Kanarki wędrowne

Reprezentacja Brazylii to dziś przedsiębiorstwo usługowe: do wynajęcia w każdym miejscu na świecie, oczywiście tylko za odpowiednią cenę

Aktualizacja: 22.10.2012 03:24 Publikacja: 22.10.2012 03:24

Piłkarze Brazylii się bawią, ale kibice się martwią

Piłkarze Brazylii się bawią, ale kibice się martwią

Foto: PAP, Maciej Kulczyński Maciej Kulczyński

Mecz z Japonią we Wrocławiu kogoś dziwi? Raczej nie powinien. Brazylijczycy grali już w Londynie z Ghaną, z Ukrainą w Derby, z Argentyną w Dausze. Mierzyli się z Iranem, Bośnią i Hercegowiną, Egiptem w różnych miejscach na świecie. Cztery dni przed spotkaniem z Japonią grali z Irakiem, żeby nikt nie miał wątpliwości – w Szwecji.

Kto ma pieniądze, ten może mieć canarinhos przez kilka dni u siebie. Tak doszło do meczu w Polsce: japońska federacja wykupiła prawa do spotkania w Europie. Miejsce było nieustalone, a gdy ogłoszono, że wydarzenie jest do wzięcia, zgłosił się Wrocław.

Tak to działa od 2006 roku, wtedy prawa marketingowe do towarzyskich spotkań Brazylijczyków kupiła szwajcarska agencja Kentaro. Jej założyciele Philipp Grothe i Philippe Huber to nie są nowicjusze w branży. Grothe współpracował od 1993 roku z firmą UFA, kiedyś niemal monopolistą na europejskim rynku.

Z ich usług skorzystało wiele reprezentacji i klubów: Anglicy, Szwedzi, Irlandczycy, Chelsea Londyn, Arsenal. Ale prawdziwy strzał w dziesiątkę to byli canarinhos. Także ówczesny prezes brazylijskiej federacji Ricardo Teixeirą wyczuwał interes na kilometr – tak dobrze, że aż zainteresował się nim prokurator.

Firma Kentaro zorganizowała Brazylijczykom obóz w szwajcarskim Weggis przed mistrzostwami świata 2006. To był szczyt popularności Ronaldinho, Kaki, Adriano. W składzie byli jeszcze Ronaldo, Roberto Carlos, do drużyny wchodziła nowa gwiazda – Robinho.

Nic dziwnego, że 60 tys. biletów na treningi Brazylijczyków rozeszło się na pniu. Wszyscy się doskonale bawili, miliony wpływały na konto, tylko nikt nie pomyślał, jak to się odbije na drużynie Carlosa Alberto Parreiry. Odpadła w ćwierćfinale z Francją. Ale Brazil World Tour wciąż trwa. Od 2006 roku Brazylijczycy rozegrali 28 meczów na neutralnym gruncie i końca tej imprezy nie widać. Za każdy dostawali po około 3 miliony dolarów, nie wiadomo, ile zarabiało Kentaro, ale raczej niemało, skoro do interesu zaczął się dokładać Gillette.

Jednak Kentaro już nie ma. Zostało zastąpione przez firmę z Arabii Saudyjskiej International Sport Events, która płaci Brazylijskiej Federacji Piłkarskiej mniej od Szwajcarów, ale mimo wszystko to ona będzie teraz zarządzać kanarkowym interesem. O sprawie piszą już brazylijskie gazety, a pewnie niedługo przyjrzy się jej prokurator, bo śmierdzi korupcją z daleka, choć Teixeiry w federacji już też nie ma.

Brazylijczycy są mili, uśmiechnięci, dają się sfotografować na lotnisku, ale pilnują, żeby nie pozwolić na zbyt dużo. Widać to było we Wrocławiu. Chcesz wywiad na wyłączność? A z jakiej jesteś telewizji? Z takiej, która kupiła prawa do meczu? Jeśli tak, to masz szansę, oficer prasowy spróbuje cię umówić po treningu, choć on też nic na sto procent nie obieca. Jeśli jesteś z innej stacji, to musisz stać w kolejce razem z innymi i filmować konferencję prasową albo briefing. Prasa nie ma się nawet co pytać o możliwość rozmowy. Ale zawsze odmówią z uśmiechem na ustach.

Z mundialu 2010 Brazylijczycy odpadli też w ćwierćfinale i Dungę zastąpił Mano Menezes, ale zbawcą się nie okazał. Reprezentacja bije z łatwością słabych, ale z silnymi radzi sobie różnie. Męczy się z Bośnią i Hercegowiną, RPA, przegrywa z Meksykiem i Argentyną.

Kibice są wściekli za porażkę w finale igrzysk w Londynie i odpadnięcie z Copa America z Paragwajem. Mają dość Menezesa i wzywają do powrotu Luisa Felipe Scolariego – ostatniego, który zdobył dla nich mistrzostwo świata w 2002 roku. Piłkarze twierdzą, że mecze na neutralnym gruncie im nie przeszkadzają. O zmianie strategii nikt nie myśli, w końcu tyle jeszcze można zarobić.

Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum