Rusza czwarta wojna o PZPN

Dotychczasowe próby wprowadzenia kuratora do związku zawsze kończyły się porażką. Minister Joanna Mucha chce przełamać złą passę, ale źle się do tego zabrała

Publikacja: 23.06.2012 00:32

Politycy PO liczą, że Zbigniew Boniek, przyjaciel szefa UEFA Michela Platiniego, mógłby zostać kurat

Politycy PO liczą, że Zbigniew Boniek, przyjaciel szefa UEFA Michela Platiniego, mógłby zostać kuratorem w PZPN i udobruchać europejską federację. Boniek deklaruje, że nie ma takich planów

Foto: AFP, Janek Skarzynski Janek Skarzynski

Jeśli rząd PO naprawdę chce zmienić ludzi źle rządzących polską piłką, musi znaleźć sojuszników w środowisku piłkarskim i prowadzić misterne, dyskretne negocjacje z FIFA i UEFA. Gromkie pohukiwania i straszenie zawieszeniem władz PZPN dadzą efekt odwrotny do zamierzonego.

Od kilku dni krążą pogłoski, że minister sportu Joanna Mucha może wkrótce złożyć wniosek o wprowadzenie do PZPN kuratora, co oznaczałoby odsunięcie Grzegorza Laty. Tym bardziej że atak na niego może po Euro 2012 pomóc PO odciągnąć uwagę wyborców od kłopotów gospodarczych, a piłkarze dali kiepskim występem na mistrzostwach pretekst do rozliczenia władz PZPN.

Sam Lato zapowiadał zresztą, że jeśli Polska nie wyjdzie z grupy, odejdzie ze stanowiska. Wezwała go do tego ostatnio minister Mucha .

– Poczekajmy do końca turnieju. Jeśli z PZPN nie popłynie jasny sygnał, że chce się zmieniać, rząd będzie musiał uzdrowić polską piłkę. Testem na to, czy działacze piłkarscy chcą zmian, będzie październikowy zjazd PZPN – podkreśla poseł Ireneusz Raś (PO), szef Sejmowej Komisji Sportu.

Nieoficjalnie politycy Platformy wyrażają nadzieję, że tym razem władze światowej federacji piłkarskiej nie będą się sprzeciwiały zmianom.

– Nie wierzę w to, by FIFA zgodziła się na ingerencję polityków w działalność PZPN – mówi jednak „Rz" były prezes związku Michał Listkiewicz.

FIFA i UEFA zazdrośnie strzegą niezależności krajowych federacji  piłkarskich

– Nawet gdyby minister Mucha oczarowała prezydenta FIFA Seppa Blattera, co nie jest wykluczone, to musi on działać zgodnie ze statutem i interesem kierowanej przez siebie organizacji. A światowa federacja piłkarska nigdy nie zgadza się na naruszanie niezależności tworzących ją federacji narodowych. Przekonało się już o tym wiele krajów, w tym Polska.

Wojnę z PZPN rozpoczął szef Urzędu Kontroli Fizycznej i Turystyki w rządzie AWS – UW Jacek Dębski, który w kwietniu 1998 r. zawiesił prezesa PZPN Mariana Dziurowicza i pozostałe władze związku. Wyznaczonego przez niego kuratora nie wpuszczono nawet do siedziby związku. Po kilkumiesięcznej przepychance i groźbach ze strony FIFA, że wykluczy polską reprezentację i kluby z międzynarodowych rozgrywek, działaczy PZPN odwieszono.

Po kuratora ponownie sięgnął minister sportu w rządzie PiS Tomasz Lipiec. W styczniu 2007 r. zawiesił władze PZPN, oskarżając je, że nie dość energicznie walczą z aferą korupcyjną. Jednocześnie zaczęły się gorączkowe negocjacje z FIFA i UEFA. Doszło nawet do spotkania Blattera z prezydentem Lechem Kaczyńskim.

– Brałem wtedy udział w kilku spotkaniach. Rząd przedstawiał materiały o korupcji w polskiej piłce. Przekonywał, że bez zdecydowanych działań uzdrowić sytuacji się nie da. Odpowiedź FIFA i UEFA zawsze była taka sama. Jak macie dowody korupcji, to niech prokuratura aresztuje kogo trzeba, nawet prezesa PZPN. Od niezależności samej organizacji jednak się odczepcie – opowiada nam jeden z działaczy. Po dwóch miesiącach minister Lipiec odwiesił władze związku.

Trzecią i na razie ostatnią próbę wprowadzenia zmian w PZPN podjął minister sportu w rządzie PO Mirosław Drzewiecki. We wrześniu 2008 r. złożył wniosek do Trybunału Arbitrażowego przy PKOl o zawieszenie władz związku i ustanowienie kuratora. Jednak gdy UEFA zapowiedziała jego wysłannikom, że odbierze Polsce organizację Euro 2012, po zaledwie kilku dniach się z tego wycofał. A popierany nieoficjalnie przez rząd Zbigniew Boniek miesiąc później zdecydowanie przegrał wybory na prezesa PZPN z Latą, który głośno bronił niezależności związku.

W PZPN od dawna krąży anegdota, że każdy, kto podniesie rękę na związek, źle kończy. – Minister Dębski został zastrzelony w porachunkach gangsterskich, Lipiec skazany za korupcję, a Drzewiecki musiał odejść z rządu po wybuchu afery hazardowej. Tymczasem rzekomi przestępcy z PZPN mają się dobrze – podkreśla Listkiewicz.

Były kurator PZPN (za czasów Lipca), a obecnie prawnik reprezentujący związek, Marcin Wojcieszak, zwraca uwagę, że wbrew temu, co mówią politycy, zawieszenie władz PZPN jest bardzo trudne.

– Kuratora w związku sportowym wprowadza sąd na wniosek ministra sportu. Wniosek taki można złożyć tylko, jeśli związek w sposób rażący łamie prawo lub swój statut. Nie sądzę, by w przypadku PZPN dało się to udowodnić – mówi „Rz".

Dziwi się, skąd się biorą pomysły, że kurator zreformuje związek. – On nie jest wcale p.o. prezesa PZPN, jak się politykom wydaje. Jego zadaniem jest jedynie przygotowanie w ciągu sześciu miesięcy wyboru nowych władz związku i bieżące nim administrowanie. O rewolucyjnych zmianach nie może być mowy – podkreśla.

Czy to znaczy, że politycy nie są w stanie nic zrobić? Przykład Włoch, w których po aferze korupcyjnej doszło do gruntownych zmian, pokazuje co innego. Tam jednak odbyło się to we współpracy środowiska piłkarskiego i władz państwowych.

– Nasi politycy mają tendencję do stosowania drogi na skróty. Zamiast rozmawiać z działaczami, od razu chcieliby zmienić prezesa. Efekt jest taki, że w PZPN mamy do czynienia z syndromem oblężonej twierdzy – mówi jeden z działaczy.

– Wojna rządu z PZPN trwa już kilkanaście lat. Wszyscy są nią zmęczeni, również działacze z FIFA i UEFA – zauważa Michał Listkiewicz. – Jest więc pole do rozmów. Jednak jeśli zamiast tego rząd znów wybierze metodę rozwiązań siłowych, nie zmieni się nic przez następnych wiele lat – podkreśla człowiek, który o kulisach futbolowej dyplomacji wie wszystko.

Jeśli rząd PO naprawdę chce zmienić ludzi źle rządzących polską piłką, musi znaleźć sojuszników w środowisku piłkarskim i prowadzić misterne, dyskretne negocjacje z FIFA i UEFA. Gromkie pohukiwania i straszenie zawieszeniem władz PZPN dadzą efekt odwrotny do zamierzonego.

Od kilku dni krążą pogłoski, że minister sportu Joanna Mucha może wkrótce złożyć wniosek o wprowadzenie do PZPN kuratora, co oznaczałoby odsunięcie Grzegorza Laty. Tym bardziej że atak na niego może po Euro 2012 pomóc PO odciągnąć uwagę wyborców od kłopotów gospodarczych, a piłkarze dali kiepskim występem na mistrzostwach pretekst do rozliczenia władz PZPN.

Pozostało 88% artykułu
Piłka nożna
Zgrupowanie reprezentacji. Czas pożegnań i debiutów
futsal
Mistrzostwa świata w futsalu. Brazylia wraca na tron
Piłka nożna
Robert Lewandowski ucieka konkurencji. Hat trick i tytuł piłkarza meczu
Piłka nożna
Wolna konkurencja w piłce nożnej. Decyzja TSUE wstrząśnie rynkiem transferowym
Piłka nożna
Ultrasi we włoskiej piłce. Szefowie brudnego biznesu