Jeśli rząd PO naprawdę chce zmienić ludzi źle rządzących polską piłką, musi znaleźć sojuszników w środowisku piłkarskim i prowadzić misterne, dyskretne negocjacje z FIFA i UEFA. Gromkie pohukiwania i straszenie zawieszeniem władz PZPN dadzą efekt odwrotny do zamierzonego.
Od kilku dni krążą pogłoski, że minister sportu Joanna Mucha może wkrótce złożyć wniosek o wprowadzenie do PZPN kuratora, co oznaczałoby odsunięcie Grzegorza Laty. Tym bardziej że atak na niego może po Euro 2012 pomóc PO odciągnąć uwagę wyborców od kłopotów gospodarczych, a piłkarze dali kiepskim występem na mistrzostwach pretekst do rozliczenia władz PZPN.
Sam Lato zapowiadał zresztą, że jeśli Polska nie wyjdzie z grupy, odejdzie ze stanowiska. Wezwała go do tego ostatnio minister Mucha .
– Poczekajmy do końca turnieju. Jeśli z PZPN nie popłynie jasny sygnał, że chce się zmieniać, rząd będzie musiał uzdrowić polską piłkę. Testem na to, czy działacze piłkarscy chcą zmian, będzie październikowy zjazd PZPN – podkreśla poseł Ireneusz Raś (PO), szef Sejmowej Komisji Sportu.
Nieoficjalnie politycy Platformy wyrażają nadzieję, że tym razem władze światowej federacji piłkarskiej nie będą się sprzeciwiały zmianom.