Trybuny mówią: nie

Dziś Wisła – Fulham: mecz, który trzeba wygrać. W Krakowie mają dość obcokrajowców

Publikacja: 20.10.2011 04:10

Kibice tęsknią za polskimi nazwiskami na koszulkach

Kibice tęsknią za polskimi nazwiskami na koszulkach

Foto: Fotorzepa

Korespondencja z Krakowa

Dla mistrzów Polski to nie tylko mecz ostatniej szansy w Lidze Europejskiej, to także mecz o uratowanie pomysłu na drużynę w obecnym kształcie.

Ponad rok temu do Krakowa przyszedł holenderski trener Robert Maaskant z holenderskim dyrektorem sportowym Stanem Valckxem i zdobyli mistrzostwo Polski armią zaciężną. Eksperyment zrobienia z Wisły Interu Mediolan, w którym tylko czasem gra jeden Włoch, chyba się nie powiódł. Gdy przyszły gorsze wyniki, stadion opustoszał, a ci, co na trybunach zostali, zaczynają się buntować.

Lekcja geografii

Mecz z Jagiellonią Białystok w pierwszym składzie rozpoczął tylko jeden Polak – Cezary Wilk. Zazwyczaj jest rezerwowym, ale kiedy kontuzję leczy Radosław Sobolewski, zajął jego miejsce. Gdy był zdrowy, w składzie mieścił się jeszcze Patryk Małecki.

Reszta to już lekcja geografii: Honduras, Kostaryka, Estonia, Holandia, Serbia, Bośnia, Czechy, Niemcy, Argentyna, Słowenia, Izrael i Bułgaria. Krakowska wieża Babel nikomu nie przeszkadzała, gdy walczyła o Ligę Mistrzów. Stadion zapełniał się i wierzył, ale wiadomo było, że kibicom z taką drużyną trudno będzie się identyfikować.

Podczas meczu z Jagiellonią trybuny przemówiły. „Ściągnij rodaków, postaw na młodych Polaków" i „Lamey, Jaliens, dziękujemy, już oglądać was nie chcemy" – śpiewali ci, którzy przyszli na mecz wygrany 3:1 po  błędach sędziego na korzyść Wisły. Kew Jaliens i Michael Lamey to Holendrzy, którzy zawodzą od początku sezonu.

– Kibice znaleźli winnych. Przytrafiły nam się gorsze mecze, ale do lidera w ekstraklasie tracimy tylko jeden punkt. Kiedy budowaliśmy Wisłę, chcieliśmy także sprowadzić kilku Polaków, ale ceny dyktowane przez kluby były nie do zaakceptowania – mówi Maaskant. Jaliens od meczu z Jagiellonią odmawia wywiadów, Lamey nie chciał nawet, by przetłumaczono mu, co śpiewali kibice.

Obaj Holendrzy są mało zwrotni, przyjechali do Polski, bo nie poradziliby sobie w innych ligach, ale wydawało się, że do podbicia serc kibiców wystarczy samo doświadczenie. Jaliens dziesięć razy grał w reprezentacji Holandii, był na mundialu w Niemczech, w Eredivisie wystąpił ponad 300 razy. Według Maaskanta nie zawodzi także w Wiśle – daje drużynie spokój i jest przywódcą w obronie. Kibicom podpadł także po meczu z Legią, gdy powiedział, że takie spotkanie można przegrać.

To wówczas Maaskanta zaczęto pytać o wiślacką młodzież. Michał Czekaj i Daniel Brud dostali szansę tylko w spotkaniu z Koroną Kielce, gdy Wisła wystawiła rezerwy, szykując się do meczu z Apoelem  Nikozja o Ligę Mistrzów. – To ja obserwuję treningi i lepiej niż kibice wiem, na co stać naszą młodzież. Legia kilka lat temu postawiła na swoją akademię, teraz zaczyna zbierać tego owoce. Mam nadzieję, że w Krakowie też tak będzie, ale przecież walczymy o mistrzostwo w każdym sezonie – tłumaczy Maaskant.

Kiedy Wiśle nie szło jeszcze za poprzedniego trenera Henryka Kasperczaka, schodzący z boiska Paweł Brożek, Maciej Żurawski czy Arkadiusz Głowacki zdenerwowani prosili dziennikarzy, by o przyczyny porażki pytać obcokrajowców.

Pod ścianą

Maaskant  zrezygnował z tych, którzy przez lata zasiedzieli się w Krakowie. Budując z Valckxem nową drużynę, przekonywał, że dla kibiców paszporty nie mają znaczenia. A jednak  mają, kiedy zespół zaczyna przegrywać. Od eliminacji Ligi Mistrzów Wisła cierpi na syndrom pustych trybun. Na dzisiejszym meczu z Fulham 15 tysięcy to spodziewane maksimum. Ani trener, ani prezes nie chcą przyznać, że to przez słabe wyniki i obcokrajowców. Szukają przyczyn gdzie indziej.

Maaskanta mimo wszystko bronią wyniki, jego pozycja nie jest zagrożona, tym bardziej  że Wisła gra bez czterech  podstawowych piłkarzy, w tym największej gwiazdy Maora Meliksona. Słabszą postawę w Lidze Europejskiej Maaskant tłumaczy  zbyt małymi zarobkami, jakie Wisła ma do zaoferowania. Mimo to Valckx znowu ruszył w trasę i zimą na Reymonta  trafią nowi piłkarze. Zapewne nikt nie będzie im zaglądał w paszporty.

Po 1:2 z Odense i 1:4 z Twente Enschede Wisła jest pod ścianą. Dzisiejszy mecz trzeba wygrać. Wszystko wskazuje na to, że miejsce w pierwszym składzie meczem z Jagiellonią wywalczył sobie Łukasz Garguła, który obok Wilka będzie jedynym Polakiem na boisku.

Fulham to 14. drużyna Premiership. Awansowała do europejskich pucharów dzięki klasyfikacji fair play. W ostatniej kolejce przegrała ze Stoke City 0:2. Trenerem jest Holender Martin Jol, który ma w drużynie kilku znanych piłkarzy. John Arne Riise w Liverpoolu wygrywał Ligę Mistrzów z Jerzym Dudkiem, Damien Duff przez trzy sezony występował w Chelsea, a napastnik Andy Johnson kilka lat temu przypomniał sobie, że jego dziadek był Polakiem, w związku z czym chciał grać w naszej reprezentacji. Tylko do czasu, gdy dostał powołanie od angielskiego selekcjonera. A dostał natychmiast.

Początek meczu o  godz. 19.

Transmisja w Polsacie Futbol

Korespondencja z Krakowa

Dla mistrzów Polski to nie tylko mecz ostatniej szansy w Lidze Europejskiej, to także mecz o uratowanie pomysłu na drużynę w obecnym kształcie.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Piłka nożna
Drzwi na mundial szeroko otwarte. Zagrają nawet Jordania i Uzbekistan
Piłka nożna
Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Karuzela zaczyna się kręcić
Piłka nożna
Edward Iordanescu. Wprowadził Rumunię na Euro 2024, teraz ma odzyskać mistrzostwo dla Legii
Piłka nożna
Michał Probierz odchodzi. Pożar ugaszony, czas na nowy rozdział
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Piłka nożna
„Było - minęło”. Cezary Kulesza komentuje dymisję Michała Probierza