Legia awansowała do fazy pucharowej Ligi Europejskiej

Rekordowa widownia i świetny mecz. Legia pokonała Rapid Bukareszt 3:1 i jest w następnej rundzie

Publikacja: 04.11.2011 01:48

Miroslav Radović (z lewej) i Danijel Ljuboja, czyli radość po serbsku w Legii

Miroslav Radović (z lewej) i Danijel Ljuboja, czyli radość po serbsku w Legii

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Takiego meczu dawno w Warszawie nie było i sukcesu też. Po zakończeniu gry nikt nie opuszczał trybun, bo przez kilka minut publiczność czekała na informację z Eindhoven. Spiker trzymał wszystkich w niepewności i wreszcie powiedział: PSV zremisował z Hapoelem 3: 3 i dzięki temu Legia już na dwie kolejki przed końcem rozgrywek zapewniła sobie awans do fazy pucharowej. Warszawska drużyna zagra wiosną w europejskich pucharach pierwszy raz od 16 lat.

To długo nie było pewne. Kibice Legii przygotowali się na wielkie święto. Pobili rekord frekwencji na nowym stadionie, kupując prawie 31 tysięcy biletów. Na początek „Żyleta" przygotowała historyjkę obrazkową – wymalowanego na fladze kibica Legii trzymającego w garści głowę Drakuli. Po doświadczeniach warszawskich kibiców w Bukareszcie rewanż był uzasadniony. A kiedy jeszcze stadion zaśpiewał głośniej niż zwykle „Sen o Warszawie", goście, pozbawieni wsparcia swoich kibiców, mogli poczuć się niepewnie.

Stało się jednak coś nieoczekiwanego. Rumuni jakby nic nie widzieli i nie słyszeli, od pierwszego gwizdka zepchnęli Legię do obrony. W ciągu pierwszych siedmiu minut mieli cztery rzuty rożne. Przez pół godziny wywalczyli ich dziewięć, a Legia ani jednego. Rapid grał znacznie lepiej niż w Bukareszcie, a Legia, mimo starań, długo nie mogła znaleźć na rywala sposobu.

Sytuacja zmieniła się w 26. minucie. Za faul na Michale Żyro drugą żółtą kartką ukarany został środkowy pomocnik Dan Alexa. Legia miała od tego momentu przewagę jednego zawodnika, a trener Razvan

Lucescu, ćwiczący cały czas przy swojej ławce aerobik, musiał dokonać zmiany zawodnika i ustawienia. Mimo to rumuńska drużyna wciąż grała bardzo dobrze. Pierwszy celny strzał na bramkę Legia oddała dopiero w 43. minucie (Maciej Rybus z wolnego).

Z meczu dobrego w pierwszej połowie po przerwie zrobił się bardzo dobry. Kibice rozwinęli flagę z napisem „Legia" a Miroslav Radović zdobył pierwszą bramkę. Piłka po strzale Artura Jędrzejczyka odbiła się od słupka, a Radović z bliska kopnął ją do siatki. – To nie moja zasługa – mówił Serb po meczu. – Po prostu piłka mnie szuka. Gdzie bym na boisku nie stał, ona zawsze przylatuje, prosząc: kopnij mnie.

Rapid się nie załamał. Wypracował dwie świetne okazje, zakończone bardzo dobrymi obronami Dusana Kuciaka, strzałem w poprzeczkę, wreszcie wyrównującą bramką Portugalczyka Filipe Teixeiry.

– Cieszę się, że umiemy się podnieść w trudnych momentach – mówił Michał Żewłakow, komentując to, co się stało trzy minuty później. Po akcji Macieja Rybusa i niepewnej interwencji bramkarza piłka znowu znalazła Radovicia, który po raz drugi spełnił jej prośbę. Teraz stadion krążył już gdzieś w siódmym niebie.

Rumuni bardzo skutecznie sprowadzali go na ziemię, Janusz Gol wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę i na dziesięć minut przed końcem siły się wyrównały. Maciej Skorża przeprowadził dwie zmiany dla zyskania czasu, a zdobył więcej, niż oczekiwał. W trzeciej minucie doliczonego czasu dwaj rezerwowi wypracowali trzecią bramkę. Ivica Vrdoljak podał do wychodzącego skrzydłem Rafała Wolskiego, ten po dwudziestometrowym biegu do Michała Kucharczyka i Legia wygrała 3:1. – Teraz przyjeżdża do nas PSV. Zagramy z Holendrami o pierwsze miejsce w grupie – mówił Kucharczyk.  ?

> LEGIA WARSZAWA – RAPID BUKARESZT 3:1 (0:0)

Bramki: M. Radović (54, 69), M. Kucharczyk (90+4); dla Rapidu: F. Teixeira (65). Czerwone kartki: D. Alexa (Rapid, 26), J. Gol (Legia, 80). Żółte kartki: A. Jędrzejczyk, J. Gol, I. Vrdoljak (Legia); D. Alexa, V. Bożovic, N. Grigore, R. Duarte (Rapid). Sędzia: Stefan Johannesson (Szwecja). Widzów: 30 786

Legia: Kuciak – Jędrzejczyk, Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak – Rybus (86, Kucharczyk), Borysiuk, Vrdoljak, Radović (91, Wolski), Żyro (63, Gol) – Ljuboja.

Rapid: Draghia – Duarte, Antonio, Burca, Bożovic – Sburlea (55, Grigorie), Alexa, Teixeira, Herea (73, Pancu), Daec – Cassio (28, Grigore).

• PSV Eindhoven – Hapoel Tel Awiw 3: 3 (1: 2)

Tabela GRUPY C

1. PSV    4    10    8-4

2. Legia    4    9    7-4

3. Rapid    4    3    3-7

4. Hapoel    4    1    5-8

 

Powiedzieli

>Maciej Skorża | trener Legii Warszawa

Bardzo się cieszymy, ponieważ wywalczyliśmy awans na dwie kolejki przed końcem rozgrywek grupowych, przed własną publicznością, która ma w tym sukcesie swój udział. W dodatku drużyna zrobiła to w dobrym stylu i nie ma piłkarza, o którym mógłbym powiedzieć, że zawiódł. Wszyscy solidnie na to zwycięstwo zapracowali. Przed rozpoczęciem rozgrywek mówiliśmy sobie, że o kolejności w grupie będą decydowały mecze na Łazienkowskiej, i tak się dzieje. Zdobyliśmy tu 6 punktów. Rapid zagrał zgodnie z naszymi przewidywaniami, atakując od pierwszych minut, ale znacznie lepiej, niż myśleliśmy. Mieliśmy spore problemy, a pomogła nam czerwona kartka dla Alexy. Pierwsza bramka dała nam spokój. Bardzo ważna była druga, strzelona trzy minuty po wyrównaniu przez Rumunów. Widzieliśmy, że od tej pory Rapid przestał wierzyć w odrobienie strat. Wszyscy zawodnicy otrzymają w nagrodę dzień wolny w piątek.

>Razvan Lucescu | trener Rapidu Bukareszt

Fakt jest taki, że Legia zdobyła z nami 6 punktów. Każę swoim zawodnikom obejrzeć dokładnie obydwa mecze, żeby zobaczyli przeciwnika, który wie, jak wykorzystać nasze błędy. Były momenty naszej dominacji, ale różnica między Rapidem a Legią polegała na naszej naiwności i w Bukareszcie, i w Warszawie. Skoro zaczęliśmy bardzo dobrze, zdobyliśmy przewagę i rzuty rożne, to powinniśmy to wykorzystać. Po czerwonej kartce koniunktura się skończyła, ale drużyna powinna być przygotowana na taką sytuację. W drugiej połowie Legia zrobiła to, co my powinniśmy uczynić w pierwszej. W takim meczu trzeba wykorzystywać okazje. Legia strzeliła pierwsza, mogę jej tylko pogratulować.

 

Takiego meczu dawno w Warszawie nie było i sukcesu też. Po zakończeniu gry nikt nie opuszczał trybun, bo przez kilka minut publiczność czekała na informację z Eindhoven. Spiker trzymał wszystkich w niepewności i wreszcie powiedział: PSV zremisował z Hapoelem 3: 3 i dzięki temu Legia już na dwie kolejki przed końcem rozgrywek zapewniła sobie awans do fazy pucharowej. Warszawska drużyna zagra wiosną w europejskich pucharach pierwszy raz od 16 lat.

To długo nie było pewne. Kibice Legii przygotowali się na wielkie święto. Pobili rekord frekwencji na nowym stadionie, kupując prawie 31 tysięcy biletów. Na początek „Żyleta" przygotowała historyjkę obrazkową – wymalowanego na fladze kibica Legii trzymającego w garści głowę Drakuli. Po doświadczeniach warszawskich kibiców w Bukareszcie rewanż był uzasadniony. A kiedy jeszcze stadion zaśpiewał głośniej niż zwykle „Sen o Warszawie", goście, pozbawieni wsparcia swoich kibiców, mogli poczuć się niepewnie.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Piłka nożna
Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Sukces kobiecej reprezentacji, porażka męskiej. Rok 2024 w polskim futbolu
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay