Reklama
Rozwiń

Diabły pragną zemsty

Manchester City i Barcelona wygrywają. Arsenal, Liverpool i Real Madryt tracą punkty. Dziś walkę o odzyskanie tytułu zaczyna United

Publikacja: 20.08.2012 02:27

Frank Lampard zdobywa gola z rzutu karnego w wyjazdowym meczu z Wigan. Chelsea zaczęła sezon od zwyc

Frank Lampard zdobywa gola z rzutu karnego w wyjazdowym meczu z Wigan. Chelsea zaczęła sezon od zwycięstwa 2:0

Foto: AFP

 

Hiszpania ma dwa najlepsze kluby i Gran Derbi na wyłączność, ale to w Anglii gra się najszybciej i za największe pieniądze. I właśnie ruszyło największe widowisko piłkarskie świata.

Widowisko, za które telewizje są gotowe dać fortunę. Wartość nowej, trzyletniej umowy (zacznie obowiązywać od przyszłego sezonu) wzrosła o 70 procent. Sky i BT za prawa do pokazywania wszystkich spotkań Premiership zapłaciły wspólnie ponad 3 miliardy funtów, czyli 6,6 mln za jeden mecz.

Już w pierwszej kolejce było na co popatrzeć. Broniący tytułu Manchester City prowadził z wracającym do ligi Southampton 1:0, stracił dwie bramki, ale ostatecznie wygrał 3:2. Groźnej kontuzji kolana doznał Sergio Aguero. Liverpool, który chciał zmazać plamę po najgorszym sezonie od 18 lat (dopiero ósme miejsce), przegrał aż 0:3 w West Bromwich. Nowy trener Brendan Rodgers ma o czym myśleć.

Czyste konto Szczęsnego

Nie udał się także debiut Andre Villasa-Boasa: Tottenham przegrał w Newcastle 1:2. A były klub Portugalczyka, Chelsea, już po siedmiu minutach zapewnił sobie zwycięstwo nad Wigan (2: 0). Strzelała stara gwardia (Branislav Ivanović i Frank Lampard z karnego), ale show ukradł nowy żołnierz – Eden Hazard. 21-letni belgijski pomocnik asystował przy pierwszym golu i wywalczył rzut karny.

Arsenal z Wojciechem Szczęsnym w bramce zremisował przed własną publicznością 0:0 z Sunderlandem. Arsene Wenger przekonuje, że istnieje życie po Robinie van Persim, ale pierwszy mecz pokazał, że Holendra zastąpić będzie ciężko. Minie jeszcze trochę czasu, zanim Lukas Podolski, Oliver Giroud i Santi Cazorla przyzwyczają się do nowego stylu gry. Najlepiej wypadł Hiszpan, który ma wypełnić lukę po Aleksie Songu sprzedanym do Barcelony za 15 mln funtów.

Dziś sezon zaczyna Manchester United, zmierzy się na wyjeździe z Evertonem. Są rachunki krzywd do wyrównania. W kwietniu na Old Trafford było 4:4. Czerwone Diabły straciły dwa gole w ostatnich dziesięciu minutach i wypuściły z rąk mistrzostwo. Alex Ferguson nie zdradza, czy pozwoli dziś zadebiutować van Persiemu. Na pewno nie zagra jeszcze Kevin Mirallas. 24-letni Belg, król strzelców ligi greckiej, podpisał umowę z Evertonem dopiero wczoraj.

W Barcelonie rządy nowe, ale cele dobrze znane. – Chcemy zdobyć wszystkie trofea – zapowiada następca Pepa Guardioli Tito Vilanova. I kontynuuje dzieło poprzednika. Barcelona wygrała na Camp Nou z Sociedad 5:1. To był wieczór wielkich powrotów. Strzelanie zaczął Carles Puyol, zakończył – David Villa po wymianie podań z Andresem Iniestą. Obaj przez kontuzje nie pojechali na mistrzostwa Europy. Dwa razy trafił Leo Messi, raz Pedro.

Real Madryt na początek dostał rywala trudniejszego. Z Valencią (1:1) prowadził po golu Gonzalo Higuaina, ale jeszcze przed przerwą wyrównał Jonas, a w drugiej połowie sędzia nie uznał bramki Roberto Soldado. Real bił głową w mur, ale nie był w stanie nic zmienić.

W sobotę Hiszpania poznała najmłodszego strzelca w historii ligi. Nazywa się Fabrice Olinga, pochodzi z Kamerunu i jest napastnikiem. Kiedy zdobywał jedynego gola dla Malagi w meczu z Celtą Vigo (1:0), miał 16 lat i 98 dni.

Był to debiut kameruńskiego nastolatka w klubie, nad którym wiszą czarne chmury. Sponsorowanie Malagi znudziło się już szejkom, po dwóch latach chcą się pozbyć zabawki, zatrzymać mógłby ich chyba tylko awans do Ligi Mistrzów (w środę Malaga podejmuje Panathinaikos Ateny).

Polacy strzelają

We Francji o powrocie na tron marzy Olympique Lyon. Pierwszy raz od siedmiu lat zaczął sezon od dwóch zwycięstw i prowadzi w tabeli. W sobotę, w prawie 40-stopniowym upale, rozbił u siebie Troyes 4:1. Już po sześciu minutach z boiska zszedł kontuzjowany Yoann Gourcuff.

Bez zwycięstwa pozostają mistrz i wicemistrz. Montpellier do 90. minuty prowadziło w Lorient 1:0, przegrało 1:2. PSG bez kontuzjowanego Zlatana Ibrahimovicia zremisowało w Ajaccio (0:0), grając ostatnie pół godziny w dziesięciu (czerwona kartka dla Ezequiela Lavezziego).

Ludovic Obraniak (Bordeaux) strzelił drugą bramkę w sezonie, kwadrans przed końcem meczu z Rennes (1:0). Siedem minut później opuścił boisko. Całe spotkanie rozegrał Grzegorz Krychowiak, jego Stade de Reims przegrało z Bastią (1:2). Damien Perquis, którym interesują się Saragossa i Betis, w meczu z Marsylią (0:2) był rezerwowym.

Broniąca Pucharu Niemiec Borussia Dortmund bez problemów awansowała do drugiej rundy rozgrywek, pokonując na wyjeździe czwartoligowy FC Oberneuland 3:0.

Drugiego gola zdobył Jakub Błaszczykowski po podaniu Łukasza Piszczka. Przy pierwszej bramce (debiutującego w zespole Marco Reusa) asystował Robert Lewandowski, przy trzeciej (Ivana Perisicia) Błaszczykowski. Piszczek grał cały mecz, Lewandowski zszedł z boiska w 69. minucie, a Błaszczykowski kwadrans później.

Wysokie zwycięstwo odniósł też Hannover 96. Rywal Śląska w walce o fazę grupową Ligi Europejskiej (pierwsze spotkanie w czwartek we Wrocławiu) wygrał 6:1 z FC Noettingen (V liga) na wyjeździe. Artur Sobiech nie wstał z ławki rezerwowych.

Maciej Rybus zdobył obie bramki dla Tereka Grozny w wyjazdowym meczu z Dynamem Moskwa (2:1) – pierwszą po akcji, drugą z rzutu wolnego. Grał 90 minut, podobnie jak Marcin Komorowski, dostał żółtą kartkę. Po pięciu kolejkach Terek zajmuje czwarte miejsce w lidze rosyjskiej. Liderem jest Zenit Sankt Petersburg.

Sławomir Peszko zadebiutował w Wolverhampton. Wszedł na boisko w drugiej połowie wyjazdowego spotkania Championship (druga liga) z Leeds (0:1). Oddał dwa strzały, minutę przed końcem meczu został ukarany żółtą kartką.

Marcin Wasilewski nie wykorzystał rzutu karnego. Strzał Polaka przy stanie 1:1 obronił bramkarz drużyny RAEC Mons. Anderlecht wygrał 2:1 i po czterech kolejkach jest wiceliderem ligi belgijskiej.

Hiszpania ma dwa najlepsze kluby i Gran Derbi na wyłączność, ale to w Anglii gra się najszybciej i za największe pieniądze. I właśnie ruszyło największe widowisko piłkarskie świata.

Widowisko, za które telewizje są gotowe dać fortunę. Wartość nowej, trzyletniej umowy (zacznie obowiązywać od przyszłego sezonu) wzrosła o 70 procent. Sky i BT za prawa do pokazywania wszystkich spotkań Premiership zapłaciły wspólnie ponad 3 miliardy funtów, czyli 6,6 mln za jeden mecz.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku