Nudne derby bez goli

Derby Warszawy były nudne. Siła ognia Legii coraz słabsza

Publikacja: 17.03.2012 02:06

Dorde Cotra (z prawej) i bramkarz Sebastian Przyrowski, najlepsi w Polonii, zatrzymują Michała Kucha

Dorde Cotra (z prawej) i bramkarz Sebastian Przyrowski, najlepsi w Polonii, zatrzymują Michała Kucharczyka

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Stadion Legii na meczu ligowym jeszcze nigdy nie gościł takich tłumów. 29 tysięcy kibiców przyszło zobaczyć, jak ich drużyna idzie po mistrzostwo Polski miażdżąc po drodze lokalnego rywala. Po meczu słychać było gwizdy – derby bez goli i wielkich emocji szybko zostaną zapomniane.

– Walki było bardzo dużo, drużyny zostawiły na boisku wiele krwi i potu, ale chyba jednak zapomnieliśmy o piłce – podsumował trener Legii Maciej Skorża.

Remis jest sukcesem Polonii. W tym roku przegrała już z Bełchatowem i Widzewem, a Jackowi Zielińskiemu co bardziej zorientowani w humorach prezesa Józefa Wojciechowskiego, sugerowali pakowanie walizek. Wojciechowski dzwonił już ponoć do Czesława Michniewicza, ale w ostatniej chwili dał się przekonać, by dać obecnemu trenerowi jeszcze jedną szansę. 0:0 na Łazienkowskiej pozostawia Polonię pięć punktów za Legią, pokazuje jednak, że drużyna nawet bez Łukasza Trałki, Roberta Jeża, Bruno czy Marcina Baszczyńskiego, jest w stanie na obcym stadionie zatrzymać faworyta do mistrzostwa.

Mądra gra w obronie, trzymanie zawodników Legii 30 metrów od własnego pola karnego, groźne rzuty rożne i szybkie akcje skrzydłami – Polonia znalazła lekarstwo na siłę uderzeniową gospodarzy, której boi się niemal cała liga. Świetnie bronił Sebastian Przyrowski: dwa razy nie dał się pokonać  Danijelowi Ljuboi z rzutów wolnych, w ostatniej minucie stał tam, gdzie powinien przy strzale Nacho Novo.

– Nasza gra nie wyglądała tak, jak powinna, ale zdobyliśmy punkt, który musimy docenić, biorąc po uwagę przebieg całego meczu – mówił Zieliński.

Ostatni kwadrans Legia grała w przewadze po drugiej żółtej kartce dla Adama Kokoszki. Może, gdyby Rafał Wolski zdecydował się biec dalej, mimo faulu obrońcy Polonii, gospodarze stworzyliby chociaż jedną sytuację do strzelenia gola. Przez cały mecz ich gra wyglądała, jak walenie głową w mur.

Legia ostatnio wyhamowała – trzy tygodnie temu pokonała Śląsk 4:0, później było już tylko 2:0 z ŁKS i 1:0 z Podbeskidziem. Wczoraj Skorża pozwolił na 90 minut gry Wolskiemu, być może po to, by schłodzić głowy tym, którzy wyceniają go już na piętnaście milionów euro. Całe spotkanie na ławce przesiedział natomiast Ismael Blanco. Jeśli jest w jeszcze gorszej formie niż Novo, który w 84. minucie zamiast zostać bohaterem niemal wykopał piłkę poza stadion, a w doliczonym czasie z bliska trafił  prosto w bramkarza, to zimowe transfery Legii trudno traktować jako wzmocnienie.

– Myślę, że Novo zbyt nerwowo wszedł w mecz. Później negatywne emocje nie pomagały mu w swobodnej grze. On sam był na siebie wściekły. Teraz wydaje mi się, że wejście Blanco mogło dać więcej korzyści. Popełniłem błąd, ale teraz już nic nie mogę zrobić – oceniał Skorża.

Legia pozostanie liderem niezależnie od wyników innych meczów. Śląsk może jednak zbliżyć się na jeden punkt, a Ruch i Korona – na dwa.

LEGIA – POLONIA 0:0

Żółte kartki: M. Kucharczyk (Legia); A. Kokoszka, T. Jodłowiec, P. Sultes (Polonia). Czerwona kartka: A. Kokoszka (77). Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 29 017.

Legia: Kuciak – Jędrzejczyk, Michał Żewłakow, Astiz, Wawrzyniak – Radović (71, Żyro), Rzeźniczak, Gol (71, Vrdoljak), Wolski, Kucharczyk (73, Novo) – Ljuboja.

Polonia: Przyrowski – Todorovski, Kokoszka, Sadlok, Cotra – Wszołek (82, Tosik), Jodłowiec, Piątek, Brzyski (66, Sultes) – Dwaliszwili, Cani (73, Baruchyan)

Stadion Legii na meczu ligowym jeszcze nigdy nie gościł takich tłumów. 29 tysięcy kibiców przyszło zobaczyć, jak ich drużyna idzie po mistrzostwo Polski miażdżąc po drodze lokalnego rywala. Po meczu słychać było gwizdy – derby bez goli i wielkich emocji szybko zostaną zapomniane.

– Walki było bardzo dużo, drużyny zostawiły na boisku wiele krwi i potu, ale chyba jednak zapomnieliśmy o piłce – podsumował trener Legii Maciej Skorża.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum