Każdy z nas grał w swojej karierze mecze ważne i ważniejsze. Nieważne, jaki to poziom rozgrywek, jaki kraj. Nie uważam, żeby spotkanie o mistrzostwo Polski miało dla piłkarza mniejszą rangę niż mecz Premiership. Piłka nożna to presja, taki mamy zawód. Mamy pozytywne nastawienie do turnieju. Wydaje mi się, że możemy coś osiągnąć.
To najlepsza reprezentacja Polski w XXI wieku?
Ciężko mi powiedzieć, bo mówiłbym o sobie. Wierzę jednak, że jako zespół wypadamy świetnie i mamy dużo większe szanse na sukces w turnieju niż poprzednie reprezentacje.
Wśród kibiców bardzo wzrosła wiara, że na Euro będzie dobrze. Jak pan myśli – dlaczego?
Jedynym sposobem na poprawienie atmosfery są wyniki. W pięciu ostatnich meczach nie straciliśmy gola, pokonaliśmy kilku niezłych przeciwników, zremisowaliśmy z Portugalią. W ten sposób przekonaliśmy kibiców, bardzo liczymy na ich doping. Mecz z Andorą też poszedł zgodnie z planem. Najważniejsze, że obyło się bez kontuzji, strzeliliśmy cztery gole i żadnego nie straciliśmy. Potraktowaliśmy to spotkanie jak trening.
To, że Euro zaczyna się w Warszawie, na stadionie niedaleko miejsca, w którym pan dorastał, ma jakieś znaczenie?