Wszystko zaczęło się od noblistów

PolSka - RPA. Jutro towarzyski mecz z reprezentacją kraju, który dopiero od 20 lat jest na piłkarskiej mapie

Publikacja: 11.10.2012 01:45

Prezydent Jacob Zuma z piłkarzami RPA podczas mundialu 2010

Prezydent Jacob Zuma z piłkarzami RPA podczas mundialu 2010

Foto: AFP

Kiedy myślimy o futbolu w RPA, nie przychodzi nam do głowy żaden zawodnik. Nie było ani jednego, który stałby się symbolem piłki w tym kraju. Bardziej łączą się z nią nazwiska osób, znanych z zupełnie innych powodów.

Chronologicznie pierwszym był Mahatma Gandhi, walczący na przełomie XIX i XX wieku o prawa człowieka w Afryce Południowej. Pracował w tym czasie jako prawnik. Studia w tej dziedzinie odbył w Anglii, oglądał tam mecze piłkarskie i nawet sam amatorsko kopał piłkę. Kiedy więc pojechał do Durbanu i zobaczył młodych Hindusów, rozgrywających mecze, stał się kibicem i działaczem.

Gandhi przyczynił się do powstania trzech klubów, złożonych z piłkarzy kolorowych, głównie Hindusów. Podobno w jednym z tych klubów, w Durbanie, był nawet trenerem.

Gandhi brał także udział w wojnie burskiej, po stronie Korony Brytyjskiej. Walczył w bitwie pod Spion Kop w kilkusetosobowym oddziale złożonym z Hindusów, wśród których byli piłkarze z utworzonych przez niego klubów. To właśnie na pamiątkę tej bitwy najsłynniejsza trybuna na stadionie Liverpoolu nosi nazwę The Kop.

Więzienna liga

Za południowoafrykańską piłką stoją laureaci Pokojowej Nagrody Nobla. Pierwszy z nich, Albert Lutuli, przewodniczący Afrykańskiego Kongresu Narodowego, był w latach 50. XX wieku prezydentem walczącego z apartheidem regionalnego związku piłkarskiego w Natalu.

Drugi to czarnoskóry arcybiskup Desmond Tutu, zwierzchnik kościoła anglikańskiego. Był twarzą RPA w kampanii o mundial w tym kraju, bo też zrobił wiele na rzecz pojednania białych z kolorowymi.

Trzeci to oczywiście Nelson Mandela. Świat poznał go jako przywódcę kraju, który w roku 1992 zerwał z apartheidem. Przez ponad 20 lat Mandela był jednym z najsłynniejszych więźniów politycznych świata. Na wyspie Robben, niedaleko Przylądka Dobrej Nadziei, gdzie znajdowało się więzienie, przebywało zawsze po kilkuset więźniów, nie tylko politycznych. W roku 1966, kiedy w Anglii odbywały się mistrzostwa świata, więźniowie na wyspie utworzyli związek piłkarski pod nazwą Makana Football Association. Rozgrywki w trzech ligach odbywały się co sobotę. Mandela nie grał, ale zdarzyło się podobno, że w jednym z meczów pełnił rolę sędziego liniowego. Głównym był obecny prezydent RPA Jacob Zuma.

W roku 2007 Sepp Blatter przyznał Makana F.A. godność honorowego członka FIFA. W tym samym roku, na uroczystość 89. urodzin Nelsona Mandeli, przybyło wielu kolorowych piłkarzy z całego świata, z Pele i Samuelem Eto'o.

Invictus

Sport generalnie, a zwłaszcza piłka nożna, miał przez lata ścisły związek z tym, co działo się w kraju. Biali mieli swoje kluby i regionalne związki piłkarskie, a kolorowi swoje. Polityka apartheidu sprawiła, że w roku 1964 RPA została usunięta z FIFA. Wcześniej wykluczono ją z rozgrywek o Puchar Narodów Afryki. Przez kilkanaście lat biali i kolorowi piłkarze w RPA kisili się więc we własnym sosie, a biali właściciele i szefowie klubów nie dopuszczali kolorowych do stanowisk. Pierwsze rozgrywki krajowe z udziałem wszystkich najlepszych klubów odbyły się dopiero w roku 1985. W 1991 powstała nowa federacja krajowa, którą FIFA przyjęła do swego grona.

Dopiero od tej pory można mówić o normalności. W roku 1992 RPA rozegrała pierwszy mecz międzypaństwowy po powrocie na łono FIFA (z Kamerunem w Durbanie 1:0). Dwa lata później Mandela został prezydentem kraju. W roku 1995 reprezentacja RPA zdobyła na swoim stadionie tytuł mistrza świata w rugby. W następnym piłkarze tego kraju zostali mistrzami Afryki, a w 1998 wystąpili pierwszy raz w finałach mistrzostw świata.

To były niezwykłe lata, Mandela doceniał rolę sportu zarówno w rozwoju fizycznym swoich rodaków, jak i w walce z apartheidem. Przy okazji zaprzysiężenia na prezydenta na stadionie w Pretorii odbył się mecz piłkarski RPA – Zambia. Nowy prezydent łączył białych kibiców rugby i kolorowych – futbolu.

Znakomita książka (i film Clinta Eastwooda na jej podstawie z Morganem Freemanem w roli Mandeli) „Niepokonany" opowiada  o tym, jak przed mistrzostwami w rugby prezydent połączył się z kapitanem reprezentacji Francois Pienaarem, co po zwycięstwie stało się początkiem zjednoczenia kraju.

Mandela przyszedł na mecz finałowy Springboksów (tak się nazywa reprezentację RPA w rugby) w zielonej koszulce Pienaara. Rok później, na finał Pucharu Narodów Afryki w piłce nożnej włożył koszulkę piłkarską kapitana Neila Toveya. Jednego z dwóch białych w drużynie. Przyjechał na stadion w Johannesburgu w towarzystwie poprzedniego prezydenta Frederika de Klerka i króla Zulusów.

RPA pokonała Tunezję trenowaną przez Henryka Kasperczaka. Stadion First National Bank (potem na jego miejsce zbudowano nowy, na mundial w roku 2010) oszalał. Czarni ściskali się z białymi, co do niedawna trudno było sobie wyobrazić. Nisko nad stadionem przelatywał, kołysząc skrzydłami, jumbo jet krajowych linii lotniczych.

Pierwszy był Leeds

Kilku najlepszych piłkarzy grało już wtedy w Europie. Najbardziej sprzyjał im Leeds. Już w latach 60. trafili tam dwaj zawodnicy z RPA – Gerald Francis i Albert Johanneson. W latach 90. w Leeds grali dwaj dobrzy piłkarze Lucas Radebe i Phil Masinga. Znani byli też pomocnik Fenerbahce Stambuł John Moshoeu, obrońca Mark Fish z Boltonu, Theophilus „Doctor" Khumalo z Columbus Crew (USA).

Wydawało się, że RPA osiągnie więcej niż inne afrykańskie drużyny. Nic z tego. Przegrała na mundialach we Francji i w Korei/Japonii. Kariery w dobrych klubach europejskich robili dopiero piłkarze z następnego pokolenia – Benny McCarthy (Ajax, Porto, Blacburn) i Quinton Fortune (Manchester United). Ale reprezentacja wciąż grała słabo. Podczas mistrzostw świata (2010) na swoich stadionach nie wyszła nawet z grupy. W kadrze RPA, która przyjeciała do Polski, jest dziewięciu uczestników mundialu.

Najsłynniejszy piłkarz ostatnich lat Steven Pienaar z Evertonu właśnie zakończył karierę. Nazwiska pozostałych niewiele mówią, więc mecz powinien być wyrównany.

Kadra RPA na mecz z Polską

Bramkarze

I. Khune (Kaizer Chiefs), W. Sandilands (Mamelodi Sundowns), M. Josephs (Orlando Pirates),

Obrońcy

B. Fransman (Supersport United), T. Nthethe (Bloemfontein), S. Sangweni (Pirates), E. Mathoho (Chiefs), P. Masenamela (Mamelodi), L. Mungomeni (Moroka Swallows), B. Khumalo (PAOK Saloniki), R. Nunes (MSK Żylina),

Rozgrywający

O. Manyisa (Pirates), R. Letsholonyane (Chiefs), S. Tshabalala (Chiefs), S. Myeni (Pirates), G. Lebese (Chiefs), T. Modise (Mamelodi), D. Buckley (Maritzburg), K. Mashego (Free State Stars), M. Mahlangu (Helsingborg), K. Dikgacoi (Crystal Palace Londyn), D. Furman (Oldham),

Napastnicy

L. Chabangu (Swallows), B. Parker (Chiefs), D. Ndlovu (Maccabi Hajfa), T. Rantie (Malmoe FF).

Kiedy myślimy o futbolu w RPA, nie przychodzi nam do głowy żaden zawodnik. Nie było ani jednego, który stałby się symbolem piłki w tym kraju. Bardziej łączą się z nią nazwiska osób, znanych z zupełnie innych powodów.

Chronologicznie pierwszym był Mahatma Gandhi, walczący na przełomie XIX i XX wieku o prawa człowieka w Afryce Południowej. Pracował w tym czasie jako prawnik. Studia w tej dziedzinie odbył w Anglii, oglądał tam mecze piłkarskie i nawet sam amatorsko kopał piłkę. Kiedy więc pojechał do Durbanu i zobaczył młodych Hindusów, rozgrywających mecze, stał się kibicem i działaczem.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum