewłakow, Astiz (68, Ohayon), Wawrzyniak – Rybus (93, Rzeźniczak), Borysiuk, Gol, Vrdoljak, Kucharczyk (84, Żyro) – Ljuboja

Rapid BUKARESZT – Śląsk WROCŁAW1:1 (1:0).

Bramki

– dla Rapidu: D. Pancu (12); dla Śląska: W. Sobota (92). Pierwszy mecz 3:1 – awans Rapidu.

To jeden z większych sukcesów polskich klubów w ostatnich latach. Wywalczony w niezwykłych okolicznościach: Legia straciła dwa gole, ale potrafiła wyrównać jeszcze przed przerwą, a zwycięską bramkę strzeliła w doliczonym czasie.

Już dawno polska drużyna nie wyeliminowała wyżej notowanego przeciwnika na jego boisku i po tak dobrej grze. W Moskwie polscy piłkarze nie wygrali nigdy, a ostatni głośny sukces odniósł tam 31 lat temu Władysław Kozakiewicz. Przyjemnie zwyciężać na stadionie, przed którym na warcie stoi kilkumetrowej wielkości Włodzimierz Lenin.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Piłka nożna
Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Sukces kobiecej reprezentacji, porażka męskiej. Rok 2024 w polskim futbolu
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay