Reklama
Rozwiń

Wielka Legia wielki Lech, goli brak

To był najciekawszy mecz w tym sezonie. Obie drużyny nie bały się atakować. Sensacyjna porażka Wisły

Publikacja: 31.10.2011 00:33

Artjom Rudniew (z prawej) nie poprawił tym razem swego strzeleckiego dorobku. Obok Michał Żewłakow

Artjom Rudniew (z prawej) nie poprawił tym razem swego strzeleckiego dorobku. Obok Michał Żewłakow

Foto: Rzeczpospolita, Bartosz Jankowski

Jak zareklamować ligę bezbramkowym remisem? Pokazać wczorajszy mecz Lecha z Legią. Obie drużyny grają piękny futbol i postanowiły przekonać kibiców, że nawet pod taką presją można pamiętać o widowisku.

Trudno było usiedzieć w miejscu przez 90 minut. Sytuacje sam na sam z bramkarzem marnowali Janusz Gol i Artjom Rudniew. Nikt nie kalkulował, ale przeważał Lech, Legię często musiał ratować Duszan Kuciak. Najgoręcej było w ostatnich pięciu minutach. Po akcji Michała Żyry z metra do pustej bramki nie trafił Ivica Vrdoljak. Kapitan gości nie wykorzystał także dogodnej okazji w doliczonym czasie gry. Po kontratakach Legia broniła się rozpaczliwie – Jakub Wawrzyniak wybijał piłkę z linii bramkowej uderzając nogą w słupek, a Kuciak obronił mocny strzał Rudniewa.

– Vrdoljak rozegrał znakomity mecz. W ostatnich minutach poszedł va banque, ale nie wykorzystał doskonałej okazji i zapamiętamy to spotkanie z powodu tej sytuacji. Nie chcę oceniać, która z drużyn gra najładniejszą piłkę. Gospodarze mieli przewagę. Takie zespoły jak my, Lech czy Wisła muszą atakować, ale rywale nam to uniemożliwili. Chcieliśmy grać ofensywnie, Lech miał jednak dobry dzień – mówił trener Legii Maciej Skorża.

Dla jego zespołu to był piąty ligowy mecz bez straty gola, ale piątego ligowego zwycięstwa nie udało się wywalczyć. Lech grał tak jak w najlepszych czasach Ligi Europejskiej. Jak widać drużynę Jose Mari Bakero mobilizują silni rywale. – Nasz futbol podoba mi się coraz bardziej. Zabrakło bramki, ale czasami remis smakuje jak zwycięstwo. Świetny mecz rozegrał bramkarz Legii, który uratował gościom remis – oceniał trener Lecha.

Drużyna z Poznania ma najskuteczniejszy atak w lidze i najbardziej szczelną obronę. W tym sezonie przegrała jednak 0: 1 na własnym stadionie z Wisłą i gdyby w niedzielę straciła punkty także w meczu z Legią, marzenia o mistrzostwie mogłyby uciec. Dzięki remisowi utrzymał się jednak dystans do lidera. Śląsk ucieka Legii na trzy punkty, Lechowi – na cztery.

Wisła w dołku

Wisła nie wykorzystała szansy, by wyprzedzić rywali – została upokorzona na własnym stadionie przez Podbeskidzie Bielsko-Biała. W składzie różniącym się tylko jednym zawodnikiem od tego, który pokonał Fulham 1:0 w Lidze Europejskiej, przez 90 minut potrafiła zaledwie raz celnie strzelić na bramkę przeciwnika. Podbeskidzie Sergeia Pareikę sprawdzało osiem razy.

Trener Robert Maaskant przyznał, iż Wisła zagrała okropnie, zgodził się też, że jeśli w taki sposób rozegra dwa najbliższe spotkania – rewanż z Fulham i derby z Cracovią – mogą pojawić się problemy. Czy myślał o swojej dymisji, nie wiadomo, ale nerwy Bogusława Cupiała zostały wystawione na poważną próbę. Podbeskidzie – wcześniej wygrało z Legią w Warszawie 2:1 – dominowało od początku do końca meczu. Jedyny gol padł po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i strzale głową Juraja Dancika. O zaskoczeniu nie może być mowy, w poprzednim sezonie w ćwierćfinale Pucharu Polski Podbeskidzie także wygrało w Krakowie i wyeliminowało Wisłę.

– W ciągu pierwszych 10 minut zagraliśmy tak, że oglądanie tego było trudne. Nie pokazaliśmy ani jednego dobrego podania, nie było w naszej grze ruchu. Cały mecz zagraliśmy fatalnie – mówił Maaskant, chyba pierwszy raz posypując głowę popiołem tak mocno.

Scenariusz z poprzedniego sezonu powtarza Korona Kielce. Przez długi czas lider – sensacyjny, bo niemal bez żadnych atutów oprócz waleczności – teraz przeżywa trudne chwile po trzech porażkach z rzędu. Wczoraj na własnym boisku przegrała z ŁKS 0: 2. Najlepszy na boisku był Marek Saganowski, który strzelił pierwszego gola, a przy drugim asystował. Korona ginie od swojej broni. Strasząc rywali chrzęstem kości można zaskoczyć na początku sezonu. Później inni oddadzą pięknym za nadobne, a sędziowie pozwolą na więcej i nie będą dostrzegać fauli.

Wygrywając 1:0 z Cracovią Widzew napisał od razu kilka historii. Przede wszystkim przerwał fatalną passę czterech porażek z rzędu. Strzelec jedynego gola był wyjątkowy. W 9. minucie Przemysław Oziębała pokonał Wojciecha Kaczmarka, chociaż miało go nie być na boisku. Kierownik drużyny Andrzej Góral wpisał go do składu przez pomyłkę, na zmianę było już za późno i trener Radosław Mroczkowski – chociaż wściekły – pozwolił Oziębale wyjść na boisko w pierwszym składzie.

W trakcie meczu przeciwko właścicielowi klubu zaprotestowali kibice Widzewa, którzy domagali się wypłacenia piłkarzom zaległych pieniędzy. Po ostatnim gwizdku zagotowało się ponoć w szatni gości. Bójkę Polacy kontra obcokrajowcy widziało kilku dziennikarzy stojących niedaleko otwartej szatni Cracovii. Trener Dariusz Pasieka nie chciał odpowiedzieć na pytanie o przyczyny awantury, ale jego drużyna będzie w tym sezonie bronić się przed spadkiem równie rozpaczliwie jak w poprzednim. Uzbierała 6 punktów, rok temu po 12. kolejkach miała 4 punkty i cudem wydostała się na powierzchnię pod koniec sezonu. Prezes Janusz Filipiak obiecał wtedy swoim piłkarzom dwa miliony złotych premii za utrzymanie w ekstraklasie. Może teraz drużyna liczy na podobną deklarację.

Pierwsza setka

To była kolejka wielkiej frekwencji, mecz w Poznaniu oglądały 33 tysiące widzów, piątkowy mecz Śląska z Lechią na nowym stadionie we Wrocławiu – około 42 tysięcy. Trener Orest Lenczyk, gdy zobaczył salę konferencyjną, stwierdził, że w Sanoku, z którego pochodzi, kino było mniejsze.

Pierwszy raz mecze jednej kolejki obejrzało ponad 100 tysięcy widzów, niezależnie od tego, ilu kibiców obejrzy poniedziałkowe spotkanie Ruchu z Polonią.

12.kolejka

GÓRNIK ZABRZE – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 2:0 (0:0)

Bramki: P. Nakoulma (81), D. Gołębiewski (87). Żółte kartki: M. Magiera, A. Marciniak, P. Nakoulma,

T. Zahorski (Górnik). Sędziował Paweł Pskit (Łódź). Widzów 2300.

Górnik: Skorupski – Bemben, Pazdan, Danch, Magiera – Przybylski, Marciniak, Kwiek (77, Gołębiewski), Mączyński, Nakoulma (90, Olkowski) – Milik (63, Zahorski).

Jagiellonia: Ptak – Norambuena, Skerla, Cionek, Pejović – Pawłowski (57, Seratlić), Hermes, Cetković (68, Makuszewski), Grzyb, Kupisz (84, Kukol) – Frankowski.

ŚLĄSK WROCŁAW – LECHIA GDAŃSK 1:0 (0:0)

Bramka: J. Voskamp (51). Sędziował Robert Małek (Zabrze). Widzów 42 000.

Śląsk: Gikiewicz – Celeban, Wasiluk, Fojut, Pawelec – Sobota (88, Socha), Elsner, Mila, Dudek, Madej (73, Kaźmierczak) – Voskamp (79, Diaz).

Lechia: Pawłowski – Janicki, Kożans, Vućko, Andriuskevicius – Traore, Pietrowski, Surma, Nowak (62, Wiśniewski), Hajrapetjan (88, Poźniak)

– Benson (75, Tadić).

PGE GKS BEŁCHATÓW – KGHM ZAGŁĘBIE LUBIN 2:1 (1:1)

Bramki: dla GKS – G. Baran (16), P. Buzała (59); dla Zagłębia – P. Rachwał (27). Żółte kartki: F. Modelski, Z. Tanevski, G. Fonfara (GKS); D. Dąbrowski, A. Woźniak (Zagłębie). Czerwona kartka: B. Telichowski (84, Zagłębie). Sędziował Paweł Gil (Lublin). Widzów 1 500.

Bełchatów: Sapela – Modelski, Szmatiuk, Lacić, Tanevski – Wróbel (46, Nowak), Fonfara, Baran, Kosowski (67, Nowosielski), Bożok – Marcin Żewłakow (46, Buzała).

Zagłębie: Isailović – Kowalczyk, Horvath, Telichowski, Nhamoinesu – Galkevicius (64, Gancarczyk), Rachwał, Dąbrowski (83, Hanzel), Wilczek (78, Traore), Sernas – Woźniak

WIDZEW ŁÓDŹ – CRACOVIA 1:0 (1:0)

Bramka: P. Oziębała (9). Żółte kartki: M. Kosanović, B. Puzigaca, M. Bartczak (Cracovia). Czerwone kartki: M. Kosanovic (72, Cracovia), M. Bartczak (90, Cracovia), B. Puzigaca (90, Cracovia). Czerwona kartka: U. Ukah (14, Widzew). Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 4500.

Widzew: Mielcarz – Bartkowski, Ukah, Bieniuk, Abbes – Budka, Panka, Ben Radhia, Oziębała (80, Duda), Alves (31, Mroziński) – Grzelczak (57, Okachi).

Cracovia: Kaczmarek – Nykiel (58, Cahalon), Hosek, Kosanović, Puzigaca – Visnakovs (68, Dudzic), Bartczak, Straus, Suvorov, Ntibazonkiza – Van der Biezen.

WISŁA KRAKÓW – PODBESKIDZIE >BIELSKO–BIAŁA 0:1 (0:1)

Bramka: J. Dancik (27). Żółte kartki: C. Wilk (Wisła); D. Łatka, M. Rogalski (Podbeskidzie). Sędziował Szymon Marciniak (Płock). Widzów 13 620.

Wisła: Pareiko – Lamey (77, Diaz), Jaliens, Chavez (64, Jovanović), Paljić – Iliev, Wilk, Nunez (43, Boguski), Garguła, Kirm – Biton.

Podbeskidzie: Zajac – Sokołowski, Dancik, Konieczny, Górkiewicz – Sacha, Nather, Łatka, Cohen (78, Rogalski), Patejuk (73,Sikora) – Demjan (74, Cieśliński).

KORONA KIELCE – ŁKS ŁÓDŹ 0:2 (0:0)

Bramki: M. Saganowski (74), D. Kłus (90). Żółte kartki: A. Vuković, T. Kijanskas, P. Stano, K. Kuzera (Korona); D. Kłus, B. Romańczuk, M. Łabędzki, M. Kaczmarek, M. Kascelan, M. Adamski (ŁKS). Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Widzów 8180.

Korona: Małkowski – Kijanskas, Hernani, Stano, Lisowski – Vuković, Jovanović (45, Kuzera), Kiełb (84, Papka), Sobolewski, Lech (77, Zieliński) – Korzym.

ŁKS: Velimirović – Kascelan, Łabędzki, Pruchnik, Romańczuk – Szałachowski (86, Bykowski), Łukasiewicz, Kłus, Kaczmarek (90, Salski) – Mięciel (87, Adamski), Saganowski.

LECH POZNAŃ – LEGIA WARSZAWA 0:0

Żółte kartki: G. Wojtkowiak (Lech); M. Rybus, M. Radović (Legia). Sędziował Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów 33 125.

Lech: Burić – Wojtkowiak (83, Bruma), Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez – Stilić, Djurdjević (71, Wilk), Murawski, Kriwiec, Tonew (63, Możdżeń) – Rudniew.

Legia: Kuciak – Jędrzejczyk, Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak

– Rybus (73, Kucharczyk), Vrdoljak, Borysiuk, Gol (65, Żyro), Radović

– Ljuboja (84, Wolski).

Mecz poniedziałkowy RUCH CHORZÓW – POLONIA WARSZAWA

Pogoń Szczecin przerwała

serię czterech zwycięstw Arki Gdynia, zwyciężając 3:1.

Termalica i Bogdanka nie wykorzystały szansy dogonienia czołówki, remisując 0:0.     —mjr

17. kolejka

• Warta Poznań - Wisła Płock 1:2 (M. Ujek 90 - Joao Paulo 8, Ricardinho 90) • Polonia Bytom - KS Polkowice 1:1 (B. Vascak 28

- J. Więzik 75). • Ruch Radzionków - Flota Świnoujście 2:2 (P. Rocki 37 k., M. Mak 59

- P. Tomasik 61, R. Jasiński 90) • Olimpia Grudziądz - Dolcan Ząbki 0:2 (Ł. Sierpina 81, D. Świerblewski 88) • Olimpia Elbląg - Kolejarz Stróże 0:2 (R. Zawiślan 21, D. Szufryn 65)

• GKS Katowice - Sandecja 2:0 (D. Rakels 86, J. Beliancin 90 k.) • Pogoń Szczecin - Arka Gdynia 3:1 (D. Djousse 15, 64, B. Ława 66 - M. Ivanovski 31) • Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Bogdanka Łęczna 0:0 • Zawisza Bydgoszcz - Piast Gliwice 1:1 (M. Masłowski 90 - G. Paulauskas 26). Czerwona kartka: Ł. Krzycki (Piast, 43).

Tabela

1. Pogoń    17    32    30-13

2. Zawisza    17    31    20-15

3. Flota    17    30    21-13

4. Nieciecza    17    28    22-13

5. Piast    17    28    26-24

6. Kolejarz    17    27    17-14

7. Bogdanka    17    26    23-21

8. Sandecja    17    24    23-18

9. Arka    17    24    27-22

10. Warta    17    21    21-19

11. Dolcan    17    20    22-24

12. Radzionków    16    20    22-26

13. Katowice    17    19    20-19

14. Grudziądz    17    19    17-19

15. Wisła    17    18    14-23

16. Polonia    16    16    18-24

17. Polkowice    17    14    14-29

18. Elbląg    17       9    12-33

Tabela

1. Śląsk Wrocław    12    25    20-10    8    1    3

2. Legia Warszawa    11    22    19-9    7    1    3

3. Lech Poznań    12    21    22-8    6    3    3

4. Wisła Kraków    12    21    14-10    6    3    3

5. Ruch Chorzów    11    19    15-14    6    1    4

6. Korona Kielce    12    19    14-13    5    4    3

7. Widzew Łódź    12    17    11-11    4    5    3

8. Jagiellonia Białystok    12    17    18-22    5    2    5

9. Polonia Warszawa    11    16    11-12    4    4    3

10. Podbeskidzie    12    15    10-16    4    3    5

11. ŁKS Łódź    12    14    10-20    4    2    6

12. Lechia Gdańsk    12    13    12-15    3    4    5

13. Górnik Zabrze    12    13    12-15    3    4    5

14. GKS Bełchatów    12    11    13-14    3    2    7

15. Zagłębie Lubin    11    10    10-13    2    4    5

16. Cracovia    12    6    6-16    1    3    8

Strzelcy

14 goli – Artjom Rudniew (Lech)

9 – Dudu Biton (Wisła), Tomasz Frankowski (Jagiellonia)

6 – Danijel Ljuboja (Legia)

5 – Maciej Jankowski (Ruch), Johan Voskamp (Śląsk)

Jak zareklamować ligę bezbramkowym remisem? Pokazać wczorajszy mecz Lecha z Legią. Obie drużyny grają piękny futbol i postanowiły przekonać kibiców, że nawet pod taką presją można pamiętać o widowisku.

Trudno było usiedzieć w miejscu przez 90 minut. Sytuacje sam na sam z bramkarzem marnowali Janusz Gol i Artjom Rudniew. Nikt nie kalkulował, ale przeważał Lech, Legię często musiał ratować Duszan Kuciak. Najgoręcej było w ostatnich pięciu minutach. Po akcji Michała Żyry z metra do pustej bramki nie trafił Ivica Vrdoljak. Kapitan gości nie wykorzystał także dogodnej okazji w doliczonym czasie gry. Po kontratakach Legia broniła się rozpaczliwie – Jakub Wawrzyniak wybijał piłkę z linii bramkowej uderzając nogą w słupek, a Kuciak obronił mocny strzał Rudniewa.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku