Anglia - Niemcy. Uciszyć Wembley

Dziś Anglia – Niemcy w Londynie. To coś więcej niż mecz. Prowokacje, złośliwości i prężenie muskułów ruszyły długo przed pierwszym gwizdkiem.

Aktualizacja: 29.06.2021 08:20 Publikacja: 28.06.2021 19:15

Anglia - Niemcy. Uciszyć Wembley

Foto: AFP

„Wracamy do domu" – napisał kilka dni temu „Bild", zaczynając psychologiczną grę przed spotkaniem o ćwierćfinał z Anglikami. „Żaden stadion za granicą tak bardzo nie przyspiesza bicia naszych serc. Z pewnością wrócimy tu na półfinały i finał, na nasze Wembley".

Niemiecki tabloid uderzył w czuły punkt. Mija 25 lat, odkąd reprezentacja Niemiec na oczach królowej Elżbiety II zdobyła w Londynie ostatnie mistrzostwo Europy, doprowadzając miliony Anglików do rozpaczy.

Zadra w sercu

Tamto lato było największym koszmarem dla Garetha Southgate'a. To właśnie on w półfinale z Niemcami nie wykorzystał decydującego rzutu karnego, strzelił najgorzej, jak mógł i stał się w kraju pośmiewiskiem. Synonimem ofermy, sieroty, fajtłapy. – Teraz będą o mnie mówić: to ten idiota, który nie trafił z 11 metrów – zdawał sobie sprawę z konsekwencji tej fatalnej pomyłki.

Być może ta zadra w sercu sprawiła, że za kadencji Southgate'a Anglicy przywiązują do tego elementu gry szczególną wagę. Karne nigdy nie były ich mocną stroną, w kluczowych momentach zawodziły głowa lub umiejętności techniczne, znać dawało też zmęczenie. Skuteczną terapią okazał się mundial w Rosji, na którym w ten sposób pokonali Kolumbię.

I wtedy, i teraz szykują się na to, że 90 minut i dogrywka mogą nie wystarczyć. Nie chodzi o samą precyzję i siłę strzału, może przede wszystkim o zachowanie skupienia i niewpadanie w panikę, gdy nadejdzie twoja kolej. Trenują, jak w warunkach meczowych. Stają na środku boiska i kolejno podchodzą do piłki. Pokonanie tych kilkudziesięciu metrów to test psychicznej odporności.

Niemcy zdawali go dotąd prawie bezbłędnie, jedyny przegrany konkurs jedenastek zdarzył im się w finale Euro 1976 (porażka z Czechosłowacją).

– Oczywiście musimy być na karne przygotowani, po treningach oddajemy po kilka prób, by zobaczyć, komu lepiej wychodzą. Ale zamierzamy rozstrzygnąć to spotkanie po 90 minutach – przekonuje Kai Havertz, choć prawdopodobieństwo dogrywki jest duże, bo Anglicy nie stracili jeszcze gola, a sami mają na razie problemy ze skutecznością.

Bohater finału Ligi Mistrzów, zdobywca zwycięskiej bramki dla Chelsea to jeden z sześciu niemieckich piłkarzy, którzy zarabiają na życie w Premier League. Czterech innych kadrowiczów grało na Wyspach w przeszłości. Jadon Sancho i Jude Bellingham, młode angielskie gwiazdy, występują z kolei na co dzień w Borussii Dortmund. Jedni i drudzy nie mają przed sobą żadnych tajemnic.

Znają się doskonale

– Dla nas to będzie wyjątkowy mecz. Znamy Anglię bardzo dobrze i błędem byłoby jej lekceważenie – zaznacza Havertz.

Strzelił już dwa gole na Euro, ale tę najważniejszą bramkę, utrzymującą Niemców w turnieju, zdobył Leon Goretzka. Pomocnik Bayernu może zastąpić w wyjściowym składzie Ilkaya Guendogana, który doznał urazu głowy.

– Z Anglikami to będzie zupełnie inne spotkanie niż z Węgrami. Grają u siebie, będą chcieli atakować – zauważa Joachim Loew, żegnający się po Euro z posadą selekcjonera. A Robin Gosens przekonuje, że prawdziwą twarz Niemiec widzieliśmy w wygranym 4:2 meczu z Portugalią. – Wspaniale byłoby uciszyć Wembley – nie ukrywa piłkarz Atalanty Bergamo.

Brytyjski rząd zwiększył limit publiczności, co oznacza, że we wtorek na trybunach będzie mogło usiąść nawet 40 tys. osób. Niemcy mieli pretensje, że nie pozwolono im dzień przed spotkaniem przeprowadzić treningu na Wembley.

Zgody nie wyraziła UEFA w trosce o stan murawy. „Bild" pisze o nieuczciwej przewadze gospodarzy, ale angielskie media odpowiadają, że takie same zasady dotyczą wszystkich reprezentacji, które przyleciały grać do Londynu, w tym także ich drużyny.

Z 15 ostatnich meczów na Wembley Anglicy wygrali 13, a wsparcie kibiców ma im pomóc pokonać wreszcie Niemców w fazie pucharowej dużego turnieju. Od poprzedniego triumfu – w finale mundialu 1966, też na Wembley – minęło już ponad pół wieku.

Zwycięzca w teorii powinien wjechać na autostradę do finału. Na swej drodze uniknie wszystkich potęg, w ćwierćfinale zmierzy się z lepszym z pary Szwecja – Ukraina, w półfinale – z Czechami lub Danią. Na papierze będzie faworytem, ale Euro to turniej niespodzianek.

1/8 FINAŁU

Wtorek

- Anglia – Niemcy (18.00, TVP 2, TVP Sport, TVP 4K)

- Szwecja – Ukraina (21.00, TVP 1, TVP Sport, TVP 4K)

Piłka nożna
Bundesliga. Hit w Leverkusen na remis, Bayern krok bliżej odzyskania tytułu
Piłka nożna
W Korei Północnej reżim zakazuje transmisji meczów trzech klubów Premier League
Piłka nożna
Liga Konferencji. Solidna zaliczka Jagiellonii Białystok
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Harry Kane poszedł w ślady Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
Manchester City - Real Madryt. Widowisko w Lidze Mistrzów, Vinicius Junior ukradł wieczór